Im szybciej wykryjemy chorobę, tym większe będą szanse na to, że uda się nam zahamować jej rozwój. Warto odpowiedzieć sobie zatem na pytanie o to, jak objawia się dna moczanowa i jak postępować mając choćby cień podejrzeń o to, że artretyzm stał się i naszym udziałem.
W pierwszym etapie dna moczanowa rozwija się bezobjawowo, jeżeli zatem nie zostanie wykryta przez przypadek podczas rutynowych badań lub w trakcie leczenia innego schorzenia, nie ma większych szans na to, aby cierpiący na nią człowiek nie doświadczył przynajmniej jednego ataku przeszywającego bólu. Właśnie ten atak jest znakiem rozpoznawczym artretyzmu, jeżeli więc doświadczymy go wizyta u lekarza stanie się koniecznością. Warto o tym pamiętać już choćby dlatego, że u wielu pacjentów, którzy relatywnie szybko poddali się terapii, pierwszy atak dny moczanowej był zarazem atakiem ostatnim.
Atak dny moczanowej z reguły rozpoznawany jest po bardzo silnym bólu. Towarzyszy mu obrzęk i stan zapalny, łatwo jest więc odpowiedzieć na pytanie o to, który staw okazał się nieodporny na działanie choroby. Inne znaki rozpoznawcze ataku dny to rumień widoczny gołym okiem, a także błyszcząca skóra wykazująca skłonność do złuszczania się. Sam atak odznacza się i tym, że wcale szybko nie ustępuje, a choć wiele osób mówi w tym miejscu o tygodniu bólu, który w istotny sposób utrudnia życie zdarza się i tak, że atak trwa nawet 21 dni.
Gdy atak ustępuje, również chory odzyskuje spokój, jego nadmierny optymizm może go jednak zgubić. Z reguły mówimy w tym miejscu o pacjencie, który jest już pod kontrolą specjalisty odpowiadającego za leczenie artretyzmu i wie, że samo leczenie może oznaczać naprawdę spore wyrzeczenia i poświęcenia, ustąpienie bólu wlewa więc w niego nadzieję, że uda mu się ich uniknąć. Nic bardziej mylnego! Ustąpienie ataku dny moczanowej nie ma nic wspólnego z cofaniem się choroby, o czym łatwo się przekonać właśnie lekceważąc ją i ignorując. W takim przypadku pojawienie się kolejnych napadów bólu jest już tylko kwestią czasu, a przecież należy mieć na uwadze i to, że z czasem ich częstotliwość rośnie a nie spada.
Kosmos fascynuje od zawsze, ale przebywanie w przestrzeni kosmicznej to nie tylko wspaniałe widoki. Wiąże się to również z ogromnym wyzwaniem dla ludzkiego ciała. Ziemia, choć czasem jej nie doceniamy, oferuje nam ochronę przed wieloma niebezpieczeństwami, z którymi musimy się zmierzyć, gdy znajdziemy się poza jej granicami. W jaki sposób nasza planeta nas chroni?