Przepisy uległy zmianie i od 1 lipca 2011r. leasing konsumencki miał być bardziej dostępny. Miał być, bo na razie nie jest. Co konsument ma z tego, że zamiast kredytem lub własną gotówką sfinansuje zakup leasingiem? Co można finansować leasingiem? W jakiej firmie? Czy to się opłaca? Odpowiedzi znajdziesz w poniższym tekście.

Data dodania: 2011-08-16

Wyświetleń: 1766

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dotychczas w Polsce leasing zarezerwowany był dla przedsiębiorców. Co prawda leasing konsumencki funkcjonuje od wielu lat, ale wzajemnie wykluczające się przepisy sprawiły, że mało który konsument po niego sięgał. Wszystko miało się zmienić 1 lipca. I rzeczywiście, przepisy się zmieniły, tylko firmy leasingowe nie zdążyły dostosować swoich procedur. Można powiedzieć, że leasing konsumencki jest nadal niedostępny – na chwilę obecną oferują go bowiem tylko dwie firmy, które oferowały go jeszcze przed zmianą przepisów. Pozostałe firmy, zwłaszcza te największe, przygotowują się do obsługi konsumentów od czwartego kwartału 2011r.  lub później, albo nie przygotowują się wcale.

Kto może korzystać z leasingu konsumenckiego?
Osoby na umowach o pracę, zlecenie, kontraktach lub wykonujące wolne zawody bez prowadzenia firmy. Istotny jest tutaj poziom dochodu netto – powinien wynosić minimum 150% raty leasingu.

Co można finansować?
Przede wszystkim samochody, sprzęt RTV, AGD i IT. Przy nowych samochodach (w cenie auta zawarty podatek VAT 23%) wszystko powinno pójść gładko – dostępne są uproszczone procedury, wystarczy mała wpłata własna (od 10%), potrzeba niewiele dokumentów (dowody tożsamości i zaświadczenie o zarobkach z banku) a oferta leasingu powinna być relatywnie tania. Problem pojawia się przy samochodach używanych.

Przeszkody

Mało która firma leasingowa finansuje samochody kupowane od osób prywatnych, więc samochód sprzedaje się do komisu, który następnie odsprzedaje auto firmie leasingowej. To zwykle podnosi cenę auta, bo komis za przysługę doliczy swoją marżę. A jeśli nawet znajdziesz auto bezpośrednio w komisie - większość z nich wystawia faktury VAT marża (cena nie zawiera VAT). Tymczasem leasing operacyjny traktowany jest jak usługa i podlega 23% stawce VAT. Stąd leasingodawca musi dołożyć 23% VAT do każdej raty leasingu. Cena auta rośnie o 23%. Oczywiście konsument VATu nie odliczy.

Kolejna bariera to wartość transakcji. Wiele firm leasingowych stosuje minimalną wartość przedmiotu leasingu, często jest to od 20 000zł wzwyż (może to być też niepisana zasada firmy leasingowej). Sprzęty RTV, AGD czy IT kupowane przez konsumentów rzadko zbliżają się do tej granicy cenowej. Nawet jeśli wprowadzi się procedury uproszczone to w dalszym ciągu doradca leasingowy niechętnie zajmie się transakcją za, przykładowo, 5 000 zł. Zwłaszcza w sytuacji, w której firma narzuca mu miesięczny plan do wykonania w okolicach np. 2 mln zł. Chyba, że niektóre firmy wyspecjalizują się w tego typu transakcjach i będą to robić od ręki przy niewielkim nakładzie pracy. Póki co w leasingu transakcja za 20 000zł wymaga podobnego nakładu pracy, co transakcja za 200 000 zł. Stąd też ciężko liczyć na dobrą ofertę przy „niskiej” kwocie i kredyt może okazać się tańszy od leasingu.

Leasing (w tym konsumencki) wymaga mniej formalności, niż załatwienie kredytu, ale osoby z negatywną historią w BIK dalej mają utrudniony dostęp do finansowania. Jest jeszcze kwestia własności – przez okres leasingu właścicielem finansowanego przedmiotu pozostaje firma leasingowa (w kredycie jest nim klient). W dodatku konsument nie ma z tytułu umowy leasingu żadnych korzyści podatkowych. Mimo to na zachodzie leasing konsumencki cieszy się dużą popularnością, więc z czasem praodopodobnie i w Polsce będzie zawieranych coraz więcej tego rodzaju umów.

Podsumowując – głównymi zaletami leasingu konsumenckiego są: szybkie procedury przyznania leasingu i prawdopodobnie niższy koszt finansowania. Główne wady to: brak własności przedmiotu leasingu aż do zakończenia umowy i ciągle utrudniony dostęp do tej formy finansowania oraz „schody” przy zakupie przedmiotów innych, niż nowe samochody.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena