W drużynie Wisły nie brak słabych punktów. Zacznijmy od bramki. W niej stoi Mariusz Pawełek - bramkarz, o którym wiadomo jedno raz na parę meczów musi puścić głupią bramkę. Daleko mu do Jana Muchy, który w Legii Warszawa między słupkami wyprawia cuda. Co ciekawe, rywala Pawełka - Ilie Cebanu Wisła Oddała do Rubina Kazań,... mistrza Rosji i uczestnika Ligi Mistrzów. Jak wytłumaczyć takie postępowanie działaczy Białej Gwiazdy?
W obronie teoretycznie kłopoty bogactwa. Do gry na środku obrony aspiruje trzech równorzędnych graczy - Mariusz Jop, Cleber oraz Arkadiusz Głowacki. Jest jeszcze Mateusz Kowalski - wypożyczony do Piasta Gliwice. Ale już obie flanki są wyraźnie słabiej obsadzone. Piotr Brożek oraz Pablo Alvarez potrzebują konkurencji. Jej brak prowadzi do stagnacji.
W środku pola też Maciej Skorża mógłby spodziewać się więcej jakości. Bo po odejściu Mauro Cantoro pozycja środkowego pomocnika to ból głowy Skorży. Wiśle brakuje dyrygenta, kogoś takiego jak Mirosław Szymkowiak. Do zdrowia wróci Radosław Sobolewski, ale to piłkarski walczak, który nie potrafi stworzyć przewagi w środku.
A co z atakiem? Z nominalnych napastników został Paweł Brożek, cały czas kuszony ofertami z zagranicy. Jeśli on odejdzie, kto zostanie? Piotr Ćwielong został sprzedany do Śląska Wrocław. Rafał Boguski i Patryk Małecki to nie są typowi napastnicy, zdolni do stania się rasowymi snajperami. Młody Leszczak został zawieszony na pół roku, bo chciał samowolnie podpisać umowę z Polonią Bytom. Czy z takim składem można wygrać ligę?
Atutem Wisły. jest trener - Maciej Skorża. To on potrafi wycisnąć drużynę jak cytrynę - ten szkoleniowiec doskonale wyzwala potencjał z Białej Gwiazdy. Ustawia taktykę drużyny pod konkretnego przeciwnika - jako jedyny polski szkoleniowiec ma na rozkładzie Barcelonę! Kibicom Białej Gwiazdy wypada wierzyć, że taka oto drużyna poradzi sobie i z Legią, i z Lechem, i z innymi drużynami, które cały czas wzmacniają skład...