W biznesie reputacja jest wszystkim, tak było. Także w stosunkach międzyludzkich, tych osobistych reputacja odgrywała niezwykłą rolę. Dość tu wspomnieć, że szła ona ręka w rękę z honorem. Dlaczego jednak piszę w czasie przeszłym? Czyżby dzisiaj już nikt nie potrzebował dobrej reputacji? No cóż, z pewnością nie jest to prawda. Jednakże internet i łatwość z jaką w tym medium można wypowiadać się bez jakichkolwiek hamulców, poczynił w tej materii ogromne spustoszenia. No bo, zauważmy proszę, że łatwość obrzucenia kogoś błotem powoduje, że sam ten, brutalny przecież, akt, traci na znaczeniu. W powszechnym zalewie chamstwa dewaluuje się także samo pojęcie chamstwa. To co jeszcze kilka lat temu byłoby niewyobrażalnym, odrażającym i wzbudzającym powszechną niechęć atakiem, dziś jest zaledwie drobnym incydentem, wzbudzającym raczej politowanie niż oburzenie. Chyba nadszedł czas, żeby coś z tym zrobić. Myli się jednak ten, który sądzi, że proponuję kroki prawne, to zamiana jednego zła na inne. Proponuję po prostu podjęcie działań uczulających na niewłaściwe zachowanie. Nie bloguj tam gdzie toleruje się obrzucanie błotem, nie dyskutuj na forach pełnych wulgaryzmów. Zaglądaj tylko tam gdzie wysoko ceni się kulturę osobistą i takt. Niech Ci, którzy lubią błocko, taplają się w nim sami.
Ciekawą inicjatywę w tym względzie podjął ostatnio serwis eSpedytor. W utworzonym przez niego rankingu firmy mogą poznać opinię swoich klientów o swojej działalności. Novum tego pomysłu polega na możliwości dodawania jedynie ocen pozytywnych. Oddając głos na swoje
firmy transportowe internauta dokonuje pozytywnego wyboru. Jedynym "negatywem" jest brak głosów i komentarzy.
Nie wiem czy to się powiedzie. Jeżeli nie, wrócimy znowu do naszego ukochanego bajorka, przez niektórych zwanego medium XXI wieku.