Osadzenie w narodowości cechuje wiele działań litewskich. Nie inaczej jest z zawarciem związku małżeńskiego. Imprezę wyprawia się bardzo huczną, a wszystko z radości, że w tym wielkim świecie udało się znaleźć tę jedyną – tego jedynego…

Data dodania: 2011-12-12

Wyświetleń: 2756

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Od maleńkości dziewczęta szykowane są do bycia paniami domu, piastunkami swych rodzin. Ich posag stanowi ich uroda, mądrość, zdobyty zawód i osobowość. A także to, czym – na starcie – obdarowują młodą żonę jej rodzice. Ona nie może przyjąć oświadczyn byle kogo – to wiadomo. Gdy już jednak młodzi są zgrani i – w gronie przyjaciół – przeżyli swe szalone wieczory kawalerskie oraz panieńskie, przychodzi moment złożenia przysięgi. Wyczekiwany, piękny.

Na przeciętne litewskie wesele zaprasza się około dwustu osób. Część odmówi, jednak większość przyjdzie, trzeba więc przygotować miejsce oraz zaopatrzenie na to kilkudniowe wydarzenie. W drodze do kościoła, pan młody, mijając samochodem jakiś most, musi – pięciokrotnie – przenieść po nim swą wybrankę. Trwają zakłady, czy wyczyn się uda. To wstęp do dobrej zabawy. Msza jest niedługa, acz okraszona śpiewami ludowymi i ogólnym wzruszeniem wywołanym momentem składania przysięgi.

Po ślubie para jedzie na sesję zdjęciową, a goście mogą rozlokować się w sali weselnej. Do środka wkracza tzw. fałszywa para młoda, którą zajmuje miejsce bohaterów zdarzenia. W roli tej wsytępują, prześmiewczo ubrani i wymalowani, znajomi nowożeńców. Od nich to, młodzi małżonkowie, będą musieli wykupić miejsca za stołem. Wykupuje się, oczywiście, wódką i łakociami.

Jedną z najważniejszych osób na weselisku jest swat, który ongiś pośredniczył w zaręczynach – a dziś to tzw. wodzirej, animujący całą zabawę. Wygłasza on wiele przemówień, opowiada żarty i organizuje konkursy. Chwali parę młodą, jej rodziny, a także prezenty od gości, które eksponuje się w widocznym miejscu, w sali weselnej. Pod koniec imprezy odbywa się „sąd swata”, czyli gremialna ocena jego osoby oraz tego, czy dobrze dobrał zaślubionych. Wynik jest zawsze ten sam: swat się nie spisał, więc trzeba go stracić. Żartom i obronie wodzireja – nie ma końca.

Na prawdziwym, litewskim weselu nie może zabraknąć sękacza. To, puste w środku, ciasto z margaryny. Uwielbiane przez dzieci, pięknie zdobiące stół. Można do niego włożyć jakiś prezencik dla małżonków. Dokoła popija się regionalne piwo, je pyszne wędliny. Gościom serwuje się wybór dań na ciepło oraz na zimno. Grunt, by nikt z imprezy nie wyszedł głodny czy niewybawiony.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena