Większość kobiet – wcześniej czy później decyduje się na zamieszanie ze swoją drugą połową – nawet, jeśli tak naprawkę nie jest ona ani połową, ani nawet 1/4. Oto kilka typów facetów, których prawdziwe oblicze ujawnia się dopiero po wspólnym zamieszkaniu.

Data dodania: 2014-09-27

Wyświetleń: 2607

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Rodzaje facetów, z jakimi mieszkamy

1. Inwigilator

To typ, który wywęszy wszystko poza bezsensem swoich podejrzeń. Czasami jego zazdrość bywała urocza, jednak przestało tak być, gdy on zaczął traktować naszą prywatną korespondencję jako swój ulubiony serial i postanowił tupać nóżką za każdym razem, gdy nasz gniew powoduje zakłócenia. Po zamieszkaniu z inwigilatorem nauczymy się brzydkiego nawyku zabierania swojego telefonu w najintymniejsze spacery i dowiemy się, że hasła są jak paznokcie – czyli za często się łamią.

 

2. Ciepłe kapcie

Kiedyś był prawdziwym wilkiem, jednak do czasu, aż zrozumiał, że przecież nie musi mu marznąć tyłek i zamiast polować na owce, może rozłożyć się między nimi z browarkiem i ulubionym meczykiem przed oczami. To emerytowany podrywacz, którego brzuch rośnie proporcjonalnie do stażu związkowego, a repertuar komplementów topnieje jak jego testosteron. Z czasem niemal całkowicie zanikają u niego funkcje poznawcze, a musztarda na koszulce czy jego kobieta na skraju załamania, przestaje na nim robić wrażenie.

 

3. Glonojad

Niektórzy rodzą się jako żarłacze białe, które ciągle poszukują smakołyków, a inni kończą jako glonojady, które nie widzą sensu egzystencji poza wysysaniem z kogoś energii życiowej. Mieszkanie z przyssawką potrafi poważne ograniczyć nasze ruchy i sprawić, ze egzystencjalne dno wciąż będzie a nas tęsknie zerkało. Ten typ potrafi być bardzo uciążliwy, a niektórzy twierdzą, że nie ma on umiejętności samodzielnego oddychania i zawsze w tym celu musi dryfować na cudzym płucku, pozbawiając kogoś tym samym oddychania pełną piersią.

 

4. Syrop glukozowo-fruktozowy

To tym niegroźny, który jedynie w skrajnych przypadkach powoduje lekką cukrzycę związku. Jest prawdziwym misiem-pysiem, który potrzebuje swojej mysiuni-pysiuni by wieść wspólny żywocik. Jest tak słodki, że można nim karmić próchnicę, a do tego tak oblepia węglowodanami ukochaną, że ta żyje jak w lepkiej operze mydlanej. Jest to przyjemne, jednak do czasu, gdyż nawet prawdziwy łakomczuch, czasem ma ochotę na krwisty antrykot, zamiast słodkich śmiejżelków i cukierków na wszystkie kolejne posiłki w ciągu dnia.

 

5. Męczybuła

Rześki poranek zbruka rytualnym: znowu w życiu mi nie wyszło, a kawę posoli kilkoma mdlącymi negatywami. Czasami wmawia sobie, że jest mentalnym fotografem życia, stąd tyle negatywów. Prawda jest jednak taka, że należy mu współczuć, bo ma on wiele problemów i niespełnionych ambicji – jednak najlepiej robić to z bezpiecznej odległości – znacznie przekraczającej próg wspólnego mieszkania.

 

6. Templakowa rączka

To osobnik, który twierdzi, że jest złotą rączką i potrafi wszystko w domu naprawić, jednak zapomina o tym, że najpierw to właśnie on to zepsuł – próbując naprawić coś innego. Osobnik ten potrafi być nawet uroczy w swojej wierze we własną nieomylność, jednak jego utrzymanie jest dość kosztowne, zwłaszcza, jeśli wyposażenie naszego domu jest dość cenne.

Licencja: Creative Commons
1 Ocena