Zastanawiasz się, dlaczego innym zawsze się udaje, a Tobie nie?? Jeśli tak, to może przypadkiem sama robisz coś, co skutecznie ogranicza ilość Twoich sukcesów. A może stale popełniasz te same błędy: robisz wszystko na ostatni dzwonek, działasz pod wpływem chwili itp?? Może chciałabyś coś zmienić, ale nie wiesz jak się do tego zabrać??
Poniżej 3 „przykazania”, które mogą Ci w tym pomóc
1.Najpierw pomyśl, a później działaj.
Reagujesz zbyt szybko, bez zastanowienia, podporządkowujesz swoje działanie emocjom nie zastanawiając nawet nad konsekwencjami takiego zachowania. Na przykład kupujesz kolejny tusz do rzęs, bo akurat szalenie miła pani w drogerii bardzo go zachwalała, a dodatkowo był w „promocji”. Co z tego, że to już 5 w twojej kolekcji...... Kiedy wracasz do domu i „na trzeźwo” spoglądasz na swoje zakupy, zadajesz sobie pytanie: A tak właściwie, to po co ja to kupiłam”?? Albo inny przykład: koleżanka skrytykowała twoje zachowanie przy innych, a Ty wypominasz jej natychmiast wszystkie jej błędy z przeszłości, krzyczysz i ostentacyjnie trzaskasz drzwiami na znak, że poczułaś się urażona. Dopiero później dochodzisz do wniosku, że przecież przesadziłaś i można było inaczej rozwiązać ten problem.
Jak to zmienić??
W każdej kryzysowej sytuacji najpierw ostudź emocje (np. wyjdź z pomieszczenia) i zastanów się, co tak naprawdę się wydarzyło i jakie skutki może mieć Twój nieprzemyślany ruch. Staraj się przywrócić właściwą hierarchię temu, co się dzieje i nie nakręcać się drobiazgami.
Jeśli chodzi o „drogerię”, to podczas rozmowy z przemiłą panią przypomnij sobie skład swojej kosmetyczki. Powinna Ci się wtedy zapalić czerwona lampka oznaczająca „STOP kolejnemu tuszowi”. Kiedy tak się stanie, serdecznie podziękuj za poświęcony Ci czas i idź w swoją stronę.
2.Nie odkładaj niczego na ostatnią chwilę.
Wszystko załatwiasz „za pięć dwunasta”, chociaż spokojnie mogłabyś to zrobić o wiele wcześniej. Przykładem mogą być wakacje---bagaże pakujesz w noc przed wyjazdem, susząc ciuchy suszarką. Gdy dojeżdżasz na miejsce okazuje się, że nie wzięłaś kilku potrzebnych Ci rzeczy. Inny przykład: mając przed sobą konieczność odbycia ważnej rozmowy odkładasz ją z tygodnia na tydzień, mówiąc:” mam jeszcze dużo czasu, muszę się przygotować”, chociaż już dokładnie wiesz, co chcesz powiedzieć. Ta nieumiejętność zarządzania czasem nie musi wynikać z lenistwa; może być spowodowana lękiem. Po prostu boisz się, że nie będziesz umiała sprostać jakiejś sytuacji czy zadaniu.
Jak to zmienić??
Jeżeli paraliżują Cię wielkie wyzwania, podziel je sobie na mniejsze kawałeczki, działaj metodą małych kroczków. Zrób dokładny plan, co i kiedy wykonać i trzymaj się go!!!
Za każdy wykonany punkt z listy spraw sobie nagrodę—pozwól sobie na coś miłego. To zmobilizuje Cię do dalszego działania, bo będziesz miała satysfakcję z tego, że dotrzymałaś danego sobie słowa. Pomyśl, że jeśli odkładasz coś na ostatni moment, to ryzyko popełnienia błędu staje się wtedy coraz większe, bo pośpiech nie idzie w parze z dokładnością.
3.Nie bierz na siebie cudzych win.
Wystarczy drobna aluzja, a Ty od razu bierzesz na siebie odpowiedzialność za błędy innych osób. Robisz to automatycznie, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Załóżmy, że koleżankę z pracy łamie w kościach, a ty wyrzucasz sobie, że to Twoja wina, bo dzień wcześniej otworzyłaś okno, żeby wywietrzyć pokój, w którym razem przebywacie. Mąż nie zabrał z domu telefonu leżącego na szafce—„oczywiście” wszystko przez Ciebie, bo przecież mogłaś mu o nim przypomnieć. Uważasz, że powinnaś wszystkiego dopilnować, bo przecież jesteś dorosła. Za bardzo też przejmujesz się tym, co inni o tobie pomyślą, dlatego stanowisz bardzo dobry cel dla manipulatorów, którzy przerzucają swoją winę na ciebie, żeby poprawić sobie samopoczucie.
Jak to zmienić??
Nie dawaj się wciągać w podobne gierki. Nigdy nie przepraszaj za coś, czego nie zrobiłaś. Dajesz w ten sposób przyzwolenie, aby inni obarczali Cię swoją frustracją
Kiedy następnym razem ktoś da Ci do zrozumienia, że przez Ciebie czegoś nie zrobił, to zamiast powiedzieć przepraszam i przyznać mu prawo do gniewu, zaznacz, że nie czujesz się winna. Gdy tak postąpisz, to wytrącisz mu z ręki podstawowe narzędzie manipulacji, przez co nie będzie mógł zrzucić na Ciebie odpowiedzialności.
Od dzisiaj zacznij brać swój los we własne ręce. Jeśli staniesz oko w oko z krepującymi cię ograniczeniami i lękami, znajdziesz w sobie siłę na dokonanie zmian. Życzę Ci tego z całego serca.
Pozdrawiam
Monika Szydziak