Chodzi o rosyjskiego prawnika, który pracował dla amerykańskiego Funduszu Haritage. Siergiej Magnicki trafił na ślad korupcji wśród rosyjskich urzędników i prokuratorów i postanowił nagłośnić sprawę. W odwecie, sam został oskarżony o korupcję i osadzony w areszcie. Pomimo faktu, iż zgłaszał problemy ze zdrowiem, nie udzielono mu pomocy. Po roku procesu zmarł. Sprawa została nagłośniona przez rosyjskie organizacje pozarządowe.
Zgodnie z dokumentem przyjętym przez amerykańskich Senatorów, rosyjscy urzędnicy, którzy doprowadzili do śmierci amerykańskiego prawnika, będą mieli zakaz wjazdu na terytorium USA, a ich aktywa w amerykańskich bankach zostaną zamrożone. W dodatku lista może być w przyszłości poszerzana o kolejne nazwiska.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję Kremla. Rosyjskie władze oświadczyły, że przygotowują własną listę, na której znajdą się Amerykanie odpowiedzialni – zdaniem strony rosyjskiej - za łamanie praw człowieka. Chodzi nie tylko o tortury stosowane w ramach „wojny z terroryzmem", ale też np. o sędziów, którzy w USA wydają niekorzystne dla Rosjan wyroki.
Sprawa odbije się też na relacjach handlowych dwóch krajów. Naczelny weterynarz Rosji oświadczył w zeszłym tygodniu, że amerykańskie mięso, które importuje się do kraju, będzie musiało spełniać dodatkowe normy, potwierdzone certyfikatami. Amerykanie będą musieli w ten sposób udowadniać, że przy hodowli nie stosowali raktopaminy, substancji, która może być szkodliwa dla ludzi. W rzeczywistości oznacza to zakaz eksportu, bowiem w Ameryce nie stosuje się podobnych certyfikatów. Rocznie wartość wymiany handlowej w tym obszarze wynosi ponad pół miliarda USD.