Wiele osób zna odwieczny schemat – stwierdzamy, że trzeba schudnąć, z zapałem zaczynamy ostrą dietę, restrykcyjnie eliminując wszystkie niezdrowe i wysokokaloryczne produkty. Następnie przez kilka kolejnych dni chodzimy rozdrażnieni, głodni i zmęczeni.  

Data dodania: 2017-12-11

Wyświetleń: 1138

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Posiłki przestają nam sprawiać przyjemność, bo jemy najczęściej to  czego nie lubimy, bo usłyszeliśmy od znajomych, albo przeczytaliśmy w poradniku w internecie, że to zdrowe i pomaga spalać tłuszcz, a w ogóle to „super food” jest i będziemy wiecznie młodymi bogami jak będziemy to wszystko jedli. Takich produktów jest całkiem sporo, i owszem, większość z nich jest bardzo zdrowa, część smaczna lub nie, ale prawda jest taka, że gdybyśmy chcieli jeść wszystko co zdrowe w ilości, która daje pozytywne i widoczne skutki, to nie przestawalibyśmy jeść, a chyba nie o to nam chodzi. 

Na koniec przychodzi faza buntu i grzesznych przyjemności, czyli rzucamy w diabły znienawidzoną dietę i rzucamy się na wszystkie ulubione smakołyki – ciasta, ciasteczka, drożdżówki, fast foody, frytki i smażeninę, słodkie i gazowane napoje oraz słone przekąski. Po takiej sesji zaczynamy mieć wyrzuty sumienia i mamy mocne postanowienie poprawy. W internecie znaleźliśmy przecież kolejną cudowną, modna dietę, która podobno stosują najseksowniejsze modelki i aktorki i koniecznie musimy ją wypróbować. Wiec znów rzucamy się w wir mikroporcji, szpinaku, wody z cytryną zamiast śniadania, jesteśmy głodni, źli... brzmi znajomo, prawda? Zupełnie niedawno, przeszliśmy ten sam cykl.

A gdyby mogło być inaczej. Gdyby można było zrzucić parę kilo, czuć się lepiej, mieć więcej energii, być zdrowszym bez drastycznych wyrzeczeń, bez głodówek i bez wstrętnych produktów, które nam nie smakują. Co ciekawe, taka dieta istnieje i jest ona jedyna w swoim rodzaju – bo dobrana indywidualnie do naszych potrzeb. To dieta ułożona przez dietetyka, który zanim powie co mamy jeść, a czego unikać, zrobi wywiad i pozna nasze kulinarne gusta i zwyczaje. 

Nie lubisz szpinaku – nie ma problemu, jest cała masa produktów, którymi można go zastąpić, zresztą sam szpinak jest mocno przereklamowany, a ilość żelaza, którą z niego przyswajamy jest znacznie mniejsza niż z poczciwej sałaty czy wątróbki, albo cielęciny.

Jeśli na myśl o awokado robi Ci się słabo, to też nie problem – jedz olej lniany, ryby, pomidory i orzechy. Owsianka kojarzy Ci się ze znienawidzonym przedszkolem, zastąp ją kaszami, albo pełnoziarnistym pieczywem. Zawsze jest jakiś smaczny zamiennik, który będzie nam pasował.  Co więcej, to co jednym służy, nam może wręcz zaszkodzić, dlatego dieta ułożona przez doświadczonego dietetyka jest zawsze skuteczniejsza – szybciej przynosi efekty, a dobroczynne skutki właściwego odżywiania są widoczne i utrzymują się długo.  

Najważniejsze w takiej diecie jest ułożenie pełnego, zbilansowanego jadłospisu o odpowiedniej kaloryczności, dobranej do naszego trybu życia, poziomu aktywności, uwzględniający ewentualne dolegliwości czy schorzenia, a co równie ważne, opartego na produktach, które lubimy, bo jeśli dieta jest nie tylko zdrowa, ale także smaczna, chętniej jej przestrzegamy i nie mamy pokusy podjadania i oszukiwania. 

Kiedy właściwe odżywianie jest przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem, łatwiej unikać niezdrowych i kalorycznych przekąsek. Obawiasz się, że taka dieta jest skomplikowana i wymaga spędzania wielu godzin w kuchni? Nic bardziej mylnego – zaproponowane posiłki będą proste i szybkie w przygotowaniu. Co więcej, przekonasz się, jaki to komfort mieć z góry zaplanowane co i kiedy jeść, zamiast tracić czas na wymyślanie co na obiad.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena