Mistrzostwo Hiszpanii coraz bliżej powrotu na Santiago Bernabeu. Już tylko prawdziwy kataklizm mógłby spowodować pod koniec sezonu mistrzostwa Raelowi. Drużyna Jose Mourinho nawet jeśli pierwsza traci gola tak jak w sobote to nie poddaje się i w końcu wygrywa inkasując trzy punkty. Raczej ciężko sobie wyobrazić przy obecnej formie Realu popełnili taki błąd jaki popełnili Katalończycy w sezonie 2006/2007, którzy mając 10 punktową przewagę zbyt wcześnie zaczęli świętowanie i w ostateczności tytuł trafił na Santiago Bernabeu.
Wszystko wskazuje na to, że po rządach Barcelony tytuł mistrzowski po trzech latach trafi do Madrytu. Real nie bardzo żałuje rozstanie się z pucharem króla, ponieważ to trofeum podopieczni Mourinho zdobyli w poprzednim roku. Razem zgodnie twierdzą, że najważniejsza jest liga. Barca nadal będzie grać swoje mecze co trzy dni, a widać było podczas meczu z Villarreal, że podopieczni Guardioli grali bez pomysłu na powodzenie i że są bardzo zmęczeni. Włożyli mnóstwo sił w to aby wyeliminować Real z pucharu. Na boisku było widać brak Andreasa Iniesty, który nie zagra przez ponad dwa tygodnie, a Xavi zupełnie był niewidoczny. Do tego fantastyczny mecz rozegrał Diego Lopez skutkując dobrymi interwencjami.
Mimo remisu niech nikt nie pomyśli, że wielka Barcelona się podda. Pep Guardiola nie miał nic do zarzucenia swoim piłkarzom grali dobrze tylko zabrakło trochę szczęścia pod bramką. Zostało jeszcze 18 spotkań do końca to sporo i wiele się może jeszcze wydarzyć. Piłkarze też zgodnie twierdzą, że bedą walczyć o każdy punkt i do końca. Kilka tygodni temu Guardiola powiedział, że nie zdobywają mistrzostwa na wyjazdach i w 45 zgromadzonych punktów Katalończycy zdobyli zaledwie 17 punktów. Nawet jeśli wygrają wszystko co jest możliwe w przypadku Barcelony to trudno się jednak spodziewać tyle potknięć Realu, który co prawda nie najlepiej zaczął mecz z Saragossą ale mecz zakończył się zwycięstwem Królewskich.