Jakiś czas temu w branży internetowej zawrzało - z powodu akcji przeprowadzonej przez pewną kancelarię prawną. Właściciele wielu sklepów internetowych zostali zaskoczeni atakiem z zupełnie niespodziewanej strony.

Data dodania: 2012-02-20

Wyświetleń: 1422

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Cała akcja polegała na tym, że pewien prawnik (zapewne nie działający samodzielnie, a raczej w porozumieniu z kancelarią prawną) pozwał do sądu prawie dwa tysiące sklepów internetowych z powodu tzw. klauzul abuzywnych (zwanych inaczej klauzulami niedozwolonymi), które to, jak się okazało, znalazły się w ich regulaminach.

Klauzule niedozwolone są definiowane przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta – są to treści których pojawienie się w regulaminach stron internetowych jest zabronione. Oczywiście zamysł ustawodawcy był w tym wypadku bez wątpienia szlachetny (wiadomo, że trzeba chronić konsumentów przed nieuczciwymi praktykami), ale rzeczywiste skutki okazały się dalekie od idealnych. Nasz prawnik wziął z zaskoczenia setki małych przedsiębiorców, którzy w rzeczywistości nie mieli przecież żadnych złych zamiarów, a nie znali prawa na tyle, by napisać sobie samodzielnie całkowicie poprawny regulamin.

Na szczęście w tym wypadku absurdy prawne nie zwyciężyły. Sprawa została dosyć mocno nagłośniona, pisały o niej nie tylko portale branżowe, ale również mainstreamowe media. I całe szczęście sąd postąpił zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, umarzając większość tych spraw. Około tysiąc dwieście spraw zostało umorzonych, a około czterysta czeka na dalszy rozwój wypadków. Dobrze wiedzieć, że nadal czasem w sądach jeszcze panuje sprawiedliwość, a nie tylko dążenie do zgodności z literą prawa, z przepisami, niezależnie od tego, jak chore by one nie były. Co więcej, wytoczono już proces temu prawnikowi.

Jak sprawa się rozwinie trudno jest przewidzieć, ponieważ do rejestru UOKiK stale dopisywane są nowe klauzule. Poza tym, w ostatnim czasie kilka nowych kancelarii prawnych również poszło w ślady nadgorliwego prawnika. Robi się więc coraz ciekawiej. Z jednej strony kibicuję sklepom internetowym, bo to przecież mali przedsiębiorcy napędzają gospodarkę tego kraju. Z drugiej strony faktem jest również, że niektóre firmy stosują nieuczciwe praktyki – być może więc cała ta afera wyjdzie na dobre konsumentom, czyli nam wszystkim. 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena