Ekolodzy walcząc, jak najbardziej słusznie, o segregację śmieci i recykling, doprowadzili w poszczególnych przypadkach, w państwach w których jest to już wdrożone, do sytuacji gdzie niektóre odpady są poddawane powtórnemu przerobowi w sytuacji, kiedy sama taka procedura bardziej zanieczyszcza środowisko, niż ich utylizacja, czy inne wykorzystanie.
Nie piszę w tym przypadku o opłacalności, bo z tym bywa różnie, a poza tym istnieją bodźce wymuszające nawet irracjonalne postępowanie w rozumieniu mikro i makro. Wystarczy, że decydują o tym ludzie niekompetentni.
Osoby odpowiedzialne za zagospodarowanie śmieci nie zastanawiają się jak można je wykorzystać, a tylko jak je zutylizować albo wywieźć, zrzucając problem na najmniej protestujące gminy. A przecież właściwe wykorzystanie stałych odpadów komunalnych jest nie tylko dużo tańsze, ale daje interesujące produkty i nie zanieczyszcza środowiska, ponieważ nie powstają odpady wtórne i nie emituje się do atmosfery tlenków, pyłów, itd, co ma miejsce w przypadku utylizacji poprzez spalanie.
Przy dzisiejszym stanie wiedzy, optymalnym rozwiązaniem do zagospodarowania ostatecznej mieszanki stałych odpadów komunalnych, jest rozdrobnienie ich i poddanie procesowi pirolizy niskotemperaturowej, dzięki czemu nie tracimy węglowodorów.
Takie przetwarzanie śmieci jest czyste ekologicznie, gdyż wszystkie powstałe produkty są zagospodarowywane, a cały proces jest z ogromnym zapasem samowystarczalny energetycznie.
Ostatecznie, po kilku operacjach chemicznych i mechanicznych otrzymujemy na wyjściu paliwo płynne w ilości około 25-30%, wysokiej klasy granulowane kruszywo, zmniejszające czasochłonność budowy dróg, oraz wyśmienicie poprawiające ich jakość i żywotność,a także złom metali czarnych i kolorowych (kilka procent).
Zakład przerabiający 50000 ton odpadów rocznie, potrzebuje tylko około 1000m2 powierzchni. Ponieważ nie produkuje żadnych odpadów wtórnych, jedynym przeciwwskazaniem jego lokalizacji może być zapach przywożonych śmieci oraz ewentualny hałas emitowany przez kruszarki.
Z pierwszym dosyć łatwo można sobie poradzić, ponieważ przywiezione śmieci natychmiast są poddawane procesowi produkcji, a całość obiektu może mieć lekkie podciśnienie i urządzenia wentylacyjne z fotochemicznymi neutralizatorami (i/lub innymi) na wyjściu.
Z drugim problemem jest jeszcze łatwiej. Wystarczy jeżeli zakład będzie miał dobrą izolację akustyczną i śluzy.
Zupełnie nie potrafię zrozumieć, czemu zamiast takich rozwiązań, stosowane jest kosztowne spalanie śmieci, lub składowanie ich na wysypiskach, co powoduje zniszczenie nie tylko tego miejsca, ale i poważne obniżenie wartości terenów okolicznych.
Piotr Waydel