Aktualnie przez przestrzeń internetową przebija się historia grupy osób z Poznania, która w sposób radykalny i zdecydowany walczy z nielegalnymi reklamami w swoim mieście.
Tak więc, zważywszy na oddolne ruchy sprzeciwiające się nadmiarowi outdooru na naszych ulicach, należy rozpocząć poważną dyskusję o celowości takiej formy reklamy. Bowiem Polska przestrzeń publiczna jest w tak dużym stopniu zaśmiecona wizualnie, że zaczyna to wywoływać irytacje coraz szerszych grup społecznych.
Może zacznijmy od przedstawienia podstawowych i najważniejszych celów reklamy:
- dotarcie do jak największej liczby potencjalnych klientów,
- wzbudzenie pozytywnego zainteresowania marką,
- chęć nawiązania współpracy z reklamodawcą w ramach oferowanych przez niego usług,
- umotywowany poprzednimi punktami zakup usługi lub towaru.
Czy klasyczny outdoor zawiera w sobie powyższe cechy?
- Dotarcie do jak największej liczby potencjalnych klientów. Zakładając, iż „dotarcie” to sytuacja, w której potencjalny klient zobaczy reklamę, to teoretycznie taka reklama ma duża siłę rażenia. Klasyczny potykacz w centrum Krakowa czy tablica w centralnym punkcie przy wejściu na molo na pewno zostanie w czasie swojej kariery omieciona wzrokiem przez setki tysięcy ludzi. Jednak czy faktycznie o taki efekt nam chodzi? Natłok takich elementów w przestrzeni miejskiej sprawia, że stają się one przezroczyste w sensie przekazu marketingowego, a ich jedynym skutkiem jest rozdrażnienie konsumentów. Nadmiar powoduje zdenerwowanie i negacje przedstawianych nam treści;
- Wzbudzenie pozytywnego zainteresowania marką – trudno o budowanie pozytywnego kontaktu z potencjalnym klientem, kiedy pierwszy jego kontakt z naszą firmą kończy się albo gwałtownym zderzeniem, lub gdy reklama przesłania mu krajobraz lub zabytkową kamienicę. Pejoratywny wydźwięk jest nieunikniony również wtedy, gdy jadąc w długą trasę zamiast sympatycznego widoku pól pełnych rzepaku widzimy setki mniejszych, większych lub ogromnych przestrzeni reklamowych,
- Chęć nawiązania współpracy z reklamodawcą? Jeśli pierwszy kontakt klienta przebiegnie na wzór opisanego scenariusza, to uzyskanie takiego efektu jest nad wyraz mało prawdopodobne.
Czy z tej, wydawać by się mogło patowej sytuacji jest jakieś wyjście? Oczywiście.
Ilość, a nie jakość
Kolejne rozwiązanie jest równie oczywiste – inwestycja głównie w rozwiązania mobilne, reklama w internecie, nowoczesne strony internetowe oraz outdoor w formie dostosowanej do przestrzeni, w jakiej się ma znaleźć, nie przytłaczający, w interesującej (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) formie wykonania. Będący przedłużeniem i uzupełnieniem wizerunku ogólnofirmowego, utrzymany w spójnej jakościowo koncepcji.