Jaskinia Niedźwiedzia w Kletnie jak najbardziej słusznie uważana jest za najpiękniejszą w Polsce. Dech zapiera nie tylko świeże powietrze, ale przede wszystkim wspaniałość jej wnętrza.

Data dodania: 2013-01-17

Wyświetleń: 2484

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Wiadomo, że jaskinia jest dużo rozleglejsza niż znane i przebadane 3 km dostępnych korytarzy, które układają się na trzech piętrach. Swoją nazwę zawdzięcza znalezieniu w niej kości niedźwiedzia jaskiniowego. Miało to miejsce w 1966 r. podczas odstrzału w kamieniołomie.

Zwykli turyści nie mają niestety dostępu do najbardziej efektownego miejsca w jaskini, czyli Sali Szampańskiej. Ma ona aż 50 m wysokości!

Wejście do jaskini znajduje się na wysokości 800 m n.p.m. i zostało zabudowane pawilonem wejściowym (niestety, niezbyt ładnym). Trasa turystyczna zaczyna się od śluzy wejściowej i dalej wiedzie m.in. przez Salę Lwa Jaskiniowego, Labiryntem do Biwaku. Sami przyznacie, że nazwy są „wieloznaczne”.

Podczas zwiedzania możemy jednak podziwiać wspaniałe szaty naciekowe, które tworzyły się przez tysiące lat. Powstały one poprzez wytrącenie z krążących pod ziemią wód – węglanu wapnia. Szaty mają najróżniejsze kształty (o których opowiada zresztą przewodnik). Mnie najbardziej spodobały się tarasowe wapienne pola ryżowe.

Polecam Jaskinię Niedźwiedzią jako punkt obowiązkowy w poznawaniu cudów Polski. I niech nie zrażą Was nisko przelatujące … nietoperze. Jeżeli mógłbym się na coś poskarżyć to na brak polotu w recytowaniu tych samych opowieści i nieświeżych dowcipów przez przewodników. Za duży minus uważam także brak znajomości języka angielskiego wśród obsługi. W końcu jest to miejsce unikalne w skali światowej.

Planując zwiedzanie należy pamiętać o wcześniejszej rezerwacji biletu. Należy także doliczyć czas na pokonanie drogi z parkingu do wejścia do jaskini (ok. 20 minut spokojnego marszu z 3-letnim dzieckiem).

Poruszyła mnie także pewna sprawa. Ze względu na ochronę tego miejsca limitowana jest liczba wejść i nie dopuszcza się fotografowania. Jednak za „drobną” opłatą 10 zł fotografowanie przestaje być nagle szkodliwe. No cóż – jak mawiał klasyk – „kasa, Misiu, kasa”.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena