Tym razem nie będzie kolejnego magla kulturalno-kulturowego. Będzie dość nietypowo, bo proponuję Ci wycieczkę w świat stereotypów biznesowych, tych prawdziwych, i tych które raczej są bezpodstawne. A może jeszcze mały rzut oka na wiarygodność też się uda?

Data dodania: 2016-02-01

Wyświetleń: 957

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Polak to pijak i złodziej

Niestety – przedsiębiorca również. I choć opinie osób niestroniących od alkoholu mamy nadal, łatka złodziei odkleja się systematycznie, od chwili pełnej integracji europejskiej. Swoboda przepływu kapitału i ludności w połączeniu ze swobodą działalności gospodarczej zrobiły swoje i pozwoliły na wykształcenie kilku nowych stereotypów.

Może i pijak, ale je dobrze

Wprawdzie najbardziej znanym polskim produktem spożywczym nadal jest wódka, ale teraz już nie deklasuje kiełbasy, tylko walczy z nią o palmę pierwszeństwa. Polskie delikatesy w Londynie pozbawiły klientów także sklepy, które funkcjonowały tam od lat i sprzedawały „dobre” brytyjskie jedzenie. Brytyjczycy zrozumieli, że jesteśmy mistrzami nie tylko w przygotowywaniu płynnych ziemniaków, ale także mięs i wędlin, które w smaku nie mają sobie równych.

Lepszy pijany Polak niż trzeźwy Francuz

Polscy specjaliści od budownictwa zasłynęli na zachodzie z dwóch rzeczy dokładności i umiejętności budowania wszystkiego z czegokolwiek. Świetnie radzimy sobie bez nowoczesnej elektroniki na placu budowy, doskonale projektujemy i jeszcze lepiej realizujemy te projekty, nie podpierając się przy tym encyklopedią budownictwa. Jesteśmy praktykami – może i anachronicznymi, ale skuteczniejszymi niż rzesze nowoczesnych budowlańców z krajów „starej” UE.

Niemiec kocha porządek, a Polak szybkość (i wódkę)

Porządek musi być, przynajmniej w niemieckiej firmie. Ale w polskiej firmie w Niemczech też – jeśli przedsiębiorca poda cenę i termin, to jest to wyryte w kamieniu, zmienić się nie da, chyba że na korzystniejsze. Polskie opiekunki w Niemczech coraz częściej rezygnują z pośrednictwa agencji, same zakładają firmy i podnoszą poprzeczkę, ponieważ mają umiejętności, są zorganizowane, a i wymagania cenowe mają – jak na warunki niemieckie – umiarkowane. Zdrowie dla Polaków zawsze było najważniejsze (nie dotyczy zdrowia wątroby), dlatego tak dobrze nam wychodzi dbanie o innych.

Mamy specjalistów, wyzwania, rozwiązania i wódkę

No dobra – z tą wódką przesadziłem. To znaczy, owszem, mamy, ale polski przedsiębiorca jest na zachodzie traktowany zawsze poważnie. To już nie jest biedny pijak ze wschodu, tylko znakomity i rzetelny partner biznesowy, który wolny jest od jednej wady zachodnich właścicieli firm – stresu odbierającego chęć do zabawy. Umiemy się bawić, ale umiemy też robić interesy. Już dziś wielu Niemców, Francuzów czy Brytyjczyków aktywnie szuka polskich przedsiębiorców powierzając im najróżniejsze prace. I nie – polski przedsiębiorca nie chodzi pijany, to był tylko taki chwyt marketingowy, którego użyłem po to, że przeciwko jednemu tylko negatywnemu stereotypowi można użyć wielu pozytywnych i to znacznie ważniejszych.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena