.. żeby dalej razem iść, bo samotnie to jakoś tak smutno..
Kokardkę znasz, poznałeś ją już jako dziecko. Nauczyłeś się zawiązywać sznurowadła w piękną kokardkę, a to prawdziwa sztuka. Pamiętasz tą dumę, kiedy pierwszy raz Ci się udało? Fantastyczne uczucie zwycięstwa - potrafię! ..i ten uśmiech dumy z Ciebie na twarzy mamy lub taty - rodzica, który te zawiłości Ci tłumaczył.. a szczęśliwe dziecko, szczęśliwych rodziców, to Ty.
Później poznałam inną metodę na wiązanie kokardki, ale pozostałam wierna tej pierwszej - jakoś weszła w krew, stała się nawykowym sposobem wiązania :) (Teraz przyszła do mnie myśl, że jednak czasami nie pierwsze jest ostatnie, lecz ostatnie - pierwsze! - ale to tak p.s.;))
Z kokardką wiąże się jeszcze jedna piękna w swej prostocie rzecz - że tak łatwo daje się ją rozwiązać. I tu pojawia się myśl samozwańcza - dla przypomnienia sobie o czymś, może nie wiąż supełka?.. może wystarczy staranna, subtelna kokardka.. łatwo się później jej pozbyć, kiedy nie musisz już przyczyny pamiętać..
Supełek. Znasz? .. wiązana dla przypomnienia sobie o ważnej sprawie w supełek chusteczka, lub inny kawałek sznurka.. Ty nie musisz tego pamiętać.. moje pokolenie to pamięta. Wtedy wystarczyła chusteczka. Dziś.. kalendarz pęka w szwach.. i wizytownik.. i jeszcze w komórce osobiste budziki i przypomnienia.. i różne w pracy rejestry zdarzeń.. i marzeń o idealnym, nadzianym kliencie, nie jednym, eh.. przed Twoim rozmarzonym wzrokiem właśnie przesuwają się, jak tabuny rozpędzonych koni, tłumy Twoich potencjalnych klientów.. nie tych tajemniczych, którzy opisując Twoje - sprzedawcy lub usługodawcy zachowanie, nie pozostawią na Tobie suchej nitki uznania, ale tych prawdziwych!, co to kupią i jeszcze wydadzą Ci dobrą opinię, polecą dalej.. Marzenia w kalendarzowych supełkach.. listy klientów do odsprzedania.. ludzie do obdzwonienia..
..a tu i teraz..
.. zacznę od siebie :) .. nieelegancko? uwierz - tak będzie lepiej.. Do kościoła zaglądałam po śmierci taty sporadycznie - najczęściej wtedy płakałam - łzy wzruszenia lub przygnębienia, albo i tępa obecność w miejscu, w którym być wypada.. od czasu - do czasu.. bo tradycja i nijak uczestniczyć w odprowadzeniu do wieczności lub wprowadzeniu do szczęśliwej zażyłości nowego związku.. No to bywałam.. gość ni przypiął, ni przyłatał.. Z tego ni tego, ni owego wzięło się kiedyś usłyszenie jakiegoś słowa (już nie pamiętam).. coś tam dotarło do środka, do serca i.. zaczęła się jazda - wirowanie w zachwycie i spadanie, wznoszenie do nieba i ryms w dół.. zaczęły się duchowe ćwiczenia.. raz z orłami, raz z kurczakami ;).. ludzie różni, tłumaczący prawdy wiary, odwodzący od niej.. później coraz bliżsi ci, którzy tłumaczą i coraz dalsi ci, którzy odwodzą.. czy jestem zakochana w tych tłumaczących? .. coraz bardziej :)) .. stali się przyjaciółmi, kiedy najbardziej potrzebowałam tych przyjaźni.. a że czasem coś jest nie tak?.. nieufność, podejrzliwość, o coś żal.. życie - droga piękna i trudna.. bo nikt innej nam wtedy jeszcze nie pokazał, nie wyjaśnił, nie nauczył rozumieć słów Chrystusa, że.. może być tylko lepiej i prościej.. baa.. cudownie!
..ładne imię masz, jakie ono jest - wiesz ;) ..posłuchaj, masz prawo burzyć się, jeśli wcześniej nikt Ci nie objaśniał, że taka, a nie inna historia działa się, w kościele i poza nim także - w elitach finansjery. Dla mnie też najczęściej to jest szok! Czy masz wpływ na to, co było? Oł, noł.. Masz wpływ na to, co będzie i w tym pędzie czasem na to, co jest.. tak, jak my wszyscy. Jeśli Twoje życie wydaje Ci się porażone.. co powiesz o mnie? Nie wróciłam do Boga, po to by od Niego odchodzić. Drugi raz nie popełnię tego samego błędu! Wszystko widzę i czuję, tak jak Ty. Dotarło do mnie, że człowiek jest tylko człowiekiem i ma swój rodowód, swoją własną historię, swoje wady i swoją wspaniałość.. zależy też po co sięgać zechce.. w danym życia momencie. Każdy! każdy z nas. Możemy osądzać, ale lepiej - wiesz, jak nas uczyli za komuny? - morda w kubeł! I nie po to, żeby się nie narażać.. choć teraz jakoś łatwo być narażonym za wszystko i każdemu.. tylko powiedz mi - po co?
Selekcja właśnie się odbywa - giną ludzie, niewinni też! ..odbierają sobie życie następni!.. dzieją się katastrofy! .. i już człowiek nie wierzy, że to było zapisane w gwiazdach, lub w umysłach wielu.. człowiek drąży, docieka, wkłada ręce w rany drugiego człowieka!.. niech okaże się, że nikt inny, tylko ja mam rację! .. i po co ?..
A prawda jest zwyczajna i jasna - kochaj, a będziesz kochany.. nic więcej.. i nic mniej.. Nic innego nie daj sobie wkręcić - proszę..
Pozostał nam supeł, prawdziwe węzły w Tobie i we mnie do rozplątania.. może jutro.. lub za dłuższą chwilkę :)