U dziewczyny lekarze zdiagnozowali bardzo rzadką chorobę autoimmunologiczną.
Zaczęło się od zwykłego przeziębienia. Wysoka temperatura, gorączka i zmęczenia sprawiły, że Lousia coraz więcej spała. Doszło nawet do tego, że Brytyjka nie obudziła się nawet i przez 10 dni.
Przeziębienie przeszło, wiec wydawałoby się, że chęć snu również. Jednak była to cisza przed burzą, bo napady senne zaczęły zdarzać się coraz częściej. Dziewczyna potrafiła nie wstawać z łóżka nawet i 2 tygodnie. Rodzice wybudzali ją co jakiś czas, aby coś zjadła i skorzystała z toalety. W trakcie takich przebudzeń Lousia miała ataki agresji, złości i wilczego apetytu. Podczas jednego, chwilowego przebudzenia zjadała parę paczek ciastek czy chipsów. Po mimo tego, nieustannie chudła.
Przerażeni rodzice szukali pomocy, jednak medycyna była bezradna. Doszło do tego, że zaczęli podejrzewać córkę o stosowanie środków odurzających. Dopiero, eksperci z Londynu zaprzeczyli tym podejrzeniom i postawili Louise diagnozę. Dziewczyna cierpi na zespół Kleinego – Levina. Co ciekawe, przypadłość ta diagnozowana jest głównie u dojrzewających chłopców. Jej objawy to nasilona senność, agresja, zaburzenia świadomości i wzmożony apetyt.
Ponieważ na tą przypadłość nie ma lekarstwa, zarówno Louisa, jak cała rodzina musieli nauczyć się z tym żyć. Wszyscy już potrafią rozpoznawać symptomy kolejnego napadu senności.
Niestety, ataki snu zabierają dziewczynie znaczną część życia. „Opuściłam egzaminy końcowe w mojej szkole. Oczywiście z powodu tego, że miałam wtedy akurat atak” – opowiada trochę poirytowana swoją dolegliwością dziewczyna. „Ominęły mnie też święta rodzinne, urodziny i przyjęcia”.
Choroba zazwyczaj sama ustępuje po około 10 latach. Louisa nie miała ataku od 5 miesięcy.