Skąd zabrać tyle pieniędzy, by móc jednocześnie spłacać ratę kredytu i mieć jeszcze dodatkowo za co żyć?
Jeszcze do niedawna w pełnym usamodzielnianiu się młodych ludzi pomagał rządowy program Rodzina na Swoim. Dzisiaj program został już przez wszystkich pożegnany, a z niecierpliwością oczekujemy na nową propozycję, jaką ma być "Mieszkanie dla Młodych".
Sprawa jest o tyle ciekawa, że program ma zakładać pomoc finansową w wosokości nawet 20% kwoty zakupu mieszkania. Skorzystać z niego będzie można już całkiem niedługo. Kiedy? Pierwsze plany zakładały jego rozpoczęcie na rok 2013. Jak to w Polsce jednak bywa, juz dobiegają nas informacje o prawdopodobnych opóźnieniach.
Dla kogo program?
Podobnie jak w przypadku "Rodziny na swoim", z programu skorzystać będzie mogła tylko garstka osób. W tym przypadku stawia się na ludzi młodych, którzy: nie ukończyli jeszcze 35 roku życia, zarówno małżeństwa, jak i single.
Skąd to dofinansowanie?
Każdy, kto spełnia wyżej wymienione warunki, otrzyma na starcie 10% dopłaty. W sytuacji, gdy mamy dziecko, otrzymamy kolejne 5% dotacji. W przypadku posiadania trójki dzieci należy nam się jeszcze 5%. Tym samym z 10% dopłaty możemy przeskoczyć na 20%.
Wydaje się zatem, że rząd pomyślał bardzo rozsądnie o tym, komu pomóc w zdobyciu własnego mieszkania. W końcu to rodzinom z kilkorgiem dzieci jest w tej kwestii najtrudniej.
Jak to bywa w przypadku rządowej biurokracji, aby dofinansowanie otrzymać, będzie się trzeba bardzo postarać.
Pewne warunki są przypisane nie tylko do osób starających się o dofinansowanie, ale także do samej nieruchomości.
Mieszkanie musi pochodzić z rynku pierwotnego, a jego maksymalna powierzchnia nie może przekraczać 75 m2. Oczywiście nie możemy być jednocześnie właścicielami żadnego innego mieszkania. Cena wybranej nieruchomości musi odpowiadać średnim cenom za metr kwadratowy w danym województwie.
Teoretycznie pomimo licznych ograniczeń i wymagań można by powiedzieć, że program "Mieszkanie dla Młodych" nie jest zupełnie nieosiągalny. Oczywiście, aby czynnie móc wziąć w nim udział, rzeczywiście trzeba się troszkę postarać. Zważywszy jednak na fakt, że ceny nieruchomości i tak się nie obniżą, a kryzys będzie coraz większy, warto choć w minimalnym stopniu zainteresować się tym tematem.