Produkt mody może być tworzony jako sztuka dla sztuki albo jako sztuka użytkowa. Moda, rozumiana jako proces kreacji, przekraczania poznanych już możliwości materii, to sztuka. Jako taka zasługuje na szacunek i wnikliwe studia

Data dodania: 2013-12-29

Wyświetleń: 995

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Moda jest dziedziną tak wdzięczną, że każdy może z nią flirtować. Nie każdy jednak ma predyspozycje i wiedzę, żeby zajmować się nią profesjonalnie. W zakresie pracy dla mody można wyróżnić trzy poziomy: kreowanie i stwarzanie produktu, promocja (reklama i PR) oraz sprzedaż.

Projektowanie produktu

Produkt mody może być tworzony jako sztuka dla sztuki albo jako sztuka użytkowa. Moda, rozumiana jako proces kreacji, przekraczania poznanych już możliwości materii, to sztuka. Jako taka zasługuje na szacunek i wnikliwe studia, które powinny trwać w czasie, poprzez lekturę, obserwacje i wymianę myśli w dyskusji, wspólnych projektach. Taka moda zawiera się w obszarze kultury i wymaga specyficznych narzędzi marketingowych. Nie sprzedaje się jej do noszenia, ale jako element kultury. W przypadku mody użytkowej, uruchamiane są odmienne modele promocji i sprzedaży. Jakiekolwiek byłyby powody powstania produktu mody, jeśli ma mieć wysoką jakość, wymaga olbrzymiego nakładu talentu, pracy, czasu całego sztabu ludzi: projektanta, konstruktora, szwaczki, graficzki, informatyka (jeśli w grę wchodzą nowe technologie). Jest jeszcze jeden element tej układanki – wiedza. Jej niedostatek wcześniej czy później wyjdzie na światło dzienne. Jeśli nie w rozmowie z kimś, kto modę studiował przez lata, to w samym produkcie. . Na dłuższą metę nie wystarczy ta odrobina wyczucia stylu.

Odpowiednie rzeczy dać słowo… i obraz
Mamy wykreowany produkt, teraz należałoby wykreować na niego popyt. W tym zakresie zaczyna się strategia promowania i kontaktowania się z publicznością. Odpowiada za to opiekun marki (brand manager), który powinien komunikować otoczeniu wizję projektu, lokować informację o nim w odpowiednich miejscach, ustalać jego strategię reklamową.  
Są sytuacje, kiedy produkt musi obronić się sam. W jego ocenę wchodzą czynniki zewnętrzne – zdjęcia z pokazów, oceny komentatorów, którzy w 10% widzą pokaz i dotykają kolekcji, w pozostałych 90 procentach, komentują oglądając zdjęcia albo nie robiąc nawet tego, powielają opinie innych. Domorośli krytycy nie muszą być nawet na pokazie – w ich przekonaniu. Potrafią nadszarpnąć reputację naprawdę świetnego projektu, używając np. tak prostackiego argumentu, że „nikt tego nie założy”. Argument świetnie dociera do tłumu i przeszkadza w osiągnięciu sukcesu sprzedażowego projektom, które są świetne do noszenia, a jednocześnie dodają do każualu elementy sztuki. Zawód krytyka wymaga potężnej erudycji. Jeśli ktoś ma ochotę podjąć się karkołomnego zadania oceny pracy projektanta, żeby się nie ośmieszyć, musi wiedzieć nie tylko to wszystko, co wie wykształcony projektant, ale tez znać szeroki kontekst – historii sztuki, literatury, muzyki.
Najpoważniejszym medium jest dzisiaj internet, z jego szybkością przekazu i masowością. Z kolei szybkość i masowość, to najczęściej spadek jakości. Cofamy się do kultury ludów pierwotnych i rzeczywiście obrazki dominują w kanale promowania mody. Tu jednak też nie wystarczy tylko chęć szczera i dostęp do miejsc fotografów na pokazach. Mimo wszystko, łatwo stosunkowo odsiać tych, którzy o fotografii i modzie nie wiedzą praktycznie nic, oprócz tego, co im się przewija w sieci jakimś nieskoordynowanym systemem obrazków.

Przede wszystkim sprzedać
PR jest trochę oderwany od rzeczywistości. To działanie na umysły i odczucia ludzi, po to aby zagnieździli markę w świadomości i pamięci. W momencie, kiedy myśl o produkcie, przejdzie w chęć dotknięcia go, założenia, wchodzi kwestia dystrybucji i strategia sprzedaży. W tych sprawach projektanci są w większości przypadków, jak dzieci we mgle. Nie rozróżniają ceny netto od brutto, nie mają pojęcia o funkcjonowaniu podatków. Nie potrafią zaplanować całościowego funkcjonowania sytemu opłat za ich produkt, nie znają technik negocjacyjnych. Bez wparcia nie poradzą sobie dłużej niż dwa lata, kiedy to skończy się w ich działalności preferencyjny ZUS. Tymczasem podstawową wiedzę ekonomiczną łatwo przyswoić, chociażby w toku szkoleń.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena