Coraz popularniejszy merchandising
Wszystko też zależy od tego, gdzie działalność gospodarczą prowadzi przedsiębiorczy właściciel i jaki ma ona charakter. Przede wszystkim więc inaczej taki marketing będzie wyglądał w sklepie stacjonarnym, inaczej zaś w sklepie internetowym czy w ogóle w innych usługach i handlu. Każdy, kto ma sklep stacjonarny lub też kieruje nim, powinien znać takie słowo, jak merchandising, które to zresztą w ostatnim zwłaszcza czasie robi przewrotną karierę. Przede wszystkim chodzi w merchandisingu o takie eksponowanie towarów na półkach, aby zachęcić klienta do ich kupna. Kto ma duży sklep, a jednocześnie tych sztuczek i zasad nie zna, powinien wynająć firmę zewnętrzną, która cały sklep mu przeorganizuje. Okaże się, że w bardzo prosty i jednocześnie dość tani sposób można zwiększyć swoją sprzedaż, jak również przyciągnąć kolejnych klientów z zasobnym portfelem.
Psychologiczne podejście do sprzedaży
Co więc rozumie się przez to pojęcie? Jak jest wykorzystywane przez właścicieli sklepów? Warto sobie je przybliżyć dokładniej, aby było wszystko jasne i aby wiadomo było, jakie zewnętrzne siły sprzedaży można w praktyce w swoim własnym sklepie uskuteczniać. Po pierwsze warto towary pierwszej potrzeby, takie jak pieczywo czy też inne podobne, przenieść na koniec sklepu. Klient wtedy będzie musiał przejść wzdłuż wszystkich półek i przez to może wrzuci do koszyka rzeczy, których wcześniej nie planował. Z kolei analogicznie przy kasie powinny być jakieś niewielkie przedmioty, które humorystycznie można nazwać produktami ostatniej potrzeby, takie, które są kolorowe i przyciągają wzrok konsumenta, który niecierpliwie oczekuje swojej kolejki. Zwykle są to towary, o których kupnie często się zapomina i można sobie o nich przypomnieć tuż przed płaceniem. To tylko dwa podstawowe kroki, jakie można wykonać, w istocie jest ich więcej.
Te wszystkie zabiegi marketingowe to nie jest droga reklama w telewizji, za którą trzeba płacić tysiące złotych, ale proste i tanie działania, które można wdrożyć od ręki. Na wyniki budżetowe sklepu przełożą się one w bardzo szybkim stopniu.
Podstarzały sprzedawca majtek, przedsiębiorca Edmund Łach z Łodzi, właściciel sklepu internetowego i hurtowni odzieżowej, nie mógł się pogodzić ze stale pogorszającą się sprzedażą. Oprócz malejących zysków, do jego niedoli dołożyły się rosnące koszty i niezadowolona z całej sytuacji żona. - Proszę pana - mówił - jak dzisiaj sprzedać gacie bez ładnej d... , pupy. I tak się zrodził najbardziej szalony pomysł w całej jego karierze.
