Na rynku zegarków kieszonkowych działają takie same mechanizmy, jak wszędzie. Urządzenia są kupowane coraz chętniej, nie tylko po to, aby wiedzieć, która godzina.

Data dodania: 2014-01-24

Wyświetleń: 1289

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Inwestycja nie taka kieszonkowa

Według raportów firm konsultingowych rynek zegarków i biżuterii wart jest w Polsce 390 mln zł. Tyle, że zaledwie jeden na sześć sprzedanych produktów to rzeczywiście wyrób luksusowy. W Europie Zachodniej oferta z najwyższej półki odpowiada za 40 proc. rynku. W Niemczech na same tylko zegarki ręczne idzie każdego roku 2,6 mld euro.

Drogie zegarki kieszonkowe

Pytanie, które może zadawać sobie każdy średnio inteligentny człowiek brzmi: po co wydawać równowartość małego samochodu na coś, co można mieć za kilkaset złotych? Rzecz w tym, że precyzyjne urządzenia to nie tylko oznaka prestiżu (o ich podstawowej funkcji, czyli mierzeniu czasu, nie wspominając), ale także sposób na lokatę kapitału. Przykład: zegarki kieszonkowe.

Drogie, wyjątkowe produkty tego rodzaju wytwarzane są z reguły ręcznie. Celują w tym rzemieślnicy z miast austriackich, południowoniemieckich i szwajcarskich. Ich zegarki kieszonkowe są często wykonane ze złota, kunsztownie zdobione, a przede wszystkim wartościowe.

Na cenę wpływa wiele czynników

W Niemczech najszybciej rozwija się segment zegarków w cenach od ośmiu do czterdziestu tysięcy euro. Powodzeniem cieszą się także znacznie droższe urządzenia. Są tacy, którzy na zegarek są w stanie wydać równowartość willi. Kupują na przykład zegarki kieszonkowe za 325 tys. euro. Fakt, że wyjątkowe, bo wyprodukowane jedynie w 25 egzemplarzach, jednak i tak niezwykle drogie.

Cena zależy od wielu czynników. Liczą się materiały, z których urządzenia są wykonane. Znaczenie ma także liczebność serii. Jeśli na świecie jest jedynie kilkanaście czy kilkadziesiąt egzemplarzy danego zegarka, cena z reguły szybuje. Jest jeszcze marka – także na tym rynku są producenci uważani za mniej lub bardziej prestiżowych.

Złoto już niemodne

No i moda. Bo chociaż zegarki kieszonkowe wydają się nieco staroświeckie, podlegają takim samym prawom jak wszystkie inne przedmioty. W jednym sezonie kupuje się urządzenia złote, w kolejnym raczej srebrne. Moda ma także duży wpływ na to, jakie ceny osiągają zegarki.

Przykładowo, urządzenie które jeszcze kilka lat temu sprzedawano od ręki za osiem tysięcy euro dziś kosztuje zaledwie pięć. Dlaczego? Bo zostało wykonane ze złota. A obecnie nikt nie chce takich zegarków.

Inwestorzy podbijają ceny

W ostatnim czasie na rynek zegarków tego typu poważny wpływ mają inwestorzy, dla których mniej liczy się wygląd czy marka, a bardziej potencjalne zyski. Na rynek wpływają setki milionów euro od ludzi, którzy wprawdzie się na zegarkach nie znają, ale słyszeli, że to dobra lokata kapitału. Sytuacja analogiczna do tej z rynku wina.

Dla tradycyjnych miłośników takich urządzeń to problem. Napływający klienci sprawiają, że producenci mogą rok po roku podnosić ceny. Zawsze przecież znajdzie się jakiś nouveau riche z Bliskiego lub Dalekiego Wschodu, który bez większego problemy wyłoży kilkaset tysięcy euro. I kupi nie jeden, ale trzy zegarki kieszonkowe.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena