Obserwując praktykę i swoich klientów muszę przyznać, że niejednokrotnie byłam świadkiem świetnie zapowiadających się spółek, które po szumnym starcie okazywały się biznesową klęską. Broń Boże nie chcę Cię zniechęcić do zakładania spółek, raczej chcę Cię sprowokować do przemyślanego wchodzenia w spółki.
Już pisałam w pierwszym moim wpisie, że aby doszło do powstania spółki jawnej (choć nie tylko) potrzebna jest wola co najmniej dwóch podmiotów. Ale czy każdy nadaje się do prowadzenia z Tobą spółki?
Zanim podejmiesz decyzję o zawiązaniu z kimś spółki – odpowiednio się przygotuj i przemyśl tę decyzję. Daj szansę, aby wasze wspólne przedsięwzięcie mogło odnieść sukces, a nie było skazane na porażkę od samego początku.
Jak wybierać wspólników?
Przedstawię Ci punktowo kilka kwestii, które powinieneś wziąć pod uwagę:
-
Najlepsze spółki to takie, w których umiejętności, talenty i doświadczenia wszystkich tworzących je osób dopełniają się
Czy jest sens zakładać spółkę ze wspólnikiem, który ma dokładnie taką samą wiedzę, praktykę w tym samym obszarze co Ty? Dobrze jeśli jeden ze wspólników jest otwarty i potrafi się świetnie dogadać z klientami, jest tzw. „duszą towarzystwa”, a drugi np. doskonale się odnajduje w prowadzeniu wewnętrznych spraw firmy. Jeśli Ty jesteś typowym analitykiem i rozkładasz na czynniki pierwsze każdy szczegół, a Twój wspólnik patrzy na projekty z szerszej perspektywy też będziecie się uzupełniać. Kiedy wspólnicy różnią się od siebie, ich decyzje są bardziej dopracowane, przeanalizowane pod różnymi kątami.
-
Spółki ze znajomymi – czerwone światło
Jeszcze bardziej rozważnie podchodź do decyzji o założeniu spółki z osobami Tobie bliskimi: przyjaciółmi, rodziną, kolegami ze szkolnej ławki, znajomymi z pracy, ze studiów. W razie niepowodzeń ryzykujesz wtedy bardzo dużo, nie tylko np. utratę płynności finansowej, ale i utratę dobrych relacji z najbliższymi.
-
Porozmawiaj ze swoim potencjalnym wspólnikiem i zadaj mu kilka istotnych pytań:
-
jaką on ma wizję rozwoju spółki?
-
jak widzi siebie i spółkę za kilka lat?
-
ile godzin dziennie jest w stanie poświęcić na rzecz pracy dla spółki i na ile jest gotów do poświęceń, choćby kosztem swojego wolnego czasu?
-
poproś go, żeby wskazał Ci jakie postawiłby warunki w sytuacji kiedy coś poszłoby nie po Waszej myśli i jeden z Was chciałby prowadzić dalej biznes, a drugi wolałby z niego zrezygnować
-
na ile jest skłonny do podejmowania ryzyka?
-
jak widzi podział ewentualnego zysku spółki (na cele własne czy rozwój spółki)?
-
na ile dzielące Was różnice mogą zakłócać funkcjonowanie spółki?
Dobrze by było, aby w kluczowych kwestiach wizja Twojego przyszłego wspólnika była zbieżna z Twoją.
im wspólnicy są sobie bliżsi tym większa szansa na niepowodzenie
-
„Łatwo się zakochać, kochać jest trudniej” - dlatego uważnie wybieraj wspólników. Jeżeli ze swoim wspólnikiem nie będziesz potrafił rozwiązywać problemów, będą się one nawarstwiały i kumulowały, prowadząc do coraz większej niechęci.
Mam nadzieję, że nie zniechęciłam Cię do zakładania spółek. Kiedyś przeczytałam, że wspólnik zwiększa szanse na przetrwanie pierwszych 5 lat Twojego biznesu, kiedy to upada najwięcej nowych firm. Prowadzenie spółki, jeśli rozważnie dobierzesz wspólników, może nieść za sobą wiele korzyści i prowadzić do osiągnięcia dużo większego sukcesu, niż ten możliwy do osiągnięcia w pojedynkę. Każdy biznes wiąże się z ryzykiem, a gdy nie jesteś sam może być znacznie łatwiej – rozkłada się wtedy poziom ryzyka, a co za tym idzie związanego z nim stresu. Rady i kompetencje wspólnika mogą się okazać w pewnych sytuacjach nieocenione.
Nie bój się więc zakładania spółek, ale rób to w sposób przemyślany.