Co tydzień z radością biegnę na zajęcia do znanej warszawskiej szkoły tańca. Ponad rok temu zdecydowałam zapisać się na kurs. Dawniej byłam zwolenniczką aerobiku, sprawdziłam, w czym tkwi fenomen jogi...

Data dodania: 2007-07-13

Wyświetleń: 5847

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Co tydzień z radością biegnę na zajęcia do znanej warszawskiej szkoły tańca. Ponad rok temu zdecydowałam zapisać się na kurs. Dawniej byłam zwolenniczką aerobiku, sprawdziłam, w czym tkwi fenomen jogi, nawet trenowałam na siłowni. Zawsze lubiłam sport. Szukałam jednak urozmaicenia. Powtarzanie kilka razy w tygodniu tych samych układów znudziło mnie. Zastanawiałam się nad czymś nowym.


Przypadkowo obejrzany film dokumentalny, zainteresował mnie, jeszcze mało popularnym wtedy w Polsce, tańcem brzucha.W Internecie znalazłam grupę dla osób pragnących się go nauczyć. Tak zaczęła się moja fascynująca przygoda, która trwa do dziś.




na zdjęciu Barbara Ilczuk

Tańca brzucha dotyczy wiele stereotypów. Jest on często kojarzony z odkrytym, okazałym brzuchem pulchnej tancerki, którą można podziwiać podczas wycieczki do Egiptu. Niewiele osób wie, że kobiety poświęcające się tej sztuce są bardzo różne. Wszystkie łączy jedno – kochają swoje ciało, dzięki czemu potrafią wyzwolić swoją zmysłowość, niezależnie od tego czy noszą rozmiar 36 czy 44.


Ten piękny taniec to rodzaj tańca solowego, wykonywanego głównie przez kobiety. Jest również wielu mężczyzn, którzy są docenianymi nauczycielami tej sztuki. Nazwa „taniec brzucha” nie jest nazwą oryginalną. Została wymyślona przez Europejczyków. Pierwszy raz użyto tego określenia w miejscowości Bou Saada w Algierii w stosunku do tańca Ouled Nail, która podczas występu poruszała wyłącznie mięśniami przepony. W późniejszym okresie, określenie to wykorzystano także do nazwania wszystkich tańców z Północnej Afryki oraz Bliskiego Wschodu. Na taniec ten składają się nie tylko ruchy brzuchem, ale także koliste ruchy bioder, ruchy rąk, głowy. W krajach arabskich taniec ten nazywa się raqs sharqi, co tłumaczy się jako taniec wschodni, orientalny.



Historia i pochodzenie


Jego pochodzenie jest trudne do ustalenia. Niektóre źródła uznają Egipt za jego kolebkę. Był tam ściśle związany z rytuałami łączonymi z kultem Izydy, bogini księżyca, tajemnicy, magii, piękności, symbolem kobiecości, synonimem wiernej żony. Szczególnie czczono jej brzuch, kojarzony ze źródłem życia. Kobiety, które tańczyły na jej cześć, miały dostać od bogów dary w postaci płodności, piękności, konsekwencji w dążeniu do osiągnięcia wszystkiego, czego pragnęły. Taniec był dla nich okazją do manifestacji zmysłowości, która była ich największą siła, pozwalającą zdobyć wszystko.


Istnieje hipoteza, że Arabowie po inwazji na Egipt w 680 r. p.n.e., zafascynowani tym tańcem, wcielili go do swojej kultury, uczynili własnym. Jego rytm został przyspieszony, a on sam zaczął tracić swoje święte znaczenie. Później coraz częściej wykonywany był na różnego rodzaju imprezach okolicznościowych takich jak wesela czy zaręczyny. W krótkim czasie rozpowszechnił się na całym świecie. Kojarzy się głównie z Bliskim Wschodem i Afryką Północną. Wiele innych źródeł donosi jednak, że był znany w różnych zakątkach świata od wielu wieków. Podobno malowidła przedstawiające kobiety zastygłe w charakterystycznych pozach, można znaleźć na skalnych malunkach, w elementach sztuki użytkowej, rzeźbach, pochodzących zarówno z Afryki, Dalekiego i Bliskiego Wschodu, jak również z Indii, a nawet Grecji i Hiszpanii.





Taniec orientalny dziś


Dzisiaj rozróżnia się najczęściej style: egipski, libański, syryjski, turecki. Taniec brzucha jest sztuką żywą. Znane tancerki często wprowadzają własne elementy, kształtują indywidualny styl. W USA wykształciły się nawet dwa nowe: tribal i american cabaret style. Często zdarza się, że łączy się go z elementami tańca współczesnego, hip-hopu lub baletu. Wiele dzisiejszych tancerek i piosenkarek czerpie z niego, przez co staje się on coraz bardziej popularny. Dobrym przykładem takiej artystki jest chociażby Shakira.


Osoby początkujące uczą się podstaw klasycznego tańca brzucha. Muszą opanować ruchy miednicą, drżenia biustem i pośladkami, tak zwane shimmy. Wielu kobietom na początku wydaje się, że taniec ten jest mało skomplikowany. Szybko jednak przekonują się, jak wiele ruchów można wykonać biodrami i klatką piersiową, nie zawsze jest to proste. Taniec ten jest bardzo radosny, często na zajęciach można usłyszeć skoczną muzykę. Uczestniczki kursów nie zniechęcają się i dzielnie ćwiczą by opanować wielbłąda lub poziomą ósemkę. Często jest przy tym wiele śmiechu.Po nauce podstaw, przychodzi pora na taniec z rekwizytami: chustą, mieczem lub laską. Wspaniale urozmaicają one występ. Staje się on jeszcze bardziej spektakularny.



Korzyści zdrowotne


Nauka tego tańca przynosi wiele korzyści: ułatwia spalanie tłuszczu, wzmacnia mięsnie, szczególnie pośladków, ud, łydek. Ciało staje się bardziej jędrne, talia węższa. Tańcząc wzmacniamy również mięśnie grzbietu, co ma zbawienny wpływ na kręgosłup. Ma on również działanie terapeutyczne i relaksacyjne.




na zdjęciu Barbara Ilczuk

Lepsze samopoczucie


Sądzę jednak, że najważniejsze jest to, jak taniec ten działa na kobiety. Na zajęcia przychodzą często dziewczyny wystraszone, niepewne siebie, bojące się spojrzeć w lustro podczas ćwiczeń. Wraz z upływem czasu zdają się rozkwitać. Każda z uczestniczek nabiera pewności siebie i uczy się bawić tańcem. Jej ruchy stają się płynne, zaczyna wierzyć, że jej taniec staje się piękny. Zaczyna akceptować własne ciało, nie czuje wstydu. Dzieje się to ze wszystkimi kobietami niezależnie od wieku i wyglądu. Warto również wspomnieć o pozytywnej atmosferze. Uczestniczki kursów często nawiązują bliższe znajomości, a podczas zajęć odczuwa się wzajemną akceptację. Przed pokazami dopingują się, razem uczą się układów. To wszystko sprawia, że pragną wracać na zajęcia, a często nawet czekają na nie niecierpliwie cały tydzień. Serdecznie polecam taniec brzucha. Jest to nie tylko forma ruchu i zabawa, ale wspaniały sposób na odnalezienie w sobie prawdziwej kobiecości i spokoju.



Za pomoc serdecznie dziękuję Basi Ilczuk, tancerce i nauczycielce tańca orientalnego

Licencja: Creative Commons
0 Ocena