Czy z węgla można uzyskać czystą energię i paliwo syntetyczne bezpośrednio w złożu? Czy jest to opłacalne? Czy można zagospodarować niedostępne dla dotychczasowych technologii zasoby?

Data dodania: 2010-04-21

Wyświetleń: 7001

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 18

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

18 Ocena

Licencja: Creative Commons

W roku 2008 Polska zużyła 159.300 GWh, a w roku 2009 156.200 GWh energii elektrycznej. Około 90% tej energii powstało w elektrowniach węglowych, z czego 1,6 raza więcej w tych, które spalają węgiel kamienny. Ich łączna moc to prawie 16 GW.
Samego węgla kamiennego mamy bardzo dużo. Dla używanej w Polsce zabytkowej i wyjątkowo niebezpiecznej technologii, opartej o jego fizyczne wydobycie przy udziale ludzi, potwierdzona jest dostępność 4,6 miliarda ton z 14 miliardów ton zbadanych.

Łączna szacowana ilość na głębokościach dostępnych, choć nieopłacalnych dla wspomnianych technologii wydobywczych (które nie mogą zejść poniżej tysiąca metrów z kawałkiem) to ponad 60 miliardów ton. Głębiej znajdują się daleko większe zasoby, co najmniej o rząd wielkości większe. Polska jest wyjątkowo zasobna w ten surowiec, tak jak i w węgiel brunatny oraz gaz, którego mamy ogromne ilości w głębszych pokładach nie tylko łupków skalnych. W przeliczeniu na głowę ludności mamy największe ilości surowców energetycznych na świecie.

Mimo, że te zasoby znane są od dawna, nie można ich było wydobywać, ponieważ naruszało to interesy ZSRR. Teraz pewnie niedługo się okaże, że firmy z innych krajów, które „w ciemno" wykupiły koncesję, oczywiście w oparciu o rozpoznane "dostępne" ilości, zupełnie „nieoczekiwanie" odkryją te i inne zasoby, będące tajemnicą tylko dla narodu polskiego. Zwłaszcza, że badania satelitarne pozwalają na oszacowanie wszelkich podziemnych zasobów do głębokości 10.000 do 12.000 m z dokładnością 2% - 3%.

A Główny Geolog Kraju chwali się (na posiedzeniu podkomisji d.s. energetyki), że w dużej części dzięki niemu rozdane są już koncesje na połowę Polski. W połączeniu z nowym prawem górniczym i geologicznym, które jest w trakcie zatwierdzania, rodzi to bardzo ciekawe konsekwencje. Nawiasem pisząc, tylko dwa kraje na świecie rozdają aktywnie swoje bogactwa naturalne - Irak i Polska. Samo nasuwa się  pytanie - dlaczego Polska?

W związku z oszustwem globalnego ocieplenia EU wprowadziła nakaz zmniejszenia emisji dwutlenku węgla o 20 % do 2020 roku oraz konieczność jego ograniczenia przy produkcji energii do 500kg/1MWh. Jest to dużo mniej niż produkuje elektrownia węglowa. Ta celowa działalność ma za zadanie zmniejszyć drastycznie opłacalność i produkcję energii w Polsce, tak aby Polska musiała ją kupować na zewnątrz, a przy okazji żeby wyprowadzić maksymalnie dużo pieniędzy w postaci kar. Standardowe eliminowanie konkurencji. Już teraz przezcież EU zaplanowała, że Polska mam mieć deficyt energii w 2050 roku w wysokości 19.000 MWe.

Ponieważ jednak dyrektywy unijne są wiążące, nawet jeśli są absurdalne, należy zastosować rozwiązania, które nie tylko spełniają te warunki niskiej emisji CO2, ale również dodatkowo są znacznie bardziej opłacalne. Może dzięki takim bezzasadnym zarządzeniom uda się wprowadzić rzeczywiście racjonalne ekonomicznie, energetycznie i ekologicznie technologie pozyskiwania energii.

Spalanie węgla w elektrociepłowniach w żadnym razie nie jest ekologiczne, ponieważ mimo że daje życiodajny CO2, to również wprowadza do atmosfery wiele szkodliwych substancji. Nie jest również racjonalne ekonomicznie i energetycznie, ponieważ zaledwie kilkanaście procent energii z eksploatowanego pokładu trafia do ostatecznego odbiorcy. Wybierana jest tylko część węgla jak również mała jest sprawność zamiany i przesyłu.

Jeżeli już chcemy pozyskiwać energię z węgla, to wcale do tego celu nie musimy go wydobywać na powierzchnię. Można go procesować bezpośrednio w pokładach, dostarczając na powierzchnię już samą energię i wysokokaloryczny, jednorodny gaz syntezowy, który może być użyty jako paliwo do silników lub do wytwarzania wodoru. Może być również zamieniony w syntetyczną benzynę.

Metoda ta to termodynamiczna, podziemna kompleksowa ekstrakcja energii węgla CEEC (Complex Energy Extraction from Coal), którą można stosować zarówno do węgla kamiennego jak i brunatnego.

Takie rozwiązanie znacznie zwiększa efektywność wykorzystania zasobów węgla, ponieważ można dzięki temu uzyskać nawet 85% energii zawartej w węglu, zamiast około 7%-11% (od węgla do żarówki).

Dla tej technologii nie stanowi przeszkody ani głębokość - może sięgnąć po zasoby nawet na 10 kilometrów w głąb ziemi, ani silne zametanowanie (metan zostanie w całości zagospodarowany, zamiast żeby był tracony, a tym bardziej żeby palił żywcem ludzi), ani zawodnienie, cienkość, itd.
Dzięki temu ilość dostępnej energii z węgla zwiększa się o dwa rzędy oraz nie dostają się do atmosfery rzeczywiście szkodliwe substancje takie jak siarczki czy tlenki azotu oraz pyły.

Ponieważ znaczna część CO2 jest zużywana od razu bezpośrednio pod ziemią, to w synergicznym połączeniu z innymi technologiami, można osiągnąć znacznie lepszy wynik, niż narzucane przez EU ograniczenie emisji - nawet do 100kgCO2/1MWh. Pozwoli to na zarzucenie wyjątkowo niebezpiecznego, drogiego zatłaczania CO2 pod ziemię, co nie tylko niszczy horyzonty cieczy wgłębnych i ekonomię, ale również grozi śmiercionośnymi katastrofami, jak wykazała tragedia w Kamerunie, gdzie niespodziewana erupcja tego gazu wydusiła ludzi i zwierzęta na obszarze o promieniu 25 do 30 kilometrów.

Zatłoczony pod wysokim ciśnieniem CO2 upłynnia ciężkie, zestalone frakcje ropy naftowej, zwiększa rozpuszczalność w wodach geotermalnych metali i minerałów, co grozi rozszczelnieniem pokładów i naturalnych zbiorników podziemnych. Nieprzewidywalna migracja tego gazu grozi niekontrolowanym erupcyjnym wydostaniem się na powierzchnię, a w efekcie śmiercią wszystkich ludzi i stworzeń na nieokreślonym obszarze.

Dzięki technologii podziemnego procesowania węgla pod ziemią, przy której nie wprowadza się ludzi do czasami śmiertelnych pułapek, uniknie się również tragedii takich, jak ostatnio w kopalni „Wujek-Śląsk", w związku z którą premier Tusk zastanawiał się w TVN24: „ Musimy się zastanowić, czy naprawdę musimy wydobywać węgiel wszędzie, na każdej głębokości, w każdych warunkach. Co zrobić, by nie posyłać ludzi tam, gdzie zagrożenie jest ponad normę" - obiecując przy okazji łącznie 50 tysięcy złotych dla rodzin wszystkich ofiar.

Stan naszych muzealnych elektrowni węglowych jest tak krytyczny, że co najmniej 40% z nich wymaga natychmiastowego remontu lub budowy nowych. Co roku samej mocy odtworzeniowej potrzeba 1000 do 1200 MW.

Zamiast budować nowe elektrownie zasilane węglem i nowe kopalnie dostosowane do starych metod wydobywczych, można i należy wprowadzać nowe technologie, które nie tylko spełniają unijne normy, ale jeszcze są mniej kosztowne w inwestycji i dają znacznie tańszą energię.

Bieżący koszt otrzymanej energii elektrycznej w technologii CEEC jest na poziomie 0,009euro/1kWh, a koszt gazu syntezowego - 0,012euro/1m3, co jest o ponad rząd mniej niż przy innych promowanych metodach pozyskiwania „czystej" energii.

Istotne jest również, że koszt instalacji to około 1660euro/1kWh, zwrot z inwestycji 2-2,5 roku, a powierzchnia zakładu o mocy ponad 300MW nie przekracza 1ha.
Nie ma również żadnych odpadów, a co więcej do podsypywania powstających pod ziemią komór można dodawać w ogromnych ilościach odpady (również niebezpieczne) z innych działalności.
Również toksyczne wody, na przykład takie jakie powstają przy odwadnianiu konwencjonalnych kopalni, mogą być tu z korzyścią zagospodarowane w podziemnych procesach pirolitycznych i zużyte do produkcji wodoru.

W porównaniu do czasu budowy nowych elektrowni i kopalni, które wymagają wielu lat, w przypadku tej technologii, czas potrzebny do uruchomienia kompleksu o mocy 250MWh-300MWh nie przekracza dwóch lat od chwili uzyskania wszelkich zezwoleń i rozpoczęcia prac.

Za tą i podobne technologie (348 światowych patentów i know how) ich wynalazca Profesor Bohdan Maciej Żakiewicz został wielokrotnie odznaczony w wielu krajach świata, zdobył tytuł Międzynarodowego Lidera Biznesu, dziewięć Diamentowych Oskarów Biznesu, a ostatnio został nominowany do Nagrody Nobla na rok 2010 w dwóch kategoriach - pokojowej i zupełnie nowej, która dopiero teraz powstała - inżynierii ekonomicznej.

Zgłoszenia dokonała międzynarodowa organizacja BID i prawie sto spośród największych i najbardziej zaawansowanych technologicznie organizacji biznesowych. W dokumencie nominacyjnym napisali oni między innym:
„Jesteśmy w paradoksalnej sytuacji. Nasz świat pełen jest niedrogich źródeł energii, którą nasze istniejące technologie pozwalają pozyskiwać. W tym samym czasie światowi przywódcy polityczni są zmuszeni wydawać publiczne pieniądze na przedsięwzięcia przestarzałe i nieefektywne, a czasem nawet wywoływać wojny dla pozyskania źródeł energii zapewniającej bezpieczeństwo ich krajów. Jednakże narody świata nie potrzebują używać siły w walce o zagraniczne zasoby. Zamiast tego świat potrzebuje nowych technologii, które wzmocnią niezależność i suwerenność narodów, które ją zastosują".

To właśnie za stworzenie wielu tych technologii, które jak zostało napisane w liście nominacyjnym „udziesięciokrotniają" dostępne zasoby energii i surowców, wszystkie te firmy i organizacje zdecydowały jednogłośnie o zgłoszeniu Profesora Bohdana Żakiewicza do Nagrody Nobla.
Mam nadzieję, że Profesor Żakiewicz dostanie ją, bo będzie to nie tylko kolosalne wyróżnienie naszego Rodaka i pośrednio Polski, ale również szansa, że polskie władze obudzą się, zauważą i docenią szanse jakie dają te technologie i zamiast budować przestarzałe, wielokrotnie droższe, niebezpieczne i skrajnie nieekologiczne elektrownie jądrowe.

Piotr Waydel

Licencja: Creative Commons
18 Ocena