Polscy przedsiębiorcy coraz częściej poszukują możliwości rozwijania biznesu przez przejęcia swoich konkurentów, odbiorców i dostawców. Chcąc oszacować wartość przejmowanego podmiotu. Nabywca zapoznaje się ze sprawozdaniami finansowymi, przygotowanymi przez… przejmowany podmiot.

Data dodania: 2011-12-08

Wyświetleń: 2590

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

-Jeżeli wyniki finansowe firmy są podejrzanie dobre, bardzo możliwe, że księgowi ubarwili nieco obraz sytuacji – mówi Krzysztof Horodko, Partner Zarządzający w Dziale Doradztwa Transakcyjnego TPA Horwath Horodko Audit.

By uniknąć rozczarowań warto nie tylko przeanalizować wzrost zysków w ostatnich latach, ale też realistycznie ocenić potencjał rozwoju firmy w przyszłości. Szczególną ostrożność należy zachować wtedy, gdy gwałtownemu wzrostowi historycznego wyniku finansowego nie towarzyszy przyrost operacyjnych przepływów pieniężnych. Dotyczy to zwłaszcza dojrzałych firm. Utrzymanie wysoce rentownego przedsiębiorstwa wymaga systematycznych inwestycji w środki trwałe czy też kapitał pracujący (różnica między aktywami obrotowymi a zobowiązaniami krótkoterminowymi).Takiej aktywności nie da się na dłuższą metę finansować wyłącznie wkładami udziałowców i kredytami.

- Właśnie relacji pomiędzy zyskiem netto a przepływami pieniężnymi zbyt mało uwagi poświęcili inwestorzy, którzy stracili pieniądze w aferze Enronu – dodaje Horodko.

Zysk firmy oblicza się na tak zwanej zasadzie memoriałowej – czyli na bazie przychodów i kosztów dotyczących danego okresu, bez względu na to, kiedy zostały one faktycznie otrzymane, a koszty zapłacone. Wielkość przychodów i kosztów dotyczących tego okresu nie jest oczywista, a jej określenie wymaga przeprowadzenia szeregu szacunków i podjęcia nieraz arbitralnych decyzji. Tu pojawia się ryzyko manipulacji wynikiem finansowym – zawyżania przychodów, zaniżania kosztów i przesuwania rozpoznania tych pozycji w czasie. Polem do popisu dla kreatywnych księgowych są wszelkiego rodzaju szacunki wiążące się z kwotą i momentem rozpoznania przychodów, okresem ekonomicznej przydatności środków trwałych, wyceną zapasów, odpisami aktualizującymi wartość aktywów itp. Źródłem dodatkowych komplikacji są obowiązujące w rachunkowości zasady ujmowania pozycji niepieniężnych, takich jak amortyzacja wartości firmy. Jak wynika z badań[1], ta część zysku, której odpowiadają konkretne przepływy pieniężne uzyskane w tym samym okresie, jest bardziej stabilna niż część „oszacowana”. Z drugiej strony strumieniem gotówki też da się manipulować, choćby poprzez stosowanie faktoringu niepełnego. Jest to sytuacja, kiedy przedsiębiorstwo utrzymuje, że ściągnęło swoje należności handlowe, choć w przypadku niewypłacalności kontrahenta będzie musiało zwrócić faktorowi pieniądze. Do tego dochodzą inne niuanse, a wśród nich na przykład ocena rentowności firmy przez pryzmat zwrotu z kapitału faktycznie zaangażowanego przez właścicieli – w tym formie pożyczek – a nie tylko ujawnionego w bilansie kapitału własnego.

Biorąc pod uwagę wszystkie te zawiłości warto powierzyć wyspecjalizowanemu doradcy przeprowadzenie tzw. badania due diligence firmy, którą chcemy nabyć. Wynikiem takiej analizy będą sprawozdania finansowe oczyszczone ze zbędnych dekoracji i lepiej oddające finansową rzeczywistość interesującego nas przedsiębiorstwa.

- Jeśli chcemy natomiast sami wstępnie ocenić wiarygodność wyniku finansowego, możemy obliczyć tzw. sumę pozycji niegotówkowych (accruals). W tym celu należy określić aktywa operacyjne netto. Polega to na odjęciu od aktywów spółki gotówki i jej ekwiwalentów, papierów wartościowych oraz nieoprocentowanych zobowiązań. Wielkość tę obliczamy na początek i na koniec okresu, a jej zmiana odpowiada mniej więcej różnicy między wynikiem finansowym a jego gotówkową częścią – tłumaczy Krzysztof Kajetanowicz, Starszy Konsultant w TPA Horwath Horodko Audit.

Gwałtowny wzrost aktywów operacyjnych netto jest sygnałem ostrzegawczym, szczególnie jeśli w ujęciu procentowym przekracza on wielkości typowe dla danej branży. Świadczy to o potencjalnie niskiej jakości (tzn. luźnym związku z rzeczywistością gospodarczą) zysku netto danego przedsiębiorstwa.

Badanie due-diligence pozwoli uniknąć nam rozczarowań związanych z przejęciem firmy. Realna ocena przejmowanego podmiotu jest kluczem do podjęcia korzystnej decyzji. Dzięki pełniejszej wiedzy o stanie finansowym przedsiębiorstwa możemy śmielej planować naszą przyszłość i jedynie cieszyć się, że solidna analiza pozwoli nam uniknąć niespodziewanych kłopotów.

[1] Żródło: Richard G. Sloan – Do Stock Prices Fully Reflect Information in Accruals and Cash Flows About Future Earnings?, The Accounting Review, lipiec 1996

Licencja: Creative Commons
0 Ocena