Fame MMA rośnie w naszym kraju w siłę. Pierwszą galę śledziło kilka tysięcy osób, a kolejne już setki tysięcy. Wulgarny język, wyzywające stroje i brak konwenansów - to wszystko, co przyciąga widzów do Fame MMA.
Wszystko odbywa się na zasadach sportów walki tzw. Mixed Martial Arts - mieszanych sportów walki. Są zawodnicy/zawodniczki, są trenerzy, jest sędzia i duża publika. Co więcej, są także kursy bukmacherskie na walki Fame MMA - co wskazuje, że gra toczy się na serio i o dużą stawkę.
26 października 2019 roku (sobota) do klatki Fame MMA wejdzie m.in. Marcin "El Testosteron" Najman - były bokser i zawodnik MMA. Najman najlepsze lata kariery dawno ma za sobą, a od jakiegoś czasu stał sportowcem - celebrytą. Federacji Fame MMA nabija oglądalności, a kibice w internecie szydzą i rozpowszechniają z nim żarty.
Dla mnie osobiście Fame MMA to kpina z prawdziwej sportowej rywalizacji...taki znak czasów, że wszystko może stać się hejtem, także sport.
W rywalizacji Fame MMA udział biorą nie tylko mężczyźni, ale także kobiety. M.in. znane wśród mediów społecznościowych siostry Godlewskie.
Pomysłodawcami i założycielami organizacji Fame MMA jest Wojciech Gola, uczestnik "Warsaw Shore" i youtuber Michał Baron. Na galach pojawiają się znane twarze m.in. Marcin Różal i Mateusz Borek. Transmisja sprzedawana jest w systemie Pay Per View - wzorem wielkich gal bokserskich.
Wielu może mieć skojarzenia z wrestlingiem, ale mimo wszystko walki na Fame MMA nie są reżyserowane, a ciosy nie są udawane. Jednak cały anturaż i show może przypominać WrestleManie, która zdobyła gigantyczną popularność w USA, ale i nie tylko.
Kto pasjonuje się FAME MMA? Nastolatkowie. Przeciętna średnia wieku wśród widowni to 17-18 lat. Nie dziwi to, bo świat Instagrama i mediów społecznościowych w dużym stopniu dotyczy właśnie ich..