Samotność. Choroba. Niszczy organizm w podobnym stopniu jak aids. Osłabia, dołuje. Jest coraz gorzej. Wpadamy w psychiczny dołek z którego wydostać się jest czasem bardzo ciężko. Podobieństw do choroby jest wiele. Jedna różnica zasadnicza. Można to leczyć. Porównanie może przesadzone, ale takie mają moc. Dają do myślenia, a myślenie i oswojenie własnej psychiki to klucz do zmian. Dziś tak bardzo potrzebnych chyba każdemu.
Badania pokazują, że dziś co trzeci człowiek w pewnym stopniu odczuwa samotność. Po przeczytaniu tego zdania ciśnie się do głowy, że nie może to być prawdą . Jednak pierwsze wrażenie nie zawsze jest trafne. Rozejrzyjmy się dokoła, popatrzmy na ludzi, na siebie. W czasach pogoni za pracą, za szkołą czasach nieustannych zmian ciężko utrzymać znajomości, a jeszcze trudniej zdobyć nowe. Przeprowadzamy się do nowego miasta. Mija czas i powoli kontakty zanikają. Dziś jednak ludzie mimo wszystkich możliwych dróg komunikacji których kiedyś nie było są kilkukrotnie bardziej zamknięci i nieufni. Bierze się to moim zdaniem z tego, że jakieś kilka lat temu tendencja korzystania z nowych mediów zmieniła się diametralnie. Kiedyś przed umieszczeniem własnego zdjęcia w Internecie zastanawialiśmy się kilkukrotnie. Baliśmy się ujawniania własnego wizerunku. Dziś w dobie fejsbuka i nk prawie każdy ma fotkę w internecie. Dziś jedna fotka to nawet wstyd. Wstawiamy tam wszystko, całą swoją prywatność. Dziś cała interakcja międzyludzka ogranicza się do klikania myszką i podglądania co robią inni. To zabija relacje w świecie realnym. Nie ma możliwości wyrażenia uczuć, emocji i mimiki twarzy przez gadu gadu. Nie da się oddać samopoczucia rozmówcy na czacie. Jest to jednak najłatwiejsza forma komunikacji, a oczywistym jest, że idziemy na łatwiznę. Taka ludzka natura. Jest w niej jednak coś jeszcze. Potrzeba przebywania w grupie. Człowiek jest zwierzęciem stadnym. Potrzebuje kontaktu. Znaleźliśmy źródło depresji. Nobel?
Panaceum na ową chorobę jest uświadomienie sobie problemu i chęć zmiany. To wystarczy. Pojawiła się grupa ludzi dla których nuda jest wrogiem i podjęli walkę z nią w realnym świecie. Pojawiają się kluby czy strony internetowe zrzeszające ludzi którzy chcą coś ze sobą zrobić. Poznać nowych ludzi, zmienić swoje życie. Działa to na różnych zasadach. Przykładem może być klub walk i z nudą czy Projekt nie siedź sam. Diwie koncepcje pozwalające zorganizować wspólnie czas z obcymi osobami i oderwanie się od komputera. Czasem jedynej formy rozrywki. Błędem jest też patrzenie na problem z perspektywy i przyjmowanie założenia że to nieporadne jednostki. Wystarczy poszukać w internecie aby stwierdzić, że w tych grupach są zarówno studenci, dentyści i maklerzy. Zazwyczaj ludzie inteligentni i często wykształceni. Ktoś kto bierze udział w tego typu projektach doskonale wie czego oczekuje i dlaczego to robi. To dodatkowo podnosi poziom takich projektów. Daje nam szansę na spotkanie naprawdę ciekawych ludzi.
Życzę wszystkim udanej walki z nudą.