Rwa kulszowa - mówi się o niej wiele, chorzy nie powinni więc skarżyć się na niedobór informacji na temat schorzenia, które nie pozwala im normalnie żyć. Okazuje się jednak, że w mediach i przekazach ustnych możemy spotkać się z wyjątkowo dużą liczbą mitów i półprawd, pacjent ze zdiagnozowaną rwą kulszową na ogół nabiera więc przekonania, że już nigdy nie będzie mógł żyć bez bólu, a pozbycie się schorzenia będzie graniczyło z cudem.
Lekarze już od jakiegoś czasu podejmują energiczne próby mające na celu walkę ze wspomnianymi mitami, szczególny nacisk kładą przy tym na informację o tym, że rwę kulszową można leczyć. Najbardziej popularne jest tak zwane leczenie zachowawcze, a więc takie, które podejmuje się w momentach, w których ataki choroby są najczęstsze i najbardziej dokuczliwe. Choremu zaleca się wówczas leżenie na wznak i całkowitą rezygnację z aktywności fizycznej, leczenie zachowawcze obejmuje jednak również łagodzenie bólu przy wykorzystaniu odpowiednich środków farmakologicznych. Leczenie zachowawcze zakłada również dostarczanie choremu niezbędnych witamin oraz leków, których zadaniem jest rozluźnienie mięśni, praca z osobą dotkniętą atakiem rwy kulszowej przebiega jednak zawsze w oparciu o indywidualne zalecenia lekarza.
Kilka dni po rozpoczęciu leczenia zachowawczego atak rwy kulszowej ustępuje, dotyczy to przy tym nawet ataków bardzo ostrych i gwałtownych. Wielu chorych uważa wówczas, że czas ich leczenia minął definitywnie i właśnie na tym polega najpoważniejszy błąd, z którym mamy do czynienia. W rzeczywistości mówimy jedynie o wstępie do walki z chorobą, ta jest bowiem skuteczna przede wszystkim wówczas, gdy chory uświadamia sobie, że czeka go rehabilitacja. Forma rehabilitacji jest dopasowywana przez lekarza do indywidualnych potrzeb pacjenta i stopnia zaawansowania choroby, możemy mówić jednak miedzy innymi o specjalnych ćwiczeniach rozluźniających, masażach mięśni przykręgusłupowych oraz zabiegach prowadzonych przez fizykoterapeutę.