Lampa błyskowa jest to przenośne źródło światła stosowane w miejscu gdzie naturalne źródło światła, czyli Słońce, jest zbyt słabe, nie występuje, świeci z nieodpowiedniego kierunku lub jego temperatura barwy wprowadzi niechciane przez nas zabarwienie.
Prekursorem lamp błyskowych był proszek błyskowy zwany "magnezją", podpalany przez fotografa w chwili wykonywania zdjęcia. Ponieważ używane wówczas (XIX w.) płyty światłoczułe miały niewielką czułość, wykonanie zdjęcia odbywało się przez odsłonięcie na kilka sekund otworu obiektywu; w tym czasie fotograf podpalał zasobnik z niewielką ilością "magnezji", który spalał się błyskawicznie oślepiającym światłem. Ilość uzyskanego w ten sposób światła trudna była do ujednoznacznienia, bo zależała od sposobu rozmieszczenia magnezji w zasobniku. Użycie takiego źródła było także niebezpieczne - groziło pożarem i poparzeniami, bo proszek błyskowy płonął otwartym płomieniem w temperaturze kilku tysięcy stopni. Tego typu lamp używano głównie dla uwiecznienia ważnych uroczystości państwowych, sylwetek polityków, sławnych ludzi. Fotografia ślubna czy studyjna wykorzystywała ją zdecydowanie rzadziej, ponieważ sprzęt i chemikali były stosunkowo drogie i mało dostepnę. Sytuacja ta zmienia się w miarę upływu czasu.
W pierwszej połowie XX wieku opracowano bezpieczniejsze od płonącej magnezji źródła światła na potrzeby fotografii. Cienki drucik z magnezu (lub z aluminium) umieszczano w zamkniętej bańce szklanej napełnionej tlenem. Drucik stykał się z dwoma przewodami, wyprowadzonymi na zewnątrz bańki, tworząc w ten sposób niewielką żarówkę. Podłączenie przewodów do źródła prądu, np. ze zwykłej baterii błyskawicznie rozgrzewało drucik do temperatury zapłonu; inicjowało to miniaturowy wybuch w bańce: cały drucik spalał się, stając się na krótką chwilę - ok. 1/30 sekundy - źródłem jaskrawego światła. Po wykorzystaniu żaróweczka nie nadawała się do powtórnego użycia.
Elektroniczna lampa błyskowa
W drugiej połowie XX wieku opracowane zostały lampy wielokrotnego użytku, w których jako źródło światła wykorzystano inne niż utlenianie zjawisko fizyczne; wprawdzie wykorzystywana w tych lampach lampa ksenonowa nazywa się popularnie palnikiem, to trwający ok. 1/1000 sekundy błysk jest rezultatem wyładowania elektrycznego w lampie wyładowczej, a nie żarzenia lub spalania się czegokolwiek. Energia impulsu świetlnego dostarczana jest z naładowanego do kilkuset woltów kondensatora, w którego obwód włączone jest uzwojenie pierwotne transformatora impulsowego. Transformator impulsowy o przekładni podwyższającej, np. 1:40, w chwili wykonywania zdjęcia podaje na elektrodę zapłonową lampy impuls o napięciu kilkunastu kilowoltów, który powoduje lokalną jonizację gazu w lampie. Jonizacja ta inicjuje w niej wyładowanie i w rezultacie - krótkotrwały oślepiający błysk, którego energia wynosi kilkadziesiąt dżuli. Lampy takie nadają się do wielokrotnego użycia - ich trwałość liczona jest w tysiącach błysków.
Elektroniczne lampy błyskowe, z angielskiego zwane fleszami, pojawiły się początkowo w USA podczas drugiej wojny światowej. Mniej więcej w latach 50 dwudziestego wieku zaczęto ich produkcję na kontynencie europejskim. W ciągu niedługiego okresu czasu elektroniczne lampy błyskowe bardzo szybko rozpowszechniły się i obecnie są używane zarówno przez zawodowych fotografów jak i amatorów. Cechą charakterystyczną jest ich duża trwałość i niezawodność.
Źródłem światła w lampie błyskowej jest lampa wyładowcza mająca trwałość od 10.000 do 5.000.000 błysków. Intensywność błysku jest tak duża, że bardzo małe otwory względne obiektywu wystarczają nawet przy czasie naświetlania wynoszącym 1/10.000 s. Jednostajność tego błysku pozwala na łatwe operowanie przysłoną zależnie od odległości lampy od obiektu. Odległość ta ( poza charakterystyką motywu zdjęcia ) jest jedynym zmiennym czynnikiem w ocenie czasu naświetlania w
odniesieniu do tej samej czułości wyrażonej w ISO. Lampy w szybkim czasie zmonopolizowały rynek. Ich zastosowanie było ogromne i powszechne od zdjęć rodzinnych, użytkowych, przez zdjęcia ślubne, reportażowe, aż do fotografi mody włącznie.
W czasie niemieckiej okupacji tysiące Polaków, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, podjęło różnorodne działania, by walczyć z wrogiem. Byli to żołnierze, partyzanci, kapłani, naukowcy, a także zwykli ludzie, którzy wykazywali niezwykłą odwagę i poświęcenie. Ich historie przypominają, że w obliczu zła nawet małe gesty mogą być bohaterstwem. Wybranie kilku nazwisk spośród tak wielu wyjątkowych osób to trudne zadanie, ale ich wspólnym mianownikiem jest niezłomna postawa wobec okupanta.