Nie ma rozwiązań idealnych. Niestety. Idealne byłoby w tym przypadku, aby nasz aparat fotograficzny robił jak najlepsze zdjęcia, miał wszystkie możliwości ustawień, szeroki kąt widzenia i bardzo duże zbliżenie, a jeszcze lepiej gdyby do tego był tani. Zazwyczaj mamy coś za coś.
Przykładowo duże zbliżenie gwarantuje nam obiektyw o dużej liczbie soczewek (tak zwany teleobiektyw), a rozwiązanie takie generuje sporo wad optycznych, będących w istocie rzeczy najbardziej niepożądanym zjawiskiem przez fotografów. Nie chcemy przecież fioletowej obwódki wokół twarzy (efekt aberracji chromatycznej) ani nieostrego obrazu (efekt astygmatyzmu). Oczywiście, wady te można niwelować, ale mimo wszystko zawsze pozostaje większe prawdopodobieństwo ich wystąpienia w obiektywach wielosoczewkowych. Najlepsze, generujące najmniej wad i zniekształceń obrazu są obiektywy stałoogniskowe, czyli bez tak zwanego zoom-u.
Inną rzeczą, która chcielibyśmy mieć w naszym sprzęcie to jak największa liczba pikseli – bo jak mówią – im więcej tym lepiej. Niestety, wraz z rozwojem aparatów cyfrowych, okazało się to prawdą tylko do pewnego momentu, kiedy to osiągnięto rozdzielczość około 8 milionów pikseli (mpx). Piksele cały czas rozmieszczano na płytce (matrycy światłoczułej) tej samej wielkości, a żeby ich umieścić więcej musiały one być mniejsze fizycznie. Okazało się, że większe zagęszczenie pikseli na matrycy powoduje, że wiele z nich nie jest w stanie zarejestrować (zobaczyć) obrazu. Na zdjęciach widzimy wówczas różne „chropowatości”, nierównomierny kolor i małą szczegółowość – nazywają to zaszumieniem. Większa liczba pikseli pozwoli nam zrobić bardzo duże zdjęcie, nawet plakat na ścianę budynku, bez tak zwanej pikselozy (tych krateczek) ale kosztem jakości.
Jak to zrobić żeby było lepiej? Ano większe piksele i większy fizyczny rozmiar matrycy zarazem. Takie rozwiązania mamy w lustrzankach i w bezlusterkowcac, co oprócz możliwości rozbudowy stanowi o ich wyższości nad aparatami kompaktowymi, jeżeli uznamy że najistotniejsza jest dla nas jakość zdjęć. Jeśli to zaś nas nie przekonuje lub nie specjalnie widzimy te różnice w jakości (ujawniają się one szczególnie w trudnych warunkach oświetleniowych), możemy sobie pozwolić na kupno lżejszego, mniejszego gabarytowo aparatu. Jeśli potrzebujemy aparatu o dużym zbliżeniu np. do zdjęć dokumentacyjnych, znajdziemy dla siebie aparat kompaktowy typu megazoom, ze zbliżeniem nieosiągalnym dla lustrzanek i bezlusterkowców. Pamiętajmy jednak – coś za coś – w naszym przypadku wybueramy wybieramy między jakością albo wygodą.
Poniżej kilka podstawowych parametrów na które zwracamy uwagę oraz związane z nimi niedogodności:
większy zoom = więcej wad optycznych
mniejszy aparat ( z mniejszą matrycą) = mniej szczegółowy obraz
więcej megapikseli = większe zaszumienie, mniejsza szczegółowość obrazu (szczególnie w trudnyc warunkac oświetleniowyc)
Więc pamiętajmy, wybór aparatu jest też sztuką kompromisu.