Daytrading to forma działalności inwestycyjnej polegająca na kupnie i sprzedaży akcji - oznaczonych tym samym kodem - podczas jednej sesji giełdowej. Zaletą daytradingu jest możliwość uzyskania niższej prowizji - naliczonej przez biuro maklerskie - od wartościowo niższego obrotu po stronie kupna lub sprzedaży. Zatem aby skorzystać z obniżonej prowizji inwestor parający się daytradingiem musi w trakcie jednej sesji giełdowej kupić i sprzedać lub sprzedać i kupić akcje tego samego przedsiębiorstwa.
Standardowa opłata biura maklerskiego waha się w granicach 0,4% od wartości kupna lub sprzedaży akcji na giełdzie. A w przypadku usługi eMakler oferowanej przez mBank prowizja ta wynosi dokładnie 0,39%. Zgodnie z tym co powyżej napisano daytraderzy mogą liczyć na upust jeżeli ich transakcja spełnia założenia daytradingu. W przypadku wspomnianej usługi eMakler opłata od wartościowo niższej operacji kupna lub sprzedaży akcji wynosi 0,25%, nawet jeżeli prowizja ta jest niższa niż minimalna opłata ustalona przez cennik - akurat tutaj wynosząca 3 zł.
Wbrew pozorom daytrading nie jest marginalną formą działalności inwestycyjnej. Przypuszczalnie bowiem każdy lub prawie każdy inwestor zaczynający swoją przygodę z giełdą na początku swojej działalności rozpoczynał właśnie od daytradingu. Takie formy inwestycji dają niedoświadczonemu inwestorowi pewien komfort. Ponieważ daytrading polega na zamykaniu otwartej pozycji podczas tej samej sesji więc ewentualna strata jest zazwyczaj niewielka. A ponadto na giełdzie czy to na rynku byka czy niedźwiedzia zawsze następują korekty stąd daytrading z pewnym prawdopodobieństwem gwarantuje część operacji zyskownych. Przypuszczalnie więc młody niedoświadczony gracz nawet jeżeli większość operacji zakończy ze stratą, to jednak ich część przyniesie mu zysk niwelując ubytek kapitału. Daytrading z punktu widzenia początkującego gracza giełdowego jest formą inwestowania mogącą dać wiele korzyści. Oczywiście pod warunkiem, że będzie on ze swojej gry wyciągał wnioski. Daytrading jako metoda inwestycyjna jest bowiem bardzo dobrym sposobem na to, aby poczuć rynek i dogłębnie zapoznać się z ruchami wybranych przez daytradera spółek. W przypadku daytradingu wymagane jest od inwestora poświęcenie dużej ilości czasu na obserwację notowań i wskaźników opisujących pewne własności tych notowań. A to oczywiście skutkuje poszerzeniem wiedzy o tym jak pozostali uczestnicy rynku reagują na wiadomości płynące ze spółki i kiedy realizują na niej zyski z inwestycji krótkoterminowych lub jednodniowych.
Daytrader aby osiągnąć zysk musi być świadomy tego, że nie jest jedynym graczem na danym papierze realizującym zysk w ciągu jednego dnia. Musi on sobie odpowiedzieć w trakcie sesji na kilka pytań, od których będzie zależało to czy osiągnie zysk lub stratę. Powinien on tutaj trafnie ocenić jak wysoko zostanie wywindowana cena danego papieru. Powinien także w oparciu o swoje przypuszczenia w tej kwestii wybrać punkt po przekroczeniu, którego opuści rynek przed innymi graczami, dzięki czemu zakończy inwestycję zanim inni daytraderzy zainicjują lawinę. Daytrading to sztuka łapania okazji i opuszczania jej, kiedy inni nie czują jeszcze niebezpieczeństwa. Należy zatem starać się wybierać spółki, które w ostatnich dniach najwięcej straciły, czyli takie które mają największe perspektywy wzrostu. Inwestor jednosesyjny nie powinien ograniczać się jedynie do analizy technicznej, która bez wątpienia jest priorytetowym narzędziem daytradingu i w dodatku bardzo wygodnym. Ale niestety nie daje ona stuprocentowo pewnych sygnałów, w którą stronę pójdzie rynek. Z tego względu daytrader czy chce tego czy nie musi w swojej działalności dokonywać również ocen średnio i krótkoterminowych. Ponieważ jego sukces zależy od relacji między transakcjami udanymi, a tymi zakończonymi porażką. Stąd bezwzględnie powinien on ustalić czy giełda znajduje się na rynku byka czy niedźwiedzia, a jeżeli jest to rynek niedźwiedzia to kiedy nastąpi na nim krótkoterminowa korekta w górę.