Autorytety nie giną. Giną ludzie zdolni je odkryć dla siebie. A to katastrofa w kulturze.   JAKI AUTORYTET? wywiad z Lechem Witkowskim, autorem tomu „Wyzwania autorytetu w praktyce społecznej i kulturze symbolicznej”, Impuls, Kraków 2010.

Data dodania: 2011-06-23

Wyświetleń: 1780

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

JAKI AUTORYTET?

wywiad z Lechem Witkowskim, autorem tomu „Wyzwania autorytetu w praktyce społecznej i kulturze symbolicznej”, Impuls, Kraków 2010.

big_autor_576Pańską pracę nasza Oficyna uznała za Książkę Roku 2010 i miała nominację do prestiżowej nagrody im. Jana Długosza na Targach Książki w Krakowie. Ma to dla Pana znaczenie?

Głównie to zaskoczenie i doping do pracy. Będzie drugi tom: Historie autorytetu, kultura i edukacja, z opisem postaci jak Miłosz, Witkacy, także Hegel, Jaspers i Ricoeur z filozofii. Interesują mnie typy autorytetu w historii socjologii, w Kościele. Omawiam wizje „zdrady klerków” i pułapkę świata bez autorytetów, jaką opisał Alfred Jarry w pamflecie „Ubu król”. Pokazuję 40 zabobonów z obiegowych skojarzeń z autorytetem.

Świetnie, ale może najpierw słowo o książce już powstałej i nagrodzonej…

Niechby sama mówiła za siebie. Ale jak już… Obalam w niej i toczę spory, rekonstruuję stanowiska – z filozofii: Arendt, Gadamer, z socjologii: Bauman, Sennett, z głośnych, a kontrowersyjnych: Habermas, Žižek, toczę boje z pedagogami i psychologami. Obnażam spory publicystów: jedni widzą sieć autorytetów, jako buforów społecznych, inni sitwę czy „salon” uzurpatorów. Autorytet nie ma statusu nieomylności, ani nie podlega zakazowi krytyki. Bywa niebezpieczny, tym bardziej trzeba umieć się z nim zderzyć. Odrzucenie czy bezkrytyczny posłuch to nie są reakcje sensowne kulturowo. Niszczą potencjał budzenia odwagi do mierzenia się z najlepszymi. Także aby ich przekroczyć…

Aż się boję zapytać o definicje i kluczowe ustalenia…

Napisałem ponad 500 stron, a i to za mało. Stąd druga odsłona, większa. Może trzy obrazki. Autorytet to nie kwestia gestów uznania i deklaracji, władzy, czy wpływu, ale wartościowe odniesienie w intymnej relacji, o której zaświadcza poczucie długu wdzięczności i jakość potrzeby dialogu. To nie autorytaryzm i autorytarność, te zjawiska są zaprzeczeniem autorytetu symbolicznego, jako cennego odniesienia, dającego do myślenia, a nie z niego wyręczającego. Po drugie, brak autorytetów w czyimś polu widzenia kultury to skaza sposobu patrzenia i przeżywania, a nie skutek pustki w świecie znaczeń. Znaczenia nie giną, najwyżej ślepną na nie ludzie. Nauczyciele, także akademicy, psują często wartość tradycji na które się powołują, rytualizując pozór obecności wielkich autorów, myślicieli, twórców, sami wobec nich bezradni. Kulturę wtedy redukują do atrap. I wreszcie, zaczepnie pokazuję skojarzenia z autorytetem poprzez 6 słów na literę A: autentyczny autor, autotelicznego akcentu, autonomicznej afirmacji…

No to  pora na czytanie i samodzielne myślenie …Dziękujemy za te uwagi.

                                  

Rozmowa Moniki Jaworskiej-Witkowskiej  z prof. Lechem Witkowskim, IMPULS

Licencja: Creative Commons
2 Ocena