Być może jedną cech najbardziej definiującą nas jako ludzi jest zdolność odczuwania empatii – umiejętności wczuwania się w uczucia drugiej osoby. Nowe badania przeprowadzone na Uniwersytecie Virginia sugerują, że empatia to stały element naszego „wewnętrznego oprogramowania”.

Data dodania: 2013-12-29

Wyświetleń: 1548

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dzieje się tak ponieważ w naturalny sposób przywiązujemy się do ludzi, którzy są blisko nas – przyjaciół, współmałżonków, partnerów i kochanków.

„Dzięki bliskim znajomościom inni ludzie stają się częścią nas samych”, mówi w zasadzie oczywistą kwestię James Coan – profesor psychologii na Uniwersytecie Virginia. W swoich badaniach wykorzystał on obrazowanie tomografem mózgu, aby odkryć w jaki sposób ludzie okazują bliskie relacje z tymi do których się przywiązują. Badania zostały opublikowane w sierpniowym wydaniu Society Cognivity and Affective Neuroscience.

„Nasza jaźń zawsze wtapia się w ludzi, których mamy blisko siebie”, kontynuuje Coan.

Innymi słowy nasze poczucie własnej tożsamości jest w dużym stopniu oparte na osobach, które dobrze znamy i w które umiemy się wczuć. Coan wraz ze swoim zespołem badawczym przeprowadzili badania nad 22 młodymi osobami (wszystkie z nich były pełnoletnie). Ich mózgi były skanowane rezonansem magnetycznym, skupiając się na aktywności mózgu podczas groźby otrzymania łagodnego porażenia prądem oraz podczas takiej samej informacji w stosunku do bliskiej im osoby oraz obcej.

Naukowcy zaobserwowali, zgodnie z oczekiwaniami, że obszary odpowiedzialne za reakcję na zagrożenie, tj. wyspa, skorupa oraz część płata ciemieniowego, zostały bardzo pobudzone przy myśli o byciu porażonym prądem. W przypadku informacji tego typu dotyczącej obcej osoby regiony te pozostawały aktywne w znacznie mniejszym stopniu. Jednakże myśl o tym, że porażony prądem mógł być przyjaciel lub inna bliska osoba, powodowała w zasadzie identyczne zachowanie się wspomnianych obszarów mózgu, jak podczas bycia samemu pod zagrożeniem tego rodzaju.

„Korelacja pomiędzy sobą samym, a bliską osobą jest bardzo podobna”, mówi Coan. „Odkrycie to pokazuje, że mózg ma niezwykłą zdolność do wczuwania się w innych. Ludzie nam bliscy stają się częścią nas samych. Nie jest to już tylko metafora czy poetyckie stwierdzenie, ale jest to po prostu bardzo prawdziwe. Dosłownie jesteśmy sami w poczuciu zagrożenia, kiedy zagrożony jest nasz przyjaciel. Jednak nie mamy takich odczuć kiedy w niebezpieczeństwie jest obca nam osoba”.

Coen twierdzi, że dzieje się tak ponieważ ludzie potrzebują przyjaciół, osób bliskich, które mogą być obok oraz w pewien sposób dostrzegać w nich samych siebie. A czym więcej ludzie spędzają czasu ze sobą, to w jakiś sposób stają się do siebie podobni.

„Jest to w zasadzie podział na samych siebie oraz obcych. Nasza jaźń zaczyna bowiem zawierać w sobie osoby, do których jesteśmy przywiązani”, mówi dalej Coan. „Kiedy nasz przyjaciel jest w jakiś sposób zagrożony, to sami czujemy się jakby to niebezpieczeństwo ciążyło nad nami. Możemy zrozumieć ból jaki przeżywa czy trudności z jakimi się zmaga. Tak samo osoby nam bliskie mogą zdawać sobie sprawę z wielkości naszego własnego bólu”.

Empatia to najprawdopodobniej rezultat naszych procesów ewolucyjnych. „Kwestie grożące nam samym oznaczały zagrożenie dla naszych zasobów i możliwości. Różne zagrożenia mogły nam odbierać nasze rzeczy. Jednak kiedy rozwiniemy przyjaźń, poznamy ludzi którym możemy ufać i na których możemy polegać, to w istocie stają się oni częścią nas samych. W ten sposób nasze zasoby się jakoby rozszerzają, a my sami zyskujemy. Twój cel staje się moim celem. Jest to cześć naszych zdolności do przetrwania”.

Ludzie potrzebują przyjaciół, mówi Coan, niczym „jedna ręka potrzebuje drugiej, aby móc klasnąć”.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena