Singielki zazwyczaj popełniają jeden zasadniczy błąd - nie wierzą w swoje możliwości. Skutkuje to tym, że dziecko staje się narzędziem walki pomiędzy nią a ojcem dziecka. Matka stara się za wszelką cenę udowodnić swoją siłę. Pokazuje, że do niczego nie jest potrzebny w jej życiu mężczyzna, wręcz mógłby zawadzać. A przecież w niektórych sytuacjach dobre relacje z dawnym partnerem mogłyby stworzyć bardzo zdrową atmosferę. Singielki jednak nie dopuszczają do siebie myśli, aby prosić źródło wszelkiego zła, jakim w ich oczach jest ojciec ich małego dziecka, o jakąkolwiek pomoc. Zerwany pasek klinowy? Wymiana opony w aucie ? Odpadające dachówki ? Żaden problem. Takie podejście, które ma pokazać jak bardzo kobieta czuje się niezależna ma zgubne działanie. Samotna matka zamiast zająć się maleństwem, które tak silnie potrzebuje jej opieki, koncentruje się na wojnie podjazdowej z byłym. W efekcie czuje się zmęczona i zrezygnowana.
Jej ego również ulega dramatycznemu zredukowaniu. Zwłaszcza kiedy na każdym spotkaniu rodzinnym, troskliwi dziadkowie, stateczne ciocie i pożenieni kuzynowie pochylają się nad jej losem. Z właściwymi sobie uwagami i pytaniami, z litością w głosie, bombardują biedną singielkę pytaniami, na które ona sama nie zna odpowiedzi albo po prostu nie ma ochoty odpowiadać. Pamiętacie na pewno scenę z filmu o Bridget Jones, kiedy główna bohaterka czuła się zakłopotana na obiedzie ze znajomymi małżeństwami, które zdawały się lekko kpić z jej statusu samotnej.
Matki- singielki nie dają sobie prawa do popełnienia jakiegokolwiek błędu. Bez żadnej taryfy ulgowej traktują siebie jako robota zaprogramowanego do spełniania wszelkich zachcianek jej maleństwa. Wszelką krytykę lub nawet niewinne żarty odczytują jako atak na swoją osobę. To nic innego jak kolejna oznaka zaniżonego poczucia własnej wartości. Warto pamiętać, że przecież każdy z nas czasem zrobi coś nie tak. Rozpamiętywanie przykrych sytuacji, nic przecież nie da, a jedynie pogorszy sytuację i wpędzi nas w depresję.
Żeby zakończyć ten tekst optymistycznym akcentem, trzeba zaznaczyć, że singielki często mają możliwości aby być lepszymi matkami niż ich pożenione odpowiedniczki. Wystarczy tylko uwierzyć w siebie i przestać przeglądać się w oczach innych ludzi. Lepiej być przecież dzieckiem szczęśliwej, tryskającej energią kobiety niż wychowywać się w domu, gdzie rodzice ciągle się kłócą, a nie chcą się rozwieść dla rzekomego dobra ich latorośli.