Pielęgnacja jest zawsze dla podłogi czymś, co ma w zasadzie ja umyć z zanieczyszczeń bieżących, lub przywrócić jej część blasku w pielęgnacji gruntownej. Bieżąca pielęgnacja jest zawsze próbą usuwania codziennego kurzu i brudu z powierzchni posadzki drewnianej.

Data dodania: 2009-09-16

Wyświetleń: 4275

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pielęgnacja gruntowna ma za zadanie w pewnym stopniu zabezpieczenie powierzchni i ukrycie drobnych zarysowań, jakie powstają w toku użytkowania. Większość środków do czyszczenia podłóg  jest na bazie detergentów i te w zasadzie służą do pielęgnacji bieżącej. Niektóre  jednak mają w swej zawartości polimery akrylowe lub uretanowe. I takie środki powinny służyć do pielęgnacji  gruntownej, czyli nie mogą być stosowane codziennie, ale tylko wtedy, gdy podłoga nosi ślady użytkowania i gdy chcemy te slajdy zminimalizować w szpecącej optyce powierzchni. Nakładanie  takiego środka to zawsze tworzenie dodatkowego filmu na istniejącej powierzchni. Film ten „ukrywa" większość rys, ale jednocześnie tworzy "warstewkę" na  lakierze, która jest zawsze znacznie mniej trwała i odporna na zarysowanie i ścieranie niż sam lakier. Paradoks polega na tym, że warstwa ta z czasem zamiast chronić podłogę zaczyna być dla niej szpecącym elementem. Dlaczego tak się dzieje?

 Większość  producentów  zapewnia, że ich środek jest tak cudowny, że po nałożeniu chroni całkowicie lakier przed skutkami codziennego użytkowania podłogi. Klient więc stosuje namiętnie ów preparat, jako antidotum na wszystko i do tego nakładają go bardzo często, by skutecznie ochraniał. Nic bardziej mylnego. Środki polimerowo-akrylowe i uretanowe, owszem chronią, ale wymagają  również pewnej wiedzy. Taki środek może być nakładany stosunkowo rzadko, sądzę, że w normalnym mieszkaniu nie częściej jak co pół roku. Do  tego nie może być nigdy stosowany na podłogi nowe, chyba, że są od razu porysowane. Jako,że jego rolą jest ukrycie drobnych zarysowań, dlatego stosuje się go zawsze w podłogach intensywnie użytkowanych i zawsze po pewnym czasie użytkowania. Klienci zapominają również stosować zmywaczy tych środków. Jest to związane z powszechnym zaniechaniem  czytania  instrukcji pielęgnacji. Najczęściej  jest tam zawarta informacja o środku „zmywaczu" dla nakładanej powłoki. Choć instrukcje tego najczęściej nie precyzują, to taki zmywacz należy stosować zawsze przed  następnym  nakładaniem środka polimerowo-akrylowego, lub uretanowego. Już widzę, te panie sprzątaczki w biurach, butikach, galeriach, itp., które zawsze w pośpiechu i zawsze tak samo z nienaganną rutyną smarują posadzki, by rano nikt im nie zarzucił, że nie sprzątały. Najlepiej, jak środka  jest dużo i ma się błyszczeć. To dobre świadectwo zaangażowania w pracy. Z taką pielęgnacją jest tak jak z makijażem. Kobieta chce nałożyć na twarz Make up. Sięga więc po  kosmetyki, które nałożone na skórę ukrywają optycznie (nie  niwelują. 

Z przykrością drogie Panie stwierdzam, że ten proces jest najczęściej nieodwracalny) niedoskonałości skóry. Nałożony makijaż  jest rodzajem flmu i dlatego oszukuje oko pokazując ładny kolor i wygląd skóry. Taka kobieta jak chce ładnie wyglądać, jednak musi, zawsze przed nałożeniem na drugi dzień następnego makijażu, zmyć poprzednią warstwę.  Nakładanie warstwy makijażu, na istniejącą na twarzy poprzednią warstwę, upodobni kobietę do tych wiecznie stojących przy drogach, wyglądających może i atrakcyjnie, ale z odległości  kilkunastu metrów i zawsze przez zakurzoną szybę samochodu. Kto  jednak pamięta o zmywaniu makijażu z podłogi? Owszem zaczynamy interesować się takimi zmywaczami, gdy na podłodze widzimy ciemne, wręcz czarne plamy i to najczęściej w  miejscach gdzie uczęszcza się  bardzo mało. W miejscach intensywnie użytkowanych (korytarze, ciągi piesze, obręb drzwi) nie jest to widoczne, a to dlatego, że w tych miejscach nałożony środek najczęściej zdąży się wytrzeć przed nałożeniem następnej warstwy. W miejscach nieużytkowanych kolejne warstwy „budują" kolejny flm i zakrywają zabrudzenia. Stąd zaczernienia posadzki drewnianej widoczne najczęściej w obrębie listew  przyściennych, czy za drzwiami. Z czasem po wielu warstwach użytkownik zaobserwuje łuszczącą się wielowarstwową strukturę cudownego środka, który w zasadzie w takiej postaci jest bardzo trudno usuwalny. Nawet producenci nie gwarantują, że ich zmywacze poradzą sobie z taką ilością warstw środka zabezpieczającego. Najczęściej rzeczywiście należy po pomoc udać się do parkieciarza celem zamówienia  szlifowania  i  ponownego lakierowania podłogi. Na zdjęciach widać negatywne skutki  permanentnej  pielęgnacji  podłogi  drewnianej „cudownym" i popularnym środkiem typu SIDOLUX.

Widać wyraźnie łuszczącą się warstwę  filmu - filmu złożonego z wielu niezmytych warstw  środka pielęgnacyjnego. Z  moich doświadczeń wynika, że w  takim przypadku można jeszcze zwrócić się do profesjonalistów od sprzątania. Mają  oni dostępne  środki,  które w wielu przypadkach pomagają. Trzeba  jednak mieć świadomość, że tylko małe  odstępstwo odprocedur stosowania tych preparatów, może zniszczyć nam podłogę na zawsze. Niezłym na Sidolux  jest środek o nazwie Swish Liberty, który można dostać przez  internet, lub w sklepach zaopatrujących firmy czyszczące profesjonalnie posadzki. A więc do dzieła, nie bójmy się i uczmy nasze klientki makijażu podłóg. Ponieważ  posadzek  czarnych od polimerów akrylowych i uretanowych jest bardzo dużo, może więc i ktoś z kolegów parkieciarzy ma skuteczny sposób. Chętnie opublikujemy indywidualne pomysły.

Czesław Bortnowski, rzeczoznawca

Licencja: Creative Commons
0 Ocena