Losem Puszczy przede wszystkim są zainteresowane dwie grupy ludzi: ekolodzy i miejscowa ludność na czele z samorządami. Niestety problem polega na tym, że interesy tych grup są ze sobą sprzeczne. I szkoda ponieważ połączone siły dałyby piękny efekt. Na czym polega problem? Każda ze stron ma swoje racje, ale probem polega chyba po prostu na nieumiejętności słuchania drugiej strony i braku ustępliwości.
Priorytetem dla ekologów jest ochrona lasu pierwotnego. Zależy im, by teren całej Puszczy Białowieskiej objąć ochroną bierną, tak jak ma to miejsce w rezerwatach ścisłych. Tłumaczą, że brak ingerencji ze strony człowieka przyczyni sie do lepszego rozwoju puszczy i pozwoli, by las rządził się swoimi prawami, tak jak to miało miejsce tysiące lat temu.Wycinka drzew na razie jest zakazana od 1 marca do końca sierpnia.
Samorządy i miejscowa ludność również deklarują swoją troskę o Puszczę Białowieską. Jednak przedstawiają bardziej liberalną postawę. Podyktowane jest to ich własnym interesem. Ludzie mieszkający w Puszczy i wokół niej chcą korzystać z bogactwa Puszczy i z miejcs pracy, które zapewnia. Ich propozycje dotyczą między innymi czynnej ochrony lasu. Za przykład celowości takiego dziłania leśnicy podają sytuację z rezerwatu krajobrazowego między Hajnówka a Białowieżą. Rezerwat imienia profesora Władysława Szafera liczy ponad półtora tysiąca hektarów puszczy. Składa się w dużej części ze świerków, które w tym momencie są atakowane przez szkodnika - kornika drukarza. Drzewo raz zaatakowane obumiera - nie ma dla niego ratunku. Od kilku lat w tym rezerwacie obowiązuje zakaz wycinki i wywozu drzew. Chore drzewo nie przyczyni się do rozwoju Puszczy, a dla mieszkańców tych okolic takie drzewo to opał na zime lub możliwość zarobku.
Jak pogodzić lesników i ekologów w dyskusji dotyczącej ochrony Puszczy Białowieskiej? Dopóki ludzie nie nauczą się być bardziej otwartymi na poglądy innych nie ma co marzyć o porozumieniu!