W ciągu ostatnich lat można zauważyć ogromną ilość treści promujących usprawnianie życia. Wszyscy muszą jeść zdrowo, ćwiczyć, spać po pięć godzin, wychodzić na spacery, nawiązywać odpowiednie relacje z bliskimi, być idealnymi gospodarzami/gospodyniami domowymi i najlepiej – pracować na 100% przez kilkanaście godzin dziennie. W teorii to wszystko wygląda bardzo dobrze, ale jak bywa np. w Hellspin Casino – raz się wygrywa raz przegrywa. Niektóre osoby są do tego wręcz stworzone, a inne mają zupełnie inny charakter i może im się nie powieźć.
Czy trend „idealnego życia” jest dobry?
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda wręcz wspaniale. Bogaci, piękni i „idealni” influencerzy przedstawiają jak żyć, żeby było dobrze. Oczywiście każdy chciałby, aby zawsze się dobrze czuć, mieć piękny, zawsze posprzątany dom i zarabiać górę pieniędzy. Jednak najczęściej w praktyce okazuje się, że to całe kolorowe życie, to jedynie niewielki ułamek, który jest przedstawiany przed kamerą lub aparatem.
Idealne życie nie istnieje. Każdy ma swoje granice i nawet jeżeli w teorii wychodzi, że da się spać sześć godzin dziennie, pracować przez 12 godzin, jeść zdrowo, ćwiczyć i jednocześnie utrzymywać bardzo dobre relacje z najbliższymi, to w praktyce jest to możliwe najwyżej przez kilka dni. Oczywiście – znajdą się osoby, które bardzo sobie taki stan rzeczy chwalą, ale najczęściej, albo nie pracują, albo nie mają dzieci, albo są na tyle bogaci, że oprócz pracy nie mają żadnych obowiązków, bo zajmują się nimi ich pracownicy.
Pomimo tego, że większość z największych influencerów wcale do tego nie namawia, to podświadomie chcemy żyć jak oni. Widząc na Instagramie pięknie zrealizowane zdjęcie, każdy najpierw sobie pomyśli, że tak wygląda „prawdziwe” życie, a następnie rozejrzy się po swoim domu i jedynie się zdołuje.
Zdrowe życie
Podobnie wygląda sytuacja jeżeli chodzi o dietę oraz sylwetkę, czyli jeden z najsilniejszych trendów ostatnich lat – ma być zdrowo i ładnie. O ile o dobrym odżywianiu i regularnych ćwiczeniach nie można powiedzieć nic złego, to o tym, jak przedstawiane jest to przez świat Internetu już tak.
Influencerzy motywacyjni zajmujący się prezentowaniem zdrowego trybu życia nie zawsze wykonują dobrą robotę. Zgodnie z tym, że im lepiej, tym więcej followersów, każdy dąży do doskonałości. Perfekcyjnie wyrzeźbiona sylwetka to coś, o czym marzy każdy, ale nie wszyscy mogą sobie na to pozwolić. Owszem – o ile nie ma do tego przeciwwskazań zdrowotnych, to każdy zainteresowany może osiągnąć piękną i zdrową sylwetkę. Zachodzi tutaj jednak pewna rozbieżność, o której nie każdy zdaje sobie sprawę. Influencer z tego żyje. Może pozwolić sobie na dietę wartą kilka tysięcy złotych miesięcznie oraz podporządkowuje swój harmonogram dnia do tego, żeby osiągnąć jak najlepsze rezultaty. Niestety zaledwie niewielki odsetek odbiorców jego treści ma takie warunki.
Na początku jest euforia ze względu na zmianę nawyków żywieniowych i treningowych, po czym prawie zawsze przychodzi zawód. Okazuje się, że nie jest to aż tak przyjemne i łatwe, jak wyglądało na Instagramie lub TikToku, a następujące po tym zrezygnowanie może nieść za sobą bardzo poważne konsekwencje psychiczne.
Wpływ mediów społecznościowych na zdrowie mentalne ich odbiorców
Powyższe przykłady są zaledwie ułamkiem góry lodowej – problemu, który cały czas narasta i obecnie jest już bardzo wyraźny. Ludzie jeszcze nie do końca zdają sobie sprawę z tego, jak działają media społecznościowe i nie potrafią z nich korzystać w odpowiedni sposób, co ma ogromny wpływ na ich zdrowie mentalne. Oczywiście to nie oznacza, że Internet jest zły, a media społecznościowe nas niszczą – robimy to sami, ponieważ nie zadajemy sobie pytań dotyczących publikowanych tam treści i chłoniemy je jak gąbka.
Uwaga: w treści znajdują się odnośniki do hazardu, a ten niesie ryzyko uzależnienia się i poniesienia strat finansowych i osobistych. Pamiętaj, że każda gra wiąże się z możliwością utraty pieniędzy i z wywołaniem szkodliwych dla psychiki skutków. Działaj odpowiedzialnie!
