Zdarza się, że czasem patrzysz na kogoś, kto osiągnął w jakiejś dziedzinie sukces. Taki sukces, o jakim i Ty również marzysz od dawna. I czy nie zdarza się tak, że kiedy o tym myślisz, zaraz pojawia się w Tobie jakieś przekonanie, jakieś wewnętrzne doznanie, które hamuje Cię w tych marzeniach? Tak jakby jakiś wewnętrzny głos mówił: „Nie, ja nie jestem takim człowiekiem. Nie mam takich predyspozycji, zdolności. Nie umiem. To dla mnie niemożliwe”.
A czy pomyślałeś kiedyś, co by było, gdybyś nabrał przekonania, że wszystko jest dla Ciebie możliwe?
To jest właśnie to coś, co hamuje często ludzi przed wykonaniem pierwszego skutecznego kroku w kierunku osiągnięcia celu. Tak jakby poddawali się już w przedbiegach. A przecież każda droga zaczyna się właśnie od pierwszego kroku. A często jest i tak, że nawet gdy podejmą tę próbę, jakby w jakimś zrywie woli, po drodze szybko się zniechęcają, bo brak im motywacji, wiary w to, że posiadają odpowiednie umiejętności i silnego przekonania, że to jest dla nich możliwe. I porzucają marzenie, choćby to o szczupłej wysportowanej sylwetce, o zarabianiu większych pieniędzy, o życiu, które im się marzy, porzucają noworoczne postanowienia, bo wydaje im się, błędnie, że są zbyt słabi na to, by to im właśnie się udało. A przecież skoro udało się to jednemu człowiekowi…
Czy zauważyłeś, że większość sukcesów ma swój początek w umyśle człowieka? W tym, jakie ma on przekonania na swój temat oraz na temat tego, co jest w ogóle możliwe, w tym na ile potrafi się zmotywować do działania i na ile jest zdeterminowany, by osiągnąć to o czym marzy?
Przykłady na potwierdzenie tego możemy łatwo odnaleźć w różnych dziedzinach naszego życia, choćby w sporcie. Przytoczony dalej jest nie tylko spektakularny, ale i w szybki sposób uświadomi Ci, co znaczy dla ludzi zmiana przekonań i przekroczenie pewnego rodzaju bariery psychologicznej, tak, że niemożliwe staje się możliwe.
Kiedy w maju 1954 roku Roger Bannister stanął na starcie do biegu na dystansie 1 mili, najtęższe umysły akademickie tamtych czasów udowadniały w prowadzonych przez siebie badaniach, że człowiek nie może przebiec tego dystansu w czasie krótszym niż 4 minuty. I nikt do tego dnia tego nie osiągnął.
Już sama myśl o takiej możliwości niesamowicie działała na wyobraźnię milionów kibiców, ale w umysłach ludzi była to granica nie do przekroczenia. Profesor Lietzke z USA przedstawił dowody naukowe na to, że na pokonanie 1 mili potrzebna minimum 4 minuty, a niektórzy naukowcy sugerowali nawet, że ciało ludzkie jest tak zbudowane, że zmuszenie go do takiego wysiłku spowodowałoby, że człowiek eksploduje.
Więc w dniu, w którym Roger stanął na starcie… To był kiepski dzień na zawody. Od rana padał deszcz i nawierzchnia była bardzo śliska. Wiał mocny wiatr, a w dodatku podekscytowany Bannister zrobił przy pierwszym podejściu falstart. Ale gdy ruszył po raz drugi, biegł jak szalony, przez cały czas krzycząc do swoich zająców : „Szybciej! Szybciej! Szybciej!” Kiedy dobiegł na metę, rzucił się na taśmę i padł nieprzytomny.
Sensacyjna i niewiarygodna informacja obiegła błyskawicznie świat: Roger Bannister przebiegł milę w czasie 3.59,4!!! Poruszenie trwało…. kilka tygodni. Tak krótko? - zdziwisz się. Otóż tak, tak krótko, ponieważ… tu się zaczyna dopiero prawdziwa sensacja. Przez setki lat wcześniej nikt nie wierzył w taką możliwość. Ograniczające przekonanie, dla wszystkich pewnik, było jakby samospełniającą się przepowiednią. Ale gdy jeden człowiek dokonał tego, co inni uważali za niemożliwe, nagle zaczęły się „sypać” kolejne rekordy! Już 45 dni później największy konkurent Bannistera, John Landy, pobiegł dystans 1 mili w czasie 3.57,9! A potem rekordy zaczęły padać jeden po drugim. I im więcej osób dokonywało tego, co kiedyś było niemożliwe, tym szybciej przybywało rekordzistów. Przełamanie bariery psychologicznej sprawiło, że niemożliwe stało się możliwe!
A ile razy Ty dotychczas myślałeś, że coś jest absolutnie niemożliwe dla Ciebie?
O osiągnięciu sukcesu decydują między innymi umiejętności. Nie nauczysz się mówić płynnie w jeden dzień po angielsku, jeśli nigdy wcześniej nie uczyłeś się tego języka. I nie zdobędziesz tytułu mistrza świata w skokach narciarskich, jeśli nigdy nie miałeś na sobie nart. Ale jest to tylko jeden z elementów sukcesu. Jakby ta płytsza warstwa, do której masz świadomie dostęp. A jeśli zajrzysz głębiej, dostrzeżesz, że w Twoim umyśle tkwią niewykorzystywane dotąd zasoby, które mogą w znaczący sposób ułatwić Ci osiągnięcie sukcesu. Bo sukces to nie tylko umiejętności.
Jak sądzisz? Co się dzieje, gdy na przykład tenisista podrzuca w górę piłkę, absolutnie pewny, że to będzie uderzenie jego życia? Całe jego ciało doskonale pamięta wzorzec świetnego uderzenia. Umysł skupiony na tej jednej sekwencji ruchów, napięciach mięśni, dostosowania tempa i tych wszystkich elementów, które są kontrolowane na poziomie nieświadomym. Umysł oczyszczony z jakichkolwiek innych myśli. Jak w transie.
A co się dzieje, gdy w ostatniej sekundzie, tuż przed uderzeniem rakietą tenisiście pojawiłaby się myśl, że piłka uderzy w siatkę? Tak. Jego umysł natychmiast wykonuje polecenie, posyłając posłuszne impulsy do całego ciała, do każdego nerwu i mięśnia. Zmienia napięcie mięśni, zmienia ich ułożenie, zmienia szybkość oddechu i kąt uderzenia. I są to zmiany prawie niedostrzegalne dla kogoś z zewnątrz, dostrzegalny jest dla wszystkich efekt. Piłka ląduje w siatce.
I… czy już wiesz, że każde nasze działanie, począwszy od uwodzenia, nawiązywania relacji z ludźmi, radzenia sobie z problemami, po skuteczne, przynoszące sukces zachowania w świecie biznesu, są determinowane stanem Twojego umysłu i zależne od niego?