Zaczęła się wiosna i wielu z nas znów narzekać będzie na przemęczenie, rozkojarzenie i niemożność skupienia uwagi. Brak koncentracji może być naprawdę męczący, szczególnie jeżeli wiemy, że akurat w tej chwili powinniśmy być skupieni na nauce, pracy, jakimś konkretnym zadaniu. Jest powszechnym...

Data dodania: 2008-04-25

Wyświetleń: 3890

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Zaczęła się wiosna i wielu z nas znów narzekać będzie na przemęczenie, rozkojarzenie i niemożność skupienia uwagi. Brak koncentracji może być naprawdę męczący, szczególnie jeżeli wiemy, że akurat w tej chwili powinniśmy być skupieni na nauce, pracy, jakimś konkretnym zadaniu. Jest powszechnym problemem. Na szczęście można sobie z nim radzić. Najpierw jednak musimy poznać przyczynę.
Problemy z koncentracją mogą mieć podłoże temperamentalne. To, czy potrafimy się skupić, czy rozprasza nas każda, nawet najmniejsza rzecz, zależy od cech naszej osobowości, a co za tym idzie – od naszego układu nerwowego. Najbardziej popularną typologią temperamentu jest typologia Hipokratesa – Galena. Obaj wyróżnili i opisali cztery typy temperamentalne: sangwinika, melancholika, choleryka i flegmatyka. Ich teorie, potwierdzone wieloma badaniami (m.in. Pawłowa) wskazują na różnice indywidualne u ludzi, wywodzące się z budowy układu nerwowego. Na podstawie ogólnej charakterystyki można wnioskować, że osoby o temperamencie sangwinika czy choleryka nie będą w stanie skupić się na czymś przez dłuższy czas, ze względu na ich żywiołowość. Obaj lubią, gdy wokół nich dużo się dzieje, są energiczni, emocjonalni, posiadają potrzebę zmian i aktywności. Jednak w przeciwieństwie do sangwinika, choleryk jest nastawiony na cel i to może mu ułatwić pracę i naukę, bo jeśli będzie miał jasno określone zadanie do wykonania, znajdzie sposób, żeby je zrealizować. Pozostałe dwa typy: melancholik i flegmatyk, to osoby o zupełnie odmiennym usposobieniu. Melancholik jest znakomitym organizatorem, jego determinacja i dążenie do perfekcji ułatwiają osiąganie celów, nawet długoterminowych. Jest cierpliwy i wytrwały, jednak może mieć tendencje do wpadania w depresję, a silne i długotrwałe emocje (zarówno pozytywne, jak i negatywne) są bardzo efektywnym dystraktorem. Flegmatyk natomiast, to osoba nie mająca określonego celu, nie potrafiąca podjąć decyzji, ale cierpliwa i spokojna. Lubi odkładać wszystko na później i miga się jak może od obowiązków, jednak w obliczu konieczności wykonuje zadanie z należytą dokładnością bez rozglądania się dookoła i zbędnego rozpraszania uwagi.
Sposób, w jaki człowiek reaguje na dane sytuacje, jest bardzo indywidualny. Z naturą nie wygramy, nie mamy możliwości zmiany osobowości. Ale jeśli nie możemy zmienić siebie, to możemy zmienić nasze otoczenie.
Dostosowanie miejsca, w którym pracujemy nie powinno być trudne. Pozbądź się z pokoju i biurka wszystkiego, co może Cię rozpraszać, odwracać Twoją uwagę od zadania, które wykonujesz. Usuń z biurka zdjęcie sympatii, maskotki, kolorowe przyciski do papieru itp. Jeżeli dekoncentruje Cię wszystko, to przykro mi, ale powinieneś pracować w niemalże „sterylnych” warunkach. Zbędne bodźce nie pomogą Ci w opanowaniu nowego materiału czy przygotowaniu miesięcznego raportu dla szefa.
Warto również dopasować pomoce naukowe do osobistego stylu uczenia się. Wzrokowcowi pomogą wszelkie materiały graficzne, słuchowiec powinien przeczytać notatki na głos, by lepiej je zapamiętać, kinestetyk może chodzić pokoju podczas nauki, a czuciowiec najlepiej zapamięta nowe treści, gdy skojarzy je z emocjami (pomocne w tym będą mapy myśli).
Łatwiej koncentrujemy się na tym, co nas interesuje. A jeśli sposób dostarczania informacji będzie odpowiadał naszemu stylowi ich odbierania to nauka/praca stanie się przyjemnością.

Innym powodem dekoncentracji jest przeżywanie silnych uczuć. Gdy martwimy się o kogoś czy o coś, cierpimy bądź przeżywamy euforię, nie ma mowy, żeby udało nam się skupić na zadaniu. W takim wypadku jedyne, co możemy zrobić, to przeczekać lub spróbować uporać się ze sprawami, które nas rozpraszają. Możemy również spróbować technik relaksacyjnych. Często sam odpoczynek ma zbawienne skutki. Ze „świeżym” umysłem łatwiej nam pracować.

Żyjemy coraz szybciej, mamy coraz więcej na głowie. Chcemy być jak najlepsi na uczelni, w pracy, w domu. Bierzemy na siebie kolejne obowiązki, z których chcemy się wywiązać perfekcyjnie.
Niestety, rezultat często jest przeciwny do zamierzonego. Natłok spraw prowadzi do tego, że nie jesteśmy w stanie skupić się na żadnej z nich na tyle długo, aby je z powodzeniem zakończyć. Rozwiązanie tej sytuacji wydaje się być proste, ale wymaga od nas dyscypliny. Jeżeli zaplanujemy sobie czas, rozpiszemy w kalendarzu czy notesie plan dnia i rzeczy do zrobienia, to potem wystarczy tylko trzymać się naszego „rozkładu jazdy”. Jeśli spędzamy dużo czasu przed komputerem, możemy sobie pomóc programami typu outlook, czy aplikacjami w popularnym gmailu. Alarmy ustawiane w telefonie komórkowym przypomną o najważniejszych wydarzeniach, a tradycyjny kalendarz książkowy pomieści pełny rozkład dnia, z podziałem na godziny.

Kluczem do uzyskania stawianych sobie celów jest MOTYWACJA. Jeżeli nie widzimy sensu wykonywania jakiejś czynności, to nic nam nie pomoże. Dlatego nawet w najnudniejszym zajęciu powinniśmy znaleźć coś co nas zachęci do wykonania go, coś, co się nam przyda, pozwoli osiągnąć jakieś korzyści, będzie łączyć się z naszymi zainteresowaniami, hobby itd. To naprawdę działa. Jeśli będzie nam się chciało tak, jak nam się nie chce, to żadne zadanie nie będzie nam straszne.

Osobom zabieganym polecam kilka MNEMOTRIKÓW, które pomogą w zapamiętywaniu niektórych rzeczy. Jeśli zapominamy cięgle o czymś, warto w swoim otoczeniu umieścić „przypominajki”, które przyciągną naszą uwagę do rzeczy, które powinniśmy zrobić. O co chodzi? O kolorowe karteczki z krótkimi poleceniami, np. na doniczce kwiatka z napisem: PODLEJ MNIE, na lodówce: KUP MLEKO itd., itp. Proste, ale skuteczne. Z czasem będziemy mogli zdjąć karteczki, bo okaże się, ze nie są już potrzebne, a nasza pamięć i koncentracja zostały dobrze wytrenowane.

Na pewno wszyscy znają powiedzenie: „praktyka czyni mistrza”. Tę zasadę można z powodzeniem stosować również to treningu koncentracji. W jaki sposób? Początkowo nie będzie łatwo. Będzie to wymagało pełnej kontroli nad procesem uczenia się, czy pracy. Należy świadomie zaplanować czas i miejsce pracy. Powiedzieć sobie: „Zamierzam się teraz uczyć/ robić prezentację/ pisać artykuł, będę się koncentrować na tym jak tylko mogę”. Podczas wykonywania zaplanowanej czynności pilnujemy, aby nasze myśli trzymały się tematu, którym się zajmujemy. A gdy zauważymy, że „odpływamy” sprowadzamy momentalnie swoje działanie na właściwe tory. Jest to może sztuczne i dziwne, ale już po kilku dniach takich zabiegów widać efekty. Nasz umysł przystosuje się do nowej sytuacji nie będziemy musieli się kontrolować, a koncentracja zdecydowanie się poprawi. Pamiętaj, aby co kilkanaście - kilkadziesiąt minut robić przerwy, przez pięć minut zająć się czymś innym, oderwać od obowiązku, by potem z „odświeżonym” umysłem wrócić do działania.

Pamiętajmy także, by do nauki/pracy siadać zawsze wypoczętym. Sen i odpowiednia dieta są podstawą wszelkich działań i funkcjonowania naszego organizmu. Natomiast świadomość własnych potrzeb, motywacja i praktyka – kluczem do sukcesu, nawet w najtrudniejszych sytuacjach.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena