Odszedł, ale pozostawił cząstkę siebie
W piękną, słoneczną niedzielę 3 kwietnia 2011 roku zmarł w godzinach południowych Stefan Pichlak - Ojciec "ojca" dwóch tworów off-roadowych: Ogólnopolskich Zlotów Samochodów Terenowych Łada Niva oraz Klubu Turystyki Samochodowej Anakonda 4x4 - Tomasza.
Człowiek, który kochał życie takim, jakie było... zdecydowany, uparty i zawadiacki kawalarz - dusza towarzystwa, indywidualność, nietypowy charakter. Dziadek 5-letniej Zosi i 5-miesięcznej Martynki, której "ustąpił miejsca" na świecie, ale nie zdążył nacieszyć się jej uśmiechem i przebojowością. Niewątpliwie ma oczy swojego dziadzia.
Był wytrwałym uczestnikiem rajdów terenowych, kąpieli błotnych i wyboistych podróży szlakami Nivy. Jako weteran zlotów zasłużył sobie na pseudonim "Dziadek Zlotowy" nadany mu podczas spotkania u MarkaD na Podlasiu. Zauroczyły go te tereny, gdyż widoki rozległych pól i łąk zawsze były bliskie jego sercu. Pochodził z Bieńkowa - wioski z kilkoma domostwami na Polkowickiej Ziemi.
Nie poddał się chorobie i przez blisko 5 lat starał się żyć aktywnie.
Jego nagła i niespodziewana śmierć przysporzyła nam niesłabnącego bólu rozstania oraz wprawiła w zadumę, której przesłaniem są zawsze aktualne słowa księdza Twardowskiego: "Spieszmy się kochać ludzi... Tak szybko odchodzą..."
Pozostawił po sobie dwóch synów, dwie wnuczki i radość z pojazdówek po szutrze i bezdrożach. Jego duch będzie patronował wszelkim działaniom Tomaszpiego. Był przecież „ojcem chrzestnym” Łady Łaciatej.
Pustkę w sercach niech wypełnią wspomnienia, do dzielenia się którymi
serdecznie zachęcamy.
Stefanki, czyli znamienne powiedzenia ś.p. S.P.:
* "Stół zastawiony ale łokciami" - o nędznym przyjęciu, marnym poczęstunku
* "Nic mi tak w życiu nie wyszło jak włosy" - o łysinie
* „Kto chory? – baba. Kto umarł? – chłop” – nie trzeba komentować
* „Powinniście jeździć na tym, co pijecie” – o tajnych wytworach spirytusowych z okolic Białegostoku (granaty od MarkaD)
* „Lepiej dać zarobić piekarzowi niż lekarzowi!”
* „No widzisz...? Nie palisz, nie pijesz, a TEŻ chorujesz!”
* „Nie pij, nie pal, a umrzesz zdrowszy.”
Jak widać po większości stefanek, ś.p. Stefan był człowiekiem kierującym się filozofią carpe diem, dlatego chciałby być zapamiętany jako człowiek z poczuciem humoru i żyjący wbrew przeciwnościom losu.
Zawsze twierdził, że prześladuje go cyfra dwa. Pewnie dlatego odszedł trzeciego...
Wieczny odpoczynek racz Mu dać, Panie...
Magpi
Zapraszam na fajną stronkę Klubu Turystyki Samochodowej Anakonda 4x4:
http://www.anakonda4x4.cba.pl