Ludzie często przychodzą na moje zajęcia realnej samoobrony i mówią, że przyszli na sport walki. Tymczasem różnica jest zasadnicza. Sport walki od sztuki samoobrony różni tyle ile strzelbę do paintballa różni od prawdziwego karabinu. Sport walki może wyrobić złe nawyki i nauczyć nieskutecznych w realnej sytuacji technik 

Data dodania: 2017-09-22

Wyświetleń: 2176

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 1

WIEDZA

-1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Co różni sporty walki od realnej samoobrony?

Sport walki ćwiczony jest z uwzględnieniem specyficznych okoliczności w jakich adepci mogą sprawdzać swoje umiejętności:

- Wiele technik - jako zbyt destrukcyjnych - jest zabronionych, a na ringu jest sędzia, który nie pozwala na pewne zachowania
- Są przerwy
- Sędziowie oceniają kto zdobył więcej "punktów" jeśli przeciwnik nie zostanie znokautowany
- Przeciwnik nie ma przewagi liczebnej, a w wielu sportach również o wiele większej masy czy poziomu wytrenowania
- Sytuacja jest bezpieczna i nie występuje w niej zagrożenia życia   


Czy zatem ćwicząc taki sport można mówić o prawdziwej samoobronie, skutecznej w realnej sytuacji? Rozpatrzmy za i przeciw po kolei, porównując prawdziwą samoobronę do różnego rodzaju sportów walki. 

Cechy dobrej samoobrony

Przede wszystkim należy wiedzieć jakimi cechami charakteryzuje się dobra, realna i skuteczna samoobrona. Po pierwsze dobra samoobrona bierze pod uwagę cechy charakterystyczne realnej sytuacji.  


W takiej sytuacji: 
- Nie ma zasad, nikt nie przyjdzie i nie powie, że tak nie wolno. W sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia rację ma tylko ten kto na końcu stoi niepokonany. Palec w oko? Czemu nie. Kilku na jednego? A jakże. Kto im zabroni? 
- Nie ma przerw - gdy brak ci oddechu nie możesz liczyć na to że za kilkanaście sekund będzie gong. Tracisz oddech - przygrywasz. Tyle. 
-  Wszystko może się zdarzyć. Innymi słowy, taka sytuacja jest nie przewidywalna. Pokłóciłeś się z jednym facetem? On podnosi gardę. A sekundę później leżysz uderzony w tył głowy przez jego kolegę. Albo on wyciąga nóż. Nie wiesz co będzie za chwilę. A za chwilę może być znacznie gorzej. 
- Twoje emocje są bardzo sile. Stoisz w sytuacji zagrożenia zdrowia (lub życia). Napastnik za to robił to wiele razy. I nie jest to dla niego groźna sytuacja. Kto ma przewagę?  


Co z tego wszystkiego wynika? 
Cały szereg ważnych konsekwencji, które sprawiają, że prawdziwa, realna samoobrona to coś zupełnie innego niż boks, brazylijskie Jujitsu (Jujutsu), czy jakikolwiek styl MMA ćwiczony do walk w klatce. Przestudiujmy po kolei te różnice.    

Boks vs realna samoobrona 
Boks to wspaniały sport, jednak z realną samoobroną  nie ma nic wspólnego. W boksie nie wolno chwytać i szarpać przeciwnika, nie wolno powalać go na ziemię, nie wolno używać łokci, kopać, uderzać poniżej pasa, a ręce osłonięte są grubymi rękawicami zmniejszającymi penetrującą siłę uderzenia. Po pięciu minutach walki możesz liczyć na przerwę, a sędzia wybawi cię z każdej nieprzepisowej sytuacji.


Co więcej nie tylko zestaw zabronionych technik i wpływ przerw i reguł różni boks od sztuki prawdziwej, realnej samoobrony. Strategia działania w boksie jako sporcie jest zupełnie inna. Ćwicząc boks nauczysz się na przykład jak wygrać walkę punktując lewym prostym - ta strategia jest bezużyteczna w realnej sytuacji. Nikt nie zaliczy ci punktów za "lekkie trafienia" w sytuacji na ulicy. Zatem oprócz zestawu technik również strategia i cele realizowane w nauce różnią boks zasadniczo od dobrej samoobrony.  


W realnej sytuacji, kiedy nie masz na sobie rękawic i kiedy nie chodzi o wygraną tylko o przetrwanie (zagrożenia zdrowia lub życia) musisz zachowywać się i działać zupełnie inaczej. Musisz dbać o siły i oddech bo gdy opadniesz z sił to już po tobie. Musisz znać techniki w parterze, rzuty i wszelkiego rodzaju dźwignie i duszenia bo 80% realnych sytuacji, kończy się na ziemi. W realnej sytuacji jeden dobrze wyprowadzony cios kończy walkę bowiem twoja dłoń nie jest osłonięta rękawicą. Na zajęciach z realnej samoobrony takiej jak na przykład Tai Combat nauczysz się zarówno całego arsenału technik: od dźwigni, przez uderzenia, kopnięcia, po duszenia i techniki w parterze; ale też poznasz techniki "nieprzepisowe", destrukcyjne, które zapewnią ci bezpieczeństwo w sytuacji zagrożenia życia lub wtedy gdy przeciwnik jest o wiele potężniejszy od ciebie.  

MMA 
Pod pojęciem MMA będziemy mieli na myśli trening przygotowawczy do tak brutalnego sportu jak na przykład walki w klatce. Pomyślisz pewnie "no tu to już są chyba niewielkie różnice. Mamy przecież pełen arsenał technik, pełną brutalność i prawdziwą weryfikację skuteczności".


Niestety nie. Faktem jest, że na trening taki składa się nauka zwykle kilku stylów: od kung fu, karate lub boksu jako sztuki uderzania i walki na stojąco po Jujitsu lub BJJ niezbędne w przypadku walki w parterze. Jednak:


- W MMA nadal są przerwy. Ile to razy widziałeś jak leżący na dole przeciwnik przeciągał walkę byle by dotrwać do gongu? 
- W MMA nadal nie wolno wykonywać wielu technik. Nawet nie mówimy tu o wsadzaniu palców w oczy. Nie można na przykład uderzać łokciem w kręgosłup, kopać między nogi, kopać low kickiem w kolana. Stąd na przykład tak popularne u adeptów MMA powalenie polegające na zanurkowaniu do nóg przeciwnika. Co z tego że odsłania się plecy i tył głowy skoro nie wolno bić w potylicę? 
- w MMA nadal mamy rękawice, a w niektórych wersjach nie wolno uderzać otwartą dłonią - to amortyzuje ciosy. Sprawia, że uderzenie na nerki nie jest kończącym walkę ciosem, wyklucza też możliwość uderzenia dłonią w ucho zaburzając błędnik napastnika - wiele technik, znacznie łagodniejszych od wsadzania palca w oko jest niedozwolonych co sprawia, że oprócz dobrej techniki zaczyna dużą rolę odgrywać masa i siła przeciwnika. Skoro nie mogę uderzyć w grdykę, a moje ciosy są zmiękczane prze rękawice to jak mam się bronić przed kimś trzy razy silniejszym ode mnie?  


To dlatego realna samoobrona musi uczyć jej adeptów zarówno łagodnych technik unieruchomienia (tak można potraktować na przykład zbyt nachalnego pijaka) jak i destruktywnych technik - tych użyje drobna kobieta na stukilowego faceta.


Prawdziwa, realna samoobrona uczy zarówno dostosowanych do realnej sytuacji technik jak i dostosowanej strategii. Leżeć pod napastnikiem i czekać na przerwę? Nie. Tańczyć dookoła agresora i punktować? Nie. Dać się przewrócić chwytem pod nogi? Nie.


Ogłuszyć uderzeniem płaskiej dłoni w błędnik? W niektórych przypadkach tak. Uderzyć w punk Liv13 lub GAB45 jednym ciosek kończąc walkę? Tak. Kopnąć kolanem w genitalia? Czasem tak. Nie dać się przewrócić i w szarpaninie zdobyć przewagę? Tak - tym bardziej, że bycie w zwarciu (dotykając rąk napastnika) jest znacznie bezpieczniejsze od obrony przed ciosami w dystansie.  

BJJ 
No i wreszcie mamy Brazylijskie Jujitsu (Jujutsu): sport, który pod wieloma względami przypomina sztukę walki i może być tak uczony. Ale przyjrzyj się uważnie technikom BJJ. Wiele z nich zakłada, że przeciwnik nie zastosuje na tobie żadnej brutalnej techniki. Zakładanie dźwigni na jedną rękę pozostawiając swoje krocze skierowane do napastnika nie spodziewasz się, że złapie cię, brutalnie mówiąc, za jaja. W realnej sytuacji jak ognia musisz unikać technik, które wykorzystując twoje dwie ręce pozostawiają jedną rękę wolną napastnikowi.


Jeśli nie weźmiesz tego pod uwagę - to znaczy tego, że nie tylko ciebie nie obowiązują reguły w realnej walce, ale i twojego napastnika - to nabierzesz złych nawyków i przyzwyczajeń. A od tego już bliska droga do zrobienia czegoś głupiego w realnej sytuacji.


Co więcej, nawet jeśli w BJJ nauczysz się wielu technik w parterze, to twoje umiejętności ustania w pozycji stojącej będą znacznie słabsze. Nie chcę tu powiedzieć, że w BJJ uczy się tylko technik w parterze - co to, to nie. Ale nie nauczysz się tak dobrze, ustać na nogach w przypadku szarpaniny - tego nauczy cię dopiero wewnętrzny styl kung fu (na przykład Tai Chi Chuan styl Yang). A uwierz mi bycie na ziemi to najgorsze miejsce w jakim się chcesz znaleźć w realnej sytuacji.


Złe nawyki, zła strategia i brak skoncentrowania się w nauce na tych technikach, które dają realną przewagę, to różnice między BJJ a realną, skuteczną samoobroną.  

A co z psychologią? 
Do tej pory omawialiśmy różnice pomiędzy skuteczną i realną samoobroną a sportami walki ograniczając się do trzech pierwszych punktów z naszej analizy realnej sytuacji: braku przerw, braku reguł i nieprzewidywalności. A co z psychologią i emocjami? Jeśli jesteś ofiarą napaści stajesz się podmiotem szeregu procesów chemicznych i fizycznych, które określa się jako Fight or Flight Responce. Nogi robią się jak z waty, serce ci wali, ręce drżą, a żołądek wywraca się na drugą stronę. Do tego zapominasz wszystkiego czego się nauczyłeś/nauczyłaś na zajęciach boksu, MMA czy BJJ. I co teraz?


Jeśli nie potrafisz panować nad swoimi emocjami, jeśli nikt nie pokazał ci jak zmniejszyć poziom pobudzenia w sytuacji zagrożenia to jaki pożytek ze studiowania sportu walki typu boks czy BJJ?  

Zwracaj uwagę na co się zapisujesz 
Podsumujmy więc. Ktoś kto dobrze i uczciwie uczy realnej samoobrony powie ci na początku zajęć trzy rzeczy:


1. Nie obronisz się samymi dźwigniami i łagodnymi technikami - musisz znać cały arsenał środków - od tych łagodnych do tych destrukcyjnych - bo nigdy nie wiadomo o ile lepszy, agresywniejszy i większy od ciebie będzie napastnik.   
2. Na zajęciach będziemy również pracowali nad panowaniem nad emocjami w stresującej sytuacji. To kluczowy element treningu na wyższym poziomie. Bez tego nie licz za bardzo na swoje umiejętności.   
3. Uczysz się brutalniejszych technik nie po to by wyjść na ulicę i bić ludzi. Uczysz się ich właśnie po to by NIE MUSIEĆ się bić. TO jest celem prawdziwej samoobrony - jak najszybciej "wyjść" z sytuacji zagrożenia, jak najszybciej ją skończyć. Nie tylko dlatego że nie chcesz się bić, ale też dlatego, że nigdy nie wiadomo co się za chwilę wydarzy.  


Teraz już wiesz czym różni się prawdziwa samoobrona od sportów walki typu boks, MMA czy BJJ (Brazylijskiego Jujitsu). Jeśli szukasz realnych umiejętności obronienia się przed napaścią szukaj systemów samoobrony - i to takich, w których nauczyciel uczciwie podchodzi do sprawy.

Licencja: Creative Commons
-1 Ocena