Każdy ma swoją wizję, swoje argumenty na to, jak – jego zdaniem – powinno wyglądać przyjęcie. W Polsce jedno jest pewne – na stole musi pojawić się wódka weselna. Ona zwykle „rozkręca” całe wydarzenie.
Na stronach internetowych, poświęconych organizacji ślubów i wesel, nie brak for pełnych wspominek „po” tym ważnym dniu. Doradza się takie rozlokowanie weselnych gości, by każdy miał w miarę komfortowe warunki do odpoczynku i zmiany garderoby. Oczywiście, należy wziąć pod uwagę szczególnych członków rodziny: tj. osoby starsze, poruszające się np. o kulach lub pary z małymi dziećmi. Reszty osób także nie wypada upchać „po kątach”. Jeśli nie dysponujemy środkami na zarezerwowanie odpowiedniej ilości pokoi w hotelu czy pensjonacie – uprzedźmy gości, że warunki zakwaterowania nie będą luksusowe. Oszczędzimy w ten sposób niemiłej niespodzianki, gdy wskażemy naszym bliskim poddasze z przygotowaną dla nich karimatą i kocykiem.
Takie wspomnienia, niestety, towarzyszą „poweselnym” historiom. Jedna z zalogowanych na „ślubnym forum” pań, wspomina, jak po weselisku jej przyjaciółki, musiała spędzić noc w pokoju z kilkoma zupełnie obcymi jej nastolatkami. Byli to kuzyni pana młodego, chrapiący i w ciągu kilku godzin nocnych, bardzo często wychodzący do toalety. Efekt? Na poprawinach dziewczyna słaniała się ze zmęczenia, ale wytrwała do końca celebry, nie chcąc urazić uczuć organizatorów.
Trudno o harmonijny przebieg całego wydarzenia – częstokroć górę bierą stres oraz silne emocje. No i oczywiście, szumiący w żyłach alkohol… Prowadzi to nieraz do tragikomicznych sytuacji. Jeden z internautów wspomina: na początku weseliska najbardziej „ululał się” kierowca samochodu, mający zawieźć parę młodą na sesję ślubną. W konsekwencji szybko wynajęto taksówkę, by nikt inny nie tracił nic z imprezy. Kierowcy zaś ,,suto" podziękowano za „współpracę”.
Wódczane opary mogą też spowodować, że w amoku ktoś zacznie urządzać zwariowane konkursy – jak odmówić podchmielonemu, rubasznemu wujaszkowi czy wodzirejowi, który zaczyna namawiać do ,,szalonych" zabaw? Najlepiej: dobitnie i jak najszybciej, nim ktoś z gości nie podchwyci pomysłu i nie zacznie się namawianie na pompowanie balonów przy pomocy pośladków, niebezpieczne podrzucanie nowożeńców czy gra w rozpoznawanie panny młodej po różnych częściach ciała, posadzonych wokół niej kobiet. Gdy takie pijackie zmagania zarejestruje oko kamery, niemiła pamiątka z wesela – gwarantowana.
Ważne, by szykując wesele, zadbać o dobrą obsługę całego przedsięwzięcia. Pijany personel, krzątający się w kuchni i przy stołach, na pewno źle będzie świadczyć o nas, nie tylko o domu weselnym czy hotelu w którym zorganizowano przyjęcie. Internauci wspominają imprezy podczas których młode kelnerki piły razem z gośćmi, zatracając przy tym granicę między wykonywaną pracą, a wyskokową biesiadą. Zdarzały się też sytuacje, gdy zaproszeni goście, przeholowali w piciu wódki i wdawali się w krótkotrwałe (acz spektakularne) romanse z partnerkami i partnerami innych osób. Polskie weselicha wciąż mają to do siebie, że większość ludzi nie zna umiaru w piciu alkoholu. Zakończyć się to może „niezłą pomyłką”: jedna z sióstr panny młodej opowiada na forum następującą historię: zaręczony bratanek taty, tak często wznosił toasty za zdrowie młodej pary, że po jednym z nich rzucił się do całowanie nieswojej ukochanej. Tłumaczył potem, iż pomylił osoby – ale opowieść o namiętności chłopca, do dziś krąży w obu rodzinach.
Gdy więc, myśląc o ślubie, zadajecie sobie pytania: „w co się ubrać?”, „gdzie się bawić” i „jaka wódka na wesele?”, pamiętajcie, że wszystko zależy od Waszych preferencji i doświadczeń. Najważniejsze, by dobrze się czuć podczas całej imprezy. I zachować zdrowy rozsądek – zwłaszcza wtedy, gdy tak łatwo go stracić. Powodzenia!
