Przede wszystkim – to właściwie oczywiste, ale warto napisać o tym na początku – nie zapomnijcie o statywie. To warunek konieczny ze względu na konieczności zastosowania długiego czasu naświetlania. Dla zminimalizowania drgań dobrze także posłużyć się wężykiem spustowym, a przynajmniej ustawić samowyzwalacz na 2 sek. Kto ma, powinien również skorzystać z opcji wstępnego uniesienia lustra.
W przypadku fotografii fajerwerków przyda się również funkcja LiveView w naszych aparatach. Trudno będzie nam bowiem kadrować przez wizjer i jednocześnie w odpowiednim momencie naciskać spust migawki.
Jeżeli chcemy zrobić zdjęcie sztucznych ogni w kontekście jakiejś panoramy (np. miasta), należy użyć obiektywu o krótkiej ogniskowej (standardowego). Jeżeli chcemy uzyskać na zdjęciu same fajerwerki bez innych detali, wówczas zakładamy na nasz aparat długie „tele”.
Przechodzimy teraz do najważniejszego: ustawienia aparatu. Najlepiej oczywiście skorzystać z trybu manualnego. Czas naświetlania ustawcie na 4 sek., zaś przysłonę na f/11. Po wykonaniu zdjęcia próbnego należy ewentualnie skorygować ustawienia i wydłużyć lub skrócić czas naświetlania.
Jest jeszcze jeden sposób na zdjęcia fajerwerków. Jeżeli Wasz aparat posiada, skorzystajcie z trybu B (Bulb). W tym trybie, po wciśnięciu spustu migawki pozostaje ona otwarta aż do jego zwolnienia. W tym przypadku konieczne jest zastosowanie wężyka spustowego (trzymając przez kilkanaście sekund wciśnięty spust migawki, nasza ręka będzie powodować mikrodragania, które wpłyną negatywnie na zdjęcie).
Pamiętajcie także, aby wyostrzyć w trybie manualnym, bowiem czujnik AF może mieć problem z wyostrzeniem na ciemne niebo.
Przede wszystkim życzę jednak szczęścia i refleksu, bo zwłaszcza on się Wam przyda.