Poczucie własnej wartości. Często sie o nim mówi. Czym jest i skąd się ono bierze?

Data dodania: 2016-05-18

Wyświetleń: 1074

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

To , jakie jest nasze poczucie własnej wartości przede wszystkim pokazuje nam, czy kochamy i cenimy siebie, takimi, jakimi jesteśmy. I czy wierzymy, że mamy w sobie cechy, które sprawiają, że inni mogą nas pokochać.

Jest miarą naszego przekonania o tym, jak wiele jesteśmy warci. Niezależnie od tego w jakim momencie naszego życia się znajdujemy, niezależnie od tego, czy osiągamy sukcesy, czy spotyka nas porażka, niezależnie od tego, czy działamy zgodnie z zamierzonym planem i zgodnie z wartościami, które są dla nas ważne, czy nam się to  udaje, czy nie. 

Takie bezwarunkowe akceptowanie siebie nie zakłada, że zawsze mamy być zadowoleni z naszych działań, dobrze jest dążyć do realizowania swoich celów, rozwijać swoje umiejętności, nie „spoczywać na laurach” , mówiąc  „ takiego mnie Boże stworzyłeś i takiego mnie masz”.

Akceptacja nie polega na tym, że mamy się nie starać aby osiągać bardziej satysfakcjonujące nas rezultaty naszych działań, ale polega na dawaniu sobie przyzwolenia na popełnianie błędów, na chwile lenistwa i cenne, (bo pozwalające na zregenerowanie sił a czasem na moment refleksji) chwile nicnierobienia.

Bezwarunkowa akceptacja siebie to uznanie swojej wartości pomimo popełnianych błędów, porażek, pomyłek. Uznanie faktu, że jesteśmy ludźmi, którzy żyją po to, żeby się uczyć i rozwijać, a nie zaprogramowanymi na bezbłędne wykonywanie poleceń maszynami.

Nasze poczucie własnej wartości kształtuje się głównie we wczesnym dzieciństwie. To od naszych rodziców i opiekunów zależy, na ile będziemy cenić i kochać samych siebie. To ich głosy zapisują się w naszych głowach, ich głosem odzywa się nasz  wewnętrzny krytyk, który „dokopuje” nam, kiedy nie spełniamy swoich albo cudzych oczekiwań, i myślimy wtedy o sobie „ jestem głupi, znowu zachowałem się beznadziejnie, zawsze robię wszystko nie tak...”.

Najpewniej są to zdania włożone nam do głowy przez naszego opiekuna, który kiedyś tak mówił o nas.

Ale mogło być i tak, że nasi rodzice nie krytykowali nas, kiedy byliśmy dziećmi, może nawet nas chwalili, mimo to poczucie naszej własnej wartości jest u nas mizerne.

Bo czasem nie trzeba mówić, wystarczy, że rodzic pokaże dziecku , że jest nieporadne, że nie wierzy w jego zdolności i ich nie ceni i efekt takiego postępowania jest podobny, dziecko nie ufa sobie i nie wierzy w swoje możliwości. „Widocznie nie potrafię- myśli -, nie jestem na tyle mądry, żeby się nauczyć i to zrobić, dlatego mama robi to za mnie.” 

Dzieje się tak wtedy, kiedy rodzic kocha miłością nadopiekuńczą. Jeśli wyręcza dziecko i robi za nie to, w czym czasem wystarczy tylko dziecku pomóc. Jeśli nie zachęca dziecka do samodzielności i nie chwali go niezależnie od tego, czy dziecko osiągnie zamierzony cel.
Taka nadopiekuńcza miłość potrafi być równie bolesna w skutkach, jak krytykowanie dziecka.

Krytykować możemy nie dziecko, ale jego niektóre zachowania.  Dobra miłość nie polega na pochwalaniu złych, na przykład agresywnych zachowań, czy na mówieniu, że dziecko zrobiło coś wspaniale, kiedy wcale tak nie jest.

Dobra miłość polega na okazywaniu dziecku (i mówieniu mu!), że jest kochane i wspaniałe , a jednocześnie uczenie go i pokazywanie mu tego, czego jeszcze nie umie, nie krytykując go za to. Tak, żeby wiedziało, że niewiedzy nie  musi się  wstydzić. Bo gdyby wiedziało wszystko, świat może przestałby być ciekawy.


Poczucie niskiej wartości ma większość dzieci alkoholików . W rodzinach, w których rządzi alkohol nic nie jest przewidywalne. Dziecko nie wie, kiedy rodzic okaże mu swoje zainteresowanie, a kiedy potraktuje jak powietrze albo nakrzyczy. Najczęściej zamroczony alkoholem rodzic nie zauważa dziecka, nie zważa na jego potrzeby. Dziecko czuje się opuszczone i przeżywa opuszczenie za każdym razem, kiedy rodzic jest pijany, albo „leczy kaca”. Dziecko czuje się nieważne i niekochane.

Często potem, już jako dorosły przez resztę swojego życia próbuje udowodnić, że jest wart miłości, próbując na tą miłość zasłużyć. Nie wierzy, że może być kochany dla samego siebie, musi dawać z siebie wszystko, służyć, pomagać, żeby na tą miłość zapracować. Ale wciąż jest w nim, gdzieś w środku zimna, ciemna dziura spowodowana brakiem miłości rodziców.

Niektórzy zapełniają tą dziurę poprzez nieskończone gromadzenie różnych materialnych dóbr, zdobywanie kolejnych szczebli kariery, wchodzenie w wiele krótkotrwałych związków ( „spójrzcie, jaki jestem zaradny, jaki zdolny, ilu partnerów mogę zdobyć!”). Potwierdzanie własnej wartości w taki sposób jest skuteczne tylko na chwilę i zaraz od nowa trzeba zdobywać i potwierdzać swoją wartość. To syzyfowa praca.

Kobiety, które dorastały nie czując rodzicielskiej miłości często wchodzą w związki nie z tym mężczyzną, którego pokochają, ale z tym, który jako pierwszy zwróci na nie uwagę.

Tak bardzo nie czują się warte tego, żeby być kochane, że są wdzięczne już za sam fakt, że mężczyzna zwróci na nie uwagę, wyróżniając w ten sposób.

Spełniają potem oczekiwania swoich partnerów, same nie oczekując niczego, są skłonne do poświęceń, i zrobią wiele, żeby nie zostać opuszczone, bo nie wierzą, że może zjawić się ktoś następny, komu wydadzą się atrakcyjne.

Osoby, które w dzieciństwie czuły się przez swoich rodziców niekochane albo kochane warunkowo ( tylko, jeśli spełniły jakąś przysługę, przyniosły dobrą ocenę ze szkoły) i nadmiernie krytykowane, noszą w sobie taki głód miłości, taką ciemną dziurę.  Tego głodu nie zaspokoi nic z zewnątrz, żadne osiągnięcia, choćby największe. Będzie to możliwe tylko wtedy, jeśli same uwierzą w to, że są wartościowe, niepowtarzalne i że można je kochać.

Odbudowanie swojego poczucia wartości nie jest proste, wymaga zazwyczaj cierpliwości, czasu a często także psychologicznego wsparcia. Pomocne w tym bywa stawianie sobie co dzień pytań o to, co w sobie lubię? Z jakich swoich cech jestem dumny? I zaopiekowanie się z troską i miłością sobą, dbanie o swoje potrzeby, spełnianie swoich marzeń, pozwolenie sobie na przyjemności, na odpoczynek, tak, jak zrobiłby to kochający rodzic pragnący sprawić radość swojemu dziecku.

Bo tylko traktowanie samego siebie z miłością, uwagą, wyrozumiałością  może przywrócić nam nasze poczucie własnej wartości.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena