Tydzień
Poniedziałek
zaczyna się życie
Zaczyna się dzień, zaczyna pracą
W ogrodzie rozkwitają kwiaty
Maki, bzy, słoneczniki
Świat pachnie, świeci, tańczy
Wtorek
Strach przed krzykiem
Przed niesprawiedliwymi osądami
Zbyt duże wymagania
Niszczą wiarę w siebie
Środa
Spotkanie dwojga ludzi
On - przystojny, mądry, czuły
Obiecuje wiele, bardzo wiele - miłość
Ona - czuje się bezpieczna - szczęśliwa
Czwartek
Śmierć ojca
Nie można niczego przywrócić
Pozostają żal, tęsknota i łzy
A przecież Śmierć tak naturalna
Wpisano ją w życie
Piątek
Urodziło się dziecko szczęśliwe, niewinne, kruche
Uczy się stawiać pierwsze kroki
Dziecko z nadzieją patrzy w oczy matki
Sobota
Miłość zasuszona
Pytanie o sens, nie ma prawa bytu
Trzeba zrozumieć, trzeba walczyć
O każdą chwilę, o siebie samą
Niedziela
Kończy się tydzień
Czego dokonaliśmy? Kogo spotkaliśmy?
Kto? Gdzie? Kiedy? Nieważne.
Życie trwa jeszcze wciąż od nowa.
Musi być radość, i smutek
Dobro i zło
Początek i koniec….
29. 02.2003
Odrzucone
Nie przeżyją nocy
Te, co nic nie warte,
co sieją rozpustę
i co zbyt utarte.
Nie pozbierają się
te, co są dosadne,
co kolą w oczy
i co niestaranne
Nie zabłysną
te, co mało znaczą,
co nie są prawdziwe
i zbyt jaskrawe.
To już czas odrzucić je,
Jeszcze nim nastanie dzień.
Samotność
Biegnę
Przez duże S
Tylko gdzie?
Sens
Tej wiary
SAMOTNOŚĆ?
Może nie warto
Tak uciekać?
***
rozmarzyłam się
przy stole
i przy kawie
a była tam też książka
w twardej oprawie
myślałam
że tylko ty i ja
a to ten czarny kot
co przebiegł nam ulicę
tylko zdrętwiałam
zastanawiałam się
czy już my
a tam gwiezdne wojny
nieznany firmament
wieczór taki spokojny
chodźmy spać…
Sens
Miłość
nie jest zła
pobudza przecież apetyt
Arkadia
ma swój czas
to noc i zapach lata
Przywiązanie
to sposób na samotność
dwa serca zamiast jednego
Uczucie
ktoś oprócz Boga, rodziców i psa
Przyjaźń
kilka problemów więcej
Cierpienie
w tym wszystkim jest sens.
***
Narysuj mi baranka
prosiłam cię
nie raz
nie teraz
za chwilę
poczekaj
oswój mnie
mówiłam cicho
oszalałaś
nie mogę
nie chcę
nie potrafię
domilczałeś
znajdź mnie
wśród tysiąca róż
błagałam
nocą
wyszedłeś
cichutko…
A…
Zachorowałam na A
ALKOHOLIZM
wywołany
dużą ilością
trucizny we krwi.
Zwróciłam
cały obiad,
życiową miłość,
wyrzuty sumienia.
Drgawki
to bierność
samotność
między mną
i mną
wizje
jutro
zaraz
potem
psychiczna śmierć…
***
Może właśnie ktoś odchodzi
cicho i dostojnie śmierć tu nadchodzi.
Zabiera choć tego nie pragnie
cierpliwie czeka aż ciemność zapadnie.
A ja tu siedzę bezmyślnie
i trwam tak potulnie.
Nie protestuję, nie płaczę,
a przecież nigdy już go nie zobaczę.
Wieczny odpoczynek daj mu Panie
i racz okazać swe zmiłowanie
Nad tą istotą kruchą i marną
I nade mną, co śpi w tę godzinę czarną.
***
Ludziom się dziwić nie można,
że tak prędko biegają,
bo ile oni czasu w jednym życiu mają
Kto powiedział zaczekaj,
niech to jeszcze przemyśli,
bo gdy staniesz w miejscu, czy nie koszmar się przyśni?
Nie myśl o tym, co było
Nie myśli o tym, co jest
Pomyśl o tym, co przyjdzie,
a wszystko ucieszy cię…
Homo homini angelus
Dla Ciebie piszę, człowieku,
co przenikasz mnie każdego dnia,
towarzyszysz w chaotycznym życiu,
co masz włosy cienkie,
zniszczone codzienną fatygą,
a oczy szare i smutne w swej samotności.
Jesteś przecież dziecięciem, o które się troszczę
i prawdą, którą chcę zgłębić.
Dlaczego tego tak pragnę?
Bo Ciebie zrozumieć nie umiem,
znasz wszystkie odpowiedzi
i nic nie rozumiesz.
Zaczynasz od początku i nie masz już siły,
układasz swe przyszłe losy,
a nie wiesz kiedy przyjdzie Ci odejść.
Każda chwila świeża i żywa,
dla Ciebie już nie istnieje
Jesteś radosnym przejawem życia,
lecz jakie to ma znaczenie.
Skąd się to bierze?
Dla Ciebie pisać trzeba,
bo trzeba się kochać nawzajem,
otwierać się na swą mądrość
ciekawą, choć czasem niezrozumiałą
Wnikać w Twój dzień
Oczekiwany, a jednak taki trudny
Wesprzeć w chwilach próby
Gdy szukasz przyjaciół
Pokazać tęczowe niebo,
Kiedy zabraknie już barw.
Dlaczego tak jest?
Prawda naszego bytu jest prosta:
Im więcej miłości dajesz człowiekowi
tym jej ilość wokół Ciebie wzrasta.