Dziś, po wielu latach od pierwszej publikacji tego artykułu na Artelis, a miało to miejsce 17.02.2012 (można znaleźć potwierdzenie na twitterze), wiem o wiele więcej. Wiem, że słowo: „kochać” nie znaczy nic. Słowo, które nie ma związku z miłością, i nie posiada swojego rzeczownika, jest zwyczajnym słowem bez znaczenia, może dlatego wymawianie go przychodzi tak łatwo.
Partner (mam na myśli związki płci przeciwnych) nie jest ideałem, bo pomimo wielu beznadziejnych stwierdzeń, ideałów nie ma. Każdy ma swoje wady i zalety. Miłując patrzymy na partnera oczyma miłości i wówczas dostrzegamy tylko zalety. Miłość jest niestety ślepa, a może to i dobrze.
Wielu ludzi szuka miłości, ale tak naprawdę niewielu ją znajduje. Z lenistwa lub braku wyboru akceptujemy swojego partnera takim jakim jest. Choć czasem zdarzają się anomalie, kiedy partner oczekuje od nas zmiany.
Zazwyczaj nie pierwszy partner jest ostatnim i każdy z nas ma pewne doświadczenie. Kiedy ludzie do siebie nie pasują, o wiele lepiej jest się rozstać, odejść swoją drogą, niż męczyć z drugą osobą, przez robienie czegoś, co przychodzi z trudem.
Można też na siłę doszukiwać się wad u kochanej osoby, ale takie działanie nie prowadzi zupełnie do niczego.
Czasem jednak dochodzi do nieoczekiwanych zdarzeń, które zwyczajnie musiały nadejść. Nierzadko kierują nami emocje i robimy coś, czym sami jesteśmy zaskoczeni. Wówczas miłowana osoba nie potrafi wybaczyć. Jest to najlepszy dowód, że miłość była jedynie pozorna, bo jak słusznie pisał Erich Segal w swoim bestsellerze „Love Story”: „Ten kto kocha nie potrzebuje nigdy wybaczać” (różne jest tłumaczone). Nie istnieje większa prawda od tej, którą zawierają te słowa. Prawdziwa miłość wybacza wszystko, a nie tylko wybrane rzeczy.
Kto kocha (miłuje) ten nie rani — zdarza się taki tekst usłyszeć po jakimś wydarzeniu. Tak, jesteśmy tylko omylnymi ludźmi i najbardziej opanowanemu człowiekowi uda się czasem zrobić coś, czego wcale nie chciał zrobić. Nie zawsze nawet miłując należy ustąpić. Ale brak ustępstwa nie powinien prowadzić z miejsca do rozstania.
Przejawiam zupełny brak zrozumienia dla mężczyzn, którzy po rozstaniu biegają za kobietą i proszą o jej powrót. Mogę porozmawiać raz. Potem znowu coś zaproponować, ale nie przesadzając. Ja też mam swoje zdanie i chcę żeby ono się liczyło.
Dzieci uczą się miłości obserwując rodziców, a potem często naśladują swoich rodziców. Tworzą mniej lub bardziej udane związki tylko na tej podstawie. Nie wszystkie małżeństwa są idealne i nawet zdarzają się przypadki, których nie można podawać za przykład.
„Łatwo jest powiedzieć koniec, ale trudno przestać kochać” (nie ustaliłem autora cytatu). Jest w tym coś niesamowitego, że dwoje ludzi miłując się, odchodzi od siebie i zaczyna się wzajemnie ranić. Partnerka myśli sobie, że to tylko kwestia czasu. W jakiś, nie do końca ustalony sposób, kobiety nie zwracają uwagi na czas — od rozstania minęło dwanaście lat i następuje ponowne zejście. Można by tu się zapytać dlaczego? Bo w sercu była prawdziwa miłość.
„Kobieta kocha jeden dzień, a gniewa się czterdzieści” (arabskie przysłowie). W tym jest idealna odpowiedź. Mężczyzn cechuje logika, zaś na kobietę wpływają emocje i tylko one mogą coś zmienić. Dlatego właśnie po wielkiej kłótni następuje rozstanie i mówimy wówczas, że partner nas nie miłował (kochał).
Jednak często gniew jest tak silny, że aby odszedł musi jakiś czas minąć, a potem znowu miłość bierze górę nad wszystkimi uczuciami, bo prawdziwa miłość zawsze i bezwarunkowo, wybacza zawsze wszystkie chwile złe.
Jeżeli nie wybaczyła — nie była miłością. Smutna to prawda!