Obyczajowość różnorodnych ludów zamieszkujących Ziemię, od zarania dziejów przepojona była bogactwem wierzeń o charakterze religijnym. Patrząc na historię ludzkich cywilizacji można zaryzykować twierdzenie, że wiara i związana z nią religijność jest pierwotnym i naturalnym stanem człowieka. “Coś w tym musi być”, czy zwykły przypadek?

Data dodania: 2008-11-20

Wyświetleń: 2986

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dla większości z nas “wierzyć” oznacza “być przekonanym o istnieniu (lub nie istnieniu) czegoś, bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt”. Jak to się dzieje, że – mimo postępu cywilizacyjnego – wciąż czujemy, że “trudno nie wierzyć w nic” i szukamy – czasem po omacku - oddechu transcendencji?

Ksiądz Józef Tishner powiedział kiedyś, że wiara w gruncie rzeczy jest “smutną konieczością”. Filozof wyjaśnia, że gdybyśmy mieli wiedzę o wszystkim i o wszystkich, nie potrzebowalibyśmy wiary. Dlatego – abyśmy mogli normalnie funkcjonować i rozwijać się jako ludzie – potrzebujemy tego wewnętrznego “przekonania”, które nazywamy wiarą. Są bowiem rzeczy, które przerastają możliwości rozumu nawet najbardziej światłych z nas. Lukę tę zapełnia wtedy wiara, która pomaga nam wytłumaczyć “niewytłumaczalne”.

Tak, wiara jest więc “smutną koniecznością” pomagającą nam przebrnąć przez świat. Ale nie tylko. Badania dowodzą, że obdarzeni silną wiarą religijną są szczęśliwsi i żyją dłużej, niż ateiści. Badania finansowane przez amerykańską Narodową Fundację Nauki udowadniają, że głęboka postawa religijna może przedłużyć nasze życie o 7-14 lat.

Jak to się dzieje? Zdaniem psychologów, w obliczu trudnych chwil (np. ciężkiej choroby) wiara staje się swoistym “punktem zaczepienia”. Gdy jest nam ciężko, wówczas z całych sił wierzymy w uzdrawiającą moc modlitwy i czynionych przez nas praktyk religijnych, co to automatycznie “programuje” nasz organizm na mechanizm samoleczenia. Wiara i religijne obrzędy pomagają nam zdystansować się do codzienności i spokojniej przeżywać to, co przynosi nam życie. Wiara pomaga wzmacniać nam nasze cechy pozytywne, na przykład cierpliwość, nadzieję, zaufanie. Stajemy się wówczas spokojniejsi i szczęśliwsi. Ludzie spokojni, pogodzeni ze sobą i światem żyją dłużej – ta wewnętrzna harmonia jest podstawą długiego i szczęśliwego życia. Warto więc wierzyć nie tylko z konieczności, ale i z wyboru. Coś w tym MUSI być...

Katarzyna Bielska

Strefa Ludzi z Wartościami: http://www.przeznaczeni.pl
Licencja: Creative Commons
0 Ocena