Jako dzieciak często miałem styczność z muzyką, dlatego w końcu zapragnąłem bardziej się w nią zaangażować. Uwielbiałem wiele utworów rockowych i klasycznych, które ukazywały możliwości gitary, różnych jej rodzajów. Na samym początku chciałem zapewnić sobie posiadanie gitary klasycznej i udało mi się to zrealizować w krótkim czasie.
Okazało się, że mój bliski kolega ze szkoły posiada zbędną gitarę klasyczną. To była jego pierwsza gitara, natomiast jakiś czas temu miał możliwość sprawić sobie o wiele lepszy model. Dlatego bez wahania zdecydowałem się na przejęcie tej gitary, za którą zapłaciłem jedynie symboliczne 50 zł. Cieszyłem się z posiadania tego instrumentu, mimo że jego ogólne możliwości muzyczne nie prezentowały się najlepiej. Pamiętam, że progi nie zawsze trzymały strój, pudło było minimalnie mniejsze od oryginalnego, a struny stare i metalowe. Jednak w tamtym czasie zbytnio nie przejmowałem się takimi mankamentami. Cieszyłem się z samego faktu posiadania gitary i możliwości grania na niej. Jako totalny samouk skupiłem się na nauce polskich utworów.
Uwielbiałem zwykłe ballady, które można zagrać niemalże na każdym ognisku. Zaczynałem od utworów Czerwonych Gitar, Myslovitz, Hey, Dżemu, jak i wielu innych. Wtedy już na niejedno ognisko wybierałem się z moją gitarę, gdzie z krewnymi mogliśmy współnie śpiewać. Spotykałem się także z moimi kolegami z klasy, z którymi ćwiczyliśmy pewne utwory muzyczne. Takie spotkania służyły również zaprezentowaniu swoich umiejętnosci. Przez tydzień mieliśmy do opanowania pewien utwór, a w momencie spotkania każdy miał przedstawić wyniki swoich starań. Starałem się być zawsze zaangażowany w takie zadania, nawet naukę w szkole odsuwałem na dalszy plan, aby móc dany utwór idealnie opanować. Mimo wszystko nie miałem problemów w szkole, wystarczyła mi nauka na samych lekcjach, z czego byłem bardzo zadowolony.
Po pewnym czasie zapoznawałem się także z zagranicznymi utworami, szczególnie zespołu Metallica, a także Red Hot Chilli Peppers. Muszę przyznać, że tak naprawdę pierwsza solówka, jaką nauczyłem się grać, to znany utwór "Nothing Else Matters". Były to śmieszne początki gry na gitarze. Ale prawie po miesiącu nauki opanowałem całość, co sprawiło, że mogłem zaprezentować swoje osiągnięcia krewnym. Dzięki temu już nie zniechęcali mnie do zaprzestania gry, zauważyli że zaczyna mi coraz lepiej wychodzić.