Park Narodowy Augrabies Falls leży w odległym narożniku Republiki Południowej Afryki nie daleko od granicy z Namibią, najbliższe miasta to Upington i Keimoes, obydwa posiadające swoje własne rezerwaty przyrody. Tak jak wskazuje nazwa, powstał na wodospadzie i to dosyć dużym, gdzie rzeka Oranje spada w dół 91 metrów kilkoma małymi stopniami i jednym ogromnym bo aż 56 metrowym.
Kiedyś po drodze do Namibii wstąpiłem do Augrabies z ciekawości. Miejsce to ma swój swoisty charakter ze względu na wiele legend i opowieści. Historia odkrycia Augrabies też jest fascynująca, ale jest to temat na później. Najbardziej podobało mi się opowiadanie lokalnego przewodnika o imieniu Dries o przygodzie jaka w roku 1979 przytrafiła się jednemu ze skandynawskich turystów.
Od 1966 roku, czyli od kiedy oficjalnie powstał Park Narodowy Augrabies Falls poniosło tam śmierć co najmniej 16 osób. Większość z nich zginęła z powodu naruszenia przepisów parku, co mnie nie dziwi. Ludzie zafascynowani byli otaczającym ich pięknem i nie zważali na przepisy. Chcieli być bliżej ogromnego wodospadu z wielu względów. Jedni robili zdjęcia, inni byli ciekawi.
Większość z ofiar straciło równowagę na brzegu wąwozu i spadło w huczącą otchłań.
W dzisiejszych czasach jest tam wysoka barierka osłaniająca najbardziej niebezpieczne miejsca od strony południowego brzegu ale zawsze trafiają się głupcy wspinający się na górę.
W 1979 roku jeden ze skandynawskich turystów stracił równowagę na krawędzi kanionu i krzykiem spadał w dół po ostrej, granitowej krawędzi wąwozu.
W miarę jak nabierał prędkości, wystające kamienne krawędzie zdarły z niego całe ubranie, nawet skórzany pasek i spodenki. Doznał wielu poważnych obrażeń ciała, w wielu miejscach skóra rozdarła się do mięsa a kiedy upadł w wodę, kilka kości uległo złamaniu.
Na szczęście, mężczyzna przeżył i nawet zdołał przeczołgać się w płytkie miejsce i tam siadł sobie w wodzie w oczekiwani na pomoc.
Dries powiedział że nie mógł uwierzyć że mężczyzna przeżył i jeszcze jest w stanie siedzieć na skale. Jeden z pracowników parku zeszedł po linie w dół i wydobył rannego na powierzchnię.
Po kilku dniach skandynawski turysta wrócił w bandażach na miejsce wypadku. Powiedział że szuka swoich pieniędzy. W czasie upadku razem z ubraniem stracił swój portfel ze wszystkimi swoimi pieniędzmi.
Dries wydobył lornetkę i zaczął dokładnie przeglądać lustro wodne, kiedy zobaczył coś pływającego po powierzchni.
Ktoś ponownie zeszedł po linie w dół i wydostał kawałek pływającego ubrania. Okazał się to kawałek spodni z poszarpanym portfelem z zawartością ponad R400.
Ucieszony turysta przyznał że miał wiele szczęścia.