W internecie masz dziś do dyspozycji mnóstwo bezpłatnych narzędzi pomagających w sprzedaży internetowej. Okazuje się jednak, że ci co zarabiają na sprzedaży zawsze mają jakieś narzędzia, za które regularnie płacą. Nawet jeżeli istnieją ich bezpłatne odpowiedniki.

Data dodania: 2011-05-22

Wyświetleń: 1631

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Czy wiesz dlaczego niektóre narzędzia mimo, że są za darmo są gorsze niż kiedy byś za nie zapłacił?

Pierwsza sprawa to odpowiedzialność twórców danego narzędzia.

Jeżeli korzystasz z bezpłatnego Freebota, to nie możesz mieć pretensji, że poczta nie dochodzi. Jeśli korzystasz z bezpłatnego WordPressa, to możesz co najwyżej napisać do twórców programu, że jakaś funkcja u ciebie nie działa. Nikt ci tego jednak na zawołanie nie naprawi. Możesz co najwyżej łaskawie poczekać, że być może wprowadzą kiedyś jakąś poprawkę.

Ty czekasz i nie zarabiasz. Klient ucieka do konkurencji, która inwestuje w rozwiązania, które są na bieżąco wdrażane w życie i działają. W konsekwencji twój biznes się nie rozwija i co gorsza jest wielce prawdodobne, że już nigdy nie dogonisz swojej konkurencji i w końcu padniesz.

Dlatego, nawet jeżeli korzystasz z bezpłatnych narzędzi, warto korzystać choćby wspomagająco z pomocy specjalistów. Szczególnie wtedy, kiedy nie dajesz sobie rady ze sprawami technicznymi.

Niby masz darmowe narzędzie. Może nawet masz instrukcje wideo z jednego z moich warsztatów jak to obsługiwać (wielu osobom, które odkryły w sobie talent techniczny to wystarcza). Ale zwróć uwagę ile czasu zajmuje ci zmaganie się wciąż z nowymi przeciwnościami w stale rozwijającej się technologi internetowej?

Ja też nie od razu zdałem sobie z tego sprawę. Kiedy trzy lata temu zacząłem uczyć posługiwania się narzędziami do obsługi sprzedaży internetowej, powstało to w wyniku zapotrzebowania zgłaszanego przez cztytelników mojego bloga. Widzę jednak, że technologia z jednej strony umożliwia wdrażanie szybko wielu rzeczy, ale z drugiej strony pojawia się tego tak dużo, że przeciętny internetowy sprzedawca zaczyna nie nadążąć za tymi wszystkimi zmianami.

Co w takiej sytuacji zrobić? Jak sobie z tym poradzić? Jak poradzić sobie z technologią, kiedy ona zajmuje coraz więcej czasu?

Jest tylko jedno wyjście. Trzeba ją oddelegować. Trzeba zostawić część rzeczy tym, którzy robią to szybciej i sprawniej od ciebie. Tym, którzy testują różne rozwiązania. Tym, którzy mają doświadczenie w różnych sytuacjach.

W ten sposób odzyskasz mnóstwo czasu. Czasu, który możesz przeznaczyć na to, co jest dla ciebie najważniejsze. Na to co sprawia ci największą frajdę. A jeżeli robisz to, co sprawia ci frajdę, stajesz się szczęśliwym człowiekiem. I to niezależnie ile zarabiasz. Bo w końcu chodzi o to, aby czuć się szcześliwym tu i teraz, a nie w niekreślonej przyszłości. Bo tej przyszłości możesz nie doczekać.

A więc oddeleguj. Oddeleguj sprawy techniczne, które są dla ciebie utrapieniem. Jeśli dopiero jesteś na początku drogi ze swoją firmą, skup się na tworzeniu treści do internetu, relacji z potencjalnym klientem i sprzedażą jako człowiek, a nie maszyna. Maszyny zostaw inżynierom.

A jeśli masz już rozwiniętą firmę, jedynie tylko nie sprzedajesz wystarczająco w internecie, to najlepiej oddeleguj również obsługę sprzedaży internetowej. Podziel sie swoim doświadczeniem, przekaż innym swoją wiedzę, którą wykorzystywałeś dotąd z sukcesem w sprzedaży poza internetem i napełnił młodych ludzi pasją do tego co robisz.

Sprzedaż internetowa w wykonaniu młodego pokolenia daje ci przepustkę w świetlaną przyszłość. Osoby, które wychowały się od dziecka na komputerach dużo sprawniej sobie radzą w posługiwaniu sie internetowymi narzędziami. Lepiej też rozumieją świat internetowych relacji. Wykorzystaj to. Ty zajmij się strategią dalszego rozwoju swojej firmy. Dostarcz im produkty do sprzedaży. Zarządzaj swoją firmą. I zarabiaj. Miej więcej czasu dla siebie i swojej rodziny. Niech więcej pracują ci, którzy nie mają zobowiązań.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena